środa, 26 września 2012

21


No to dodaje nowy rozdział, choć widzę na jedno oko bo normalnie opadłam dzisiaj z sił jak dobiegłam do autobusu do domu i od tamtej pory nie marzę o niczym innym jak o ciepłym łóżeczku. Na dodatek nie mam co czytać bo wszystkie książki już przeczytałam i co ja teraz biedna zrobię? A teraz uciekam spać, chociaż lecą dwa mecze heh ja to zawsze co do nich mam jakiegoś pecha. I to mecz Joselu jak i Juana :(

&&&

Rozdział pisany przy The Hours - Back when you were good 


Postanowiłam powalczyć i znaleźć jakieś natchnienie. W dodatku wypracowanie Raula podniosło mnie na duchu i dlatego zamiast siedzieć zamknięta w czterech ścianach to chodziłam po Madrycie. Szukałam czegoś interesującego i znalazłam bo raz szłam przez jakąś ulicę, która nie była bardzo uczęszczana i o dziwo trafiłam na studio nagraniowe. Weszłam do środka i nikogo nie było wiec się lekko zdziwiłam, ale weszłam dalej i od razu zobaczyłam pianino. Już dawno na nim nie grałam bo Raul nie miał go w domu. Tylko usiadłam przed nim i zamknęłam oczy. Przejechałam po nim ręką i zaczęłam grać piosenkę, którą stworzyłam dawno temu, ale nie znalazła się na płycie. Zresztą nikt o niej za bardzo nie wiedział, tylko Raul. Ale jednak w pewnym momencie ktoś przyszedł więc od razu przestałam. Była to młoda dziewczyna, która o dziwo wyglądała sympatycznie i chyba nie miała ochoty mnie zabić za to, że weszłam tu tak o.

- Przepraszam, ale studio jest nieczynne.
- Szkoda. – uśmiechnęłam się
- A przepraszam jak się nazywasz?
- Jestem Lieke Espinoza, ale artystycznie nazywam się Lykke Li.
- Na prawdę?! Jej... jestem Noelia!
- Noelia?! – i ją przytuliłam – O matko... nie poznałam
- No wiesz, zmieniłam kolor włosów i w ogóle.
- Ale świetnie wyglądasz. I nie wiedziałam, ze jesteś w Madrycie.
- No wyjechałam po skończeniu szkoły tutaj i nie udało mi się robić kariery w muzyce bo miałam problemy z strunami głosowymi, ale dzięki spadkowi po dziadku mogłam otworzyć studio, które...
- Jest puste.
- Tak... szukam jakiś artystów, którzy by nagrali piosenkę chociaż jedną.
- Rozumiem, ja przechodziłam i zobaczyłam puste pianino, a dawno na nim nie grałam.
- Nie?
- Mam pianino w domu, a tutaj nie ma jak. Wiesz w mieszkaniu na piętrze nie bardzo wiec muszę się ograniczyć do gitary, ale i tak mam kryzys.
- Słyszałam, że nie możesz nagrać płyty.
- Dokładnie... – i usiadłam przy pianinie – Muzyka zawsze była dla mnie odskocznią a teraz nie potrafię napisać żadnej piosenki, nie mam kompletnie natchnienia.
- Wiesz pisałaś poprzednie piosenki całe życie więc może...
- No to fajnie, że straciłam szansę na nagranie drugiej płyty a w dodatku wytwórnia chce od razu hit.
- Wiesz co bym poradziła mojej koleżance, która ze mną zaśpiewała i mnie wygryzła?
- Co? – i na nią spojrzałam
- Nagraj tą piosenkę co śpiewałaś a nie jest na poprzedniej płycie, do tego zapomnij o tym co się działo i o wytwórni. Skup się na sercu a nie na głowie. w końcu Li z Saragosy kochała muzykę i była jej całym światem.
- Dzięki.
- Ja bym podziękowała jakbyś napisała na ścianie może to jakoś przyciągnie artystów.
- Jasne.

Zaśmiałam się i jej napisałam ładnie na ścianie cytat "Reszta waszego życia to długi okres. reszta waszego życia zaczyna się własnie teraz.”
Wróciłam do domu naładowana pozytywnym myśleniem i dlatego na moich ustach gościł szeroki uśmiech. W dodatku powinien być już Raul więc wpadłam zadowolona do mieszkania i jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam ścianę na której były półki a nie zdjęcie jak wcześniej i układał płyty.

- Co to jest?
- Płyty
- No ja widzę, ale skąd one się tu wzięły?
- Przywiozłem z twojego domu – uśmiechnął się - Poprosiłem twoich rodziców o nie
- Na prawdę? – i wyciągnęłam jedną z pudełka
- Tak.
- Ale gramofon?
- Też.

Na co się jedynie uśmiechnęłam i poszukałam w swoich pudełkach płyty jednej i podeszłam z nią do gramofonu, który był podłączony i puściłam. Tego było mi właśnie potrzeba. A on z uśmiechem układał.

- Ale skąd wiesz jak były ułożone?
- A dobrze? Bo jeśli tak to chyba pamiętam
- Układałam zawsze według gatunku -  przejechałam po nich dłonią
- Rozumiem
- Ale nie musiałeś, na prawdę
- To nic kochanie – i dał mi buziaka w policzek
- To dużo. Jak mi jeszcze powiesz, że odmalowałeś pokój na taki jaki miałam w domu to mnie na prawdę zaskoczysz
- Eee...kupiłem farbę?
- Kupiłeś czerwoną farbę? – a on pokiwał głową – Dziękuje – uśmiechnęłam się do niego
- Za co?
- Za wszystko, za to, że mnie nie zostawiłeś kiedy powinien być nasz miesiąc miodowy a ja nie wstawałam z łóżka. Za płyty, za farbę i przepraszam... ale teraz to się nie powtórzy. Chce walczyć i teraz wiem, że mogę stracić więcej niż muzykę...bo mogę stracić ciebie i najbliższych. A tego nie chce – i się do niego uśmiechnęłam
- Moja mądra dziewczynka – i mnie przytulił na co się wtuliłam w niego
- Reszta waszego życia zaczyna się właśnie teraz
- Waszego – i spojrzał na mnie zdziwiony
- Napisałam to dzisiaj na ścianie w studiu. Jakoś ten cytat sam mi wpadł do głowy
- Bardzo mądry
- Dzisiaj grałam na pianinie piosenkę, która zagrałam tobie przy świecach, pamiętam jak bałam się ciemności a ty po prostu do mnie zadzwoniłeś i podnosiłeś na duchu
- Ale wolałem być wtedy przy tobie
- Wiem i spotkałam Noelie z Saragossy i powiedziała mi to co czułam wtedy
- To dobrze – uśmiechnął się - Ale kiedy malujemy?
- Myślę... myślę, że pokaże ci jak cię bardzo kocham tak jak tamtego dnia przy pianinie przy świecach – szepnęłam

Raul tylko zamruczał a ja wspięłam się na paluszkach i go pocałowałam delikatnie co odwzajemnił. Ale jednak stać na palcach nie było miłe na długi czas więc stanęłam sobie na stopach a on się nade mną nachylił i od razu nasze języki rozpoczęły swój taniec. Jego dłonie głaskały moje plecy na co ja zacisnęłam łapki na jego koszulce. I mnie mocno do siebie przytulił na co wskoczyłam na niego mocno go obejmując nogami. I poczułam jego dłonie na mojej pupie

- Kłamałam
- Z czym?
- Kiedy mówiłam, że nie żałuje tamtej nocy
- Żałujesz?
- Żałuje, że jej nie pamiętam całej
- Aha to nic – i dał mi buziaka w nosek
- Kocham cię i będę ci to powtarzać każdego dnia aż ci się znudzi
- Nigdy mi się nie znudzi-  i dał mi buziaka w usta - Tak samo jak ty piękna

Tylko go pocałowałam obejmując za kark co odwzajemniłam i od nowa nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku a on swoje kroki skierował w stronę sypialni gdzie od razu się położyliśmy na nim a ja ściągnęłam z niego koszulkę i już nie miałam swojej. Od nowa przypominałam sobie albo raczej uczyłam się jego silnych ramiona i umięśnionych pleców. Nasze usta złączyły się w kolejnym namiętnym pocałunku i przeniósł się z pocałunkami na moją szyję więc odpinałam mu spodnie mrucząc. Sam się ich pozbył i zaraz we dwoje leżeliśmy w samej bieliźnie. Przeszedł z pocałunkami na mój brzuch na co się prężyłam i już nie miałam dolnej części bielizny i poczułam jego język w najbardziej wrażliwym miejscu na co krzyknęłam zaskoczona, ale po woli się odprężałam aż poczułam pierwsze spełnienie tego dnia. Widziałam jego cwaniacką minę więc przyciągnęłam go za policzki do siebie i pocałowałam namiętnie. Poczułam go w sobie i się powoli poruszał na co sama oddawałam ruchy i mnie całował, ale oddychałam jedynie szybciej przy jego twarzy. Nasze usta się znowu połączyły, a on przyspieszył na co moje dłonie krążyły po jego plecach a ja delikatnie przegryzłam mu dolną wargę na co zamruczał i poczułam w sobie coś ciepłego na co jęknęłam. W dodatku Raul nie zostawił mnie tak samej bez spełnienia dlatego poczułam ponownie jego język na co wywijałam się po łóżku aż w końcu poczułam ogromne ciepło. Po wszystkim leżeliśmy wykończeni na łóżku i od razu mnie przytulił więc się w niego wtuliłam.

- Przepraszam – szepnął
- Za co?
- Następnym razem będzie lepiej – uśmiechnął się a ja zaczęłam śmiać – Ej. – ale to nic nie dało bo dalej się śmiałam - I o to chodziło
- Kocham cię głuptasku – i się na nim położyłam
- Mrr. Ja ciebie też ślicznotko – i pogłaskał mnie po pupie
- I nie martw się. Nie rzucę cię teraz po tym, że za wcześnie wystrzeliłeś – zaśmiałam się tak samo jak on - - - Pamiętam co nie co – i usiadłam prosto
- Miło
- Tak? – i się ocierałam specjalnie
- Yhym – i miał dłonie na moich biodrach na co się uśmiechnęłam a on usiadł przetrzymując mnie od razu całując na co poczułam go w sobie i powiedziałam
- Ups
- Niegrzeczna ty
- Ja? – i się zaczęłam poruszać.
- Yhym – i zagryzł wargi
- Myślałam, że jestem grzeczniutka
- Troszkę
- Taak? – i przyspieszyłam

On jedynie jęknął i się wtulił w moje piersi, ale go popchnęłam tak, że teraz leżał i położyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej i sama nadawałam tempo i poczułam kolejne ciepło i dreszcze. Tylko z niego się zsunęłam i położyłam na łóżku starając się oddychać powoli, ale nie było mi to dane. Dostałam od niego buziaka w policzek i się uśmiechnęłam, miałam wrażenie, że dopiero się tego uczę bo już od dawna na moich ustach nie widniał uśmiech.

- Jednak jesteś grzeczna
- Dlaczego?
- A tak. – na co się zaśmiałam - Ale umiesz wykończyć
- To idź spać
- Nie mogę na ciebie popatrzeć?
- Jesteś wykończony
- Buu
- Lepiej idź spać bo pewnie Sara wpadnie na pogaduszki
- E tam
- Dobranoc – i się odwróciłam plecami i ułożyłam na poduszce
- Dobranoc ślicznotko – i dał mi buziaka w policzek

Tylko przymknęłam powieki i nie musiałam długo czekać aż zasnę. Ale jednak w pewnym momencie się przebudziłam i odwróciłam głowę. Koło mnie spał Raul więc aby go nie zbudzić. Cicho wstałam z łóżka i zarzuciłam na siebie jego bluzę i swoje majtki. Wyszłam cicho z pokoju i przymknęłam drzwi. Podeszłam do półki z moimi płytami i zaczęłam od nowa je wszystkie układać. Musiałam poprawić to jak on poukładał jak popadnie, zawsze trzymałam w nich porządek i to chciałam zachować. Dlatego też teraz się tym zajęłam dalej z uśmiechem słuchając piosenki, która teraz była dla mnie jak lekarstwo. Nuciłam ją sobie pod nosem i w pewnym momencie wspięłam się na paluszkach aby jedną wsadzić na górną półkę.

- Mniam
- O matko! – odwróciłam się i zobaczyłam Raula - Przestraszyłeś mnie
- Przepraszam – uśmiechnął się a ja złapałam za serce – No już – podszedł i mnie przytulił
- Już wstałeś? – i włożyłam ją na półkę na co pokiwał mi głową a ja z uśmiechem wzięłam jedną płytkę i przejechałam po niej dłonią - Poukładałam płytki – i włożyłam ostatnią na swoje miejsce
- Brawo. Ładnie to wygląda
- Ale nie mam swojej gitary
- A gdzie ją masz?
- Została w domu?
- Weźmiemy następnym razem –a ja tylko smutno westchnęłam i bawiłam się płytą - Zagrałabyś co? – jedynie przytaknęłam bo miałam na to wielką ochotę - To ci załatwię jakąś na razie co?
- To nie będzie to... na innej nie brzmią piosenki tak jak na mojej
- Heh...jestem gapa nie wziąłem
- Nie no nic się nie stało. To nie jest ważne
- Ale nie pomyślałem
- Nie przejmuj się.
- Pojedziemy po nią jak tylko będę mieć wolny dzień – i dał mi buziaka w policzek
- Nie, nie musimy. Mówię nie przejmuj się ok? – i objęłam go w pasie
- Yhym – na co się lekko uśmiechnęłam - Cieszę się, że się uśmiechasz i masz dobry humor
- Puste studio, puste pianino i rozmowa z Noelią mi pomogło... ale się staram
- Jest bardzo dobrze – i dał mi buziaka w policzek
- No ale ja wrócę do siebie.
- Nie ma mowy.
- Hmm?
- Zostajesz u mnie...i właśnie mój pokój chce pomalować na ten kolor i zrobić sypialnie z prawdziwego zdarzenia
- Przecież jest
- Nie póki ciebie tam nie będzie
- No ok mi tam jest obojętne gdzie śpię
- Będę o tej co zawsze

Raul się do mnie uśmiechnął a ja poszłam do łóżka i po drodze wzięłam ze sobą mój notes i wygodnie ułożyłam się na nim i go otworzyłam. Szkicowałam sobie czekając na chociaż jedno słowo aż w końcu napisałam i tak o to zaczęłam pisać piosenkę.

1 komentarz:

  1. W końcu! Czekałam na to, aż Li dojdzie do siebie. Cieszę się również, że z Raulem jest wszystko ok;] a nawet lepiej:P Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam cieplutko, Jastylla:)

    OdpowiedzUsuń