środa, 29 sierpnia 2012

13

Rozdział pisany przy Lykke Li - Tonight 

&&&


Moi rodzice postanowili sobie z okazji rocznicy zrobić wolny weekend, dlatego pakowali się już dzień wcześniej i wszystko zapakowali do samochodu. Wolałam nie wiedzieć nawet co oni zaplanowali, dlatego nie wypytywałam. Ale miałam zostać na cały weekend sama co mi nie bardzo się podobało bo ten dom jak był pusty to był trochę straszny. Ale jednak w sobotę rano wstałam o dziwo wcześnie i pożegnałam się z mamusią i tatusiem i zamknęłam dom na cztery spusty. Oczywiście musiałam wyszykować się na zajęcia, dlatego zniosłam wszystko na dół i wyciągnęłam lemoniadę wraz z ciastkami i czekałam. Najpierw przyszła jedna na gitarę i z nią ćwiczyłam i zaraz po niej na pianino. Dlatego dzisiaj spędziłam bardzo muzycznie dzień i właśnie nadchodził wieczór. Nie powiem, ale nie miałam planów co mam robić. Wiem, że większość pewnie by to wykorzystała i od razu zwołała imprezę, ale ja nie miałam ochoty dlatego włączyłam sobie muzykę i usiadłam u siebie w pokoju. Ale w pewnym momencie usłyszałam jak ktoś dzwoni do drzwi więc lekko przestraszona zbiegłam na dół i spojrzałam kto to. Ale od razu pojawił się uśmiech bo okazało się, że to Raul dlatego od razu mu otworzyłam.
  • Hej. – więc odpowiedziałam mu to samo - Przyszedłem na czas?
  • Na jaki czas?
  • No do ciebie
  • No ja nie wiem. Bo jest wieczór, ja sama w domu
  • To ja rycerz Raul przyszedłem aby się ochronić
  • Wchodź. – i otworzyłam mu szerzej drzwi na co wszedł – Napijesz się czegoś?
  • Może soku

Więc poszłam do kuchni i od razu wyciągnęłam szklankę wraz z sokiem i mu nalałam do szklanki tak samo jak wzięłam ciastka i ciągnęłam na górę. Tylko położyłam wszystko na biurku i sama usiadłam na łóżku.
  • Jesteś sama w domu?
  • Tak, rodzice pojechali gdzieś z okazji rocznicy
  • Yhym
  • I tak o to cały dom na weekend mam
  • To masz fajnie
  • Samej jest dziko.
  • Rozumiem. – uśmiechnął się co odwzajemniłam - Ale ja ci dotrzymam towarzystwa
  • I tak nie na długo bo będziesz musiał wracać do domu
  • Oj tam – a ja podeszłam do swojej półki z płytami i szukałam odpowiedniej aż ją znalazłam i włączyłam na co się do mnie uśmiechnął
  • Czemu stoisz?
  • A tak jakoś – i usiadł na łóżku na co sama usiadłam obok niego - Ale powinienem się na ciebie obrazić
  • Na mnie?
  • Tak bo nie dostałem buziaka – i zrobił smutną minkę wiec dałam mu buziaka w usta i się odsunęłam ale on się sam do mnie dosunął i od razu pocałował co odwzajemniłam i mnie delikatnie przytulił, ale po dłuższej chwili się odsunął z uśmiechem co odwzajemniłam i mnie przytulił na co smyrnęłam go nosem po szyi i czułam jego perfumy na co zamruczał
  • Hmm? – i spojrzałam na niego z dołu
  • Nic. – i dał mi buziaka w policzek
  • Ale co powiesz ciekawego?
  • Hmm powiem że bardzo ładnie dzisiaj wyglądasz. I chętnie bym posłuchał jak mi coś zagrasz
  • Ładnie? Mam ciuchy domowe
  • I co z tego.
  • Gdybym wiedziała, że przyjdziesz to bym się wystroiła
  • Nie potrzeba
  • Nie?
  • Nie – i dał mi buziaka w policzek - Dla mnie we wszystkim ci ładnie
  • A teraz – i wziął mnie na ręce
  • Ej! – a on posadził mnie sobie na kolanach na co spojrzałam na niego pytająco
  • No co? Tak wygodniej
  • Wygodniej?
  • Tak. Jesteś leciutka i tak mogę cię przytulać
  • Aha – ale Raul tylko mnie przytulił i dopiero teraz doszło do mnie, ze mam odpiętą koszulę i co nie co widać ale miałam nadzieję, ze on tego nie zauważa - I będziesz się tak do mnie tulić tak?
  • Stęskniłem się – i zrobił smutną minkę
  • Widziałeś mnie wczoraj w szkole
  • No właśnie...wczoraj
  • Wiesz co... Andres dziwnie na mnie wczoraj patrzył. Tak jakbym mu zabrała zabawkę i nie chciała oddać
  • Tak? Ciekawe czemu
  • Nie wiem, myślałam że ty mi o tym powiesz
  • Może jest zazdrosny
  • Albo po prostu odczepisz się ode mnie na jakiś czas i pójdziesz z nimi na piwo, pokopać piłkę?
  • O nie, nie...odczepić się nie odczepię – i mnie przytulił - A na piwo pójdę żeby nie był zazdrosny – uśmiechnął się na co puściłam mu oko i dostałam buziaka w policzek - Ale Martina ci się nie uprzykrza? – tylko pokiwałam główką, że nie bo na szczęście dała mi święty spokój - To dobrze
  • Dowiedziała się, że mam wujka w szkole wiec wiesz
  • Aha

Na co się uśmiechnęłam a on pogłaskał mnie po policzku więc przyłożyłam swoje czoło do jego na co się do mnie uśmiechnął.
  • Wiesz że tak to bym mógł siedzieć wieczność?
  • Raczej byś nie mógł – szepnęłam chociaż chciałam powiedzieć to głośno
  • Wiem... – westchnął - Ale teraz mogę – na co pogłaskałam go po policzku na co się uśmiechnął i go pocałowałam w policzek – No, no jakie czułości dostaje
  • Eee tam
  • Tam, tam. – i mnie pocałował co odwzajemniłam

I tak o to znowu zaczęliśmy się całować i faktycznie siedząc na jego kolanach było o wiele wygodniej. I wtedy zgasło światło więc się od siebie odsunęliśmy.
  • Oj.
  • Często się to zdarza
  • Często?
  • Tak, stara instalacja czy coś.
  • Aha...
  • No i zawsze to jakoś naprawiał tato, ale byłam zbyt zajęta muzyką aby dowiedzieć się jak
  • Może ja spróbuje?
  • Wolę nie. Nie jesteś elektrykiem
  • Wątpisz we mnie?
  • Raczej martwię
  • No dobrze
  • Ale ok. Zapalę świeczki
  • Pomóc ci w czymś?
  • Tak... pójdziesz ze mną? Boję się ciemności
  • Oczywiście – więc wstałam z niego i złapałam za rękę na co ją ścisnął i szłam z nim na dół
  • Uważaj na schodach ok?
  • Ok.

Więc zaprowadziłam go do salonu gdzie w komodzie znalazłam latarkę i zapalałam świeczki bo ich w salonie było najwięcej. I w końcu zrobiło się jasno i widziałam jak się rozglądał.
  • Ładnie tu
  • Moja mama się tym zajmowała
  • Aha
  • I może pójdę na górę po twoją szklankę?
  • Nie, nie
  • No dobrze – i usiadłam na kanapie a on obok mnie na co się do niego uśmiechnęłam i mnie objął ramieniem więc się w niego wtuliłam
  • Na prawdę się boisz?
  • Tak
  • Rozumiem – i dał mi buziaka w czoło a ja położyłam swoją dłoń na jego i tak miał większą
  • A ty? Czegoś się boisz?
  • Hmm...sam nie wiem. Facet chyba się niczego nie boi
  • To ja chciałabym być facetem
  • E tam
  • Nie e tam... wy macie lepiej.
  • Ale wy macie nas – i mnie przytulił
  • No tak, ale wy nie macie okresów, nie rodzicie dzieci, nie boicie się...
  • Tak to już jest – a ja siedziałam i bawiłam się jego dłonią - Faceci są oparciem dla kobiet – na co się uśmiechnęłam i dostałam buziaka w policzek wiec podniosłam główkę do góry i na niego spojrzałam i od razu poczułam jego usta na moich - Mmm a teraz zapraszam panią do pianina – i mnie wziął na ręce
  • Ale po co?
  • Chce posłuchać jak grasz – i posadził mnie przed więc uderzyłam kilka razy
  • Już?
  • Ej. Tak to i ja umiem.

Więc tylko pociągnęłam go koło siebie i się rozsiadłam wygodnie i myślałam co mu zagrać. Aż w końcu zaczęłam śpiewać i dopiero zaczęłam grać i miałam nadzieję, że mu się spodoba. Chociaż kiedy śpiewam to nie widzę kompletnie nic dookoła więc nie widziałam jego reakcji. Zwłaszcza, że zamknęłam oczy, ale kiedy była sama muzyka to otworzyłam i patrzyłam na pianino i grałam aż w końcu skończyłam na co zaczął mi bić brawo.
  • Daj spokój – zaśmiałam się
  • Dlaczego?
  • Bo to nic wielkiego.
  • Mi się podobało – uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam bo widziałam dobrze bo na pianinie też były świece – I podziwiam – i dostałam buziaka w policzek – Ja też coś umiem – i zagrał do re mi
  • Za mocno uderzasz. Rób to delikatniej – i mu pokazałam na co próbował – Widzisz, musisz mieć giętkie paluszki.
  • A nie mam? – i się im przyglądał na co się zaśmiałam i złapałam za jego dłoń i nakierowałam ją na klawisze i prowadząc jego palce zagrałam coś na co się uśmiechnął
  • Już coś zagrałeś.
  • Mam talent – na co się uśmiechnęłam i dostałam buziaka w policzek wiec na niego zerknęłam

Ale wtedy poczułam jego usta na swoich więc odwzajemniłam buziaka i doszłam do wniosku, że to chyba jego ulubiona czynność i moja też. Ale w pewnym momencie poczułam jego język więc lekko wysunęłam swój i położyłam dłoń na jego udzie. I wtedy położył swoją dłoń na moich plecach i nasze języki zaczęły swój taniec. A w moim brzuchu od razu czułam stado motyli i odsunął się ode mnie z uśmiechem ale widziałam jak się mu oczy świecą. I mnie przytulił na co objęłam go za kark i przymknęłam oczy i czułam jak się wtulił w moje włosy na co sama położyłam brodę na jego ramieniu. I głaskał mnie po plecach wiec wtuliłam się w jego szyję i dostałam buziaka w głowę na co się uśmiechnęłam. Ta chwila mogła dla mnie trwać wiecznie.
  • Cóż za uśmiech – i posadził mnie sobie na kolanach więc usiadłam wygodnie i się do mnie uśmiechnął
  • Ale nie powinieneś już wracać?
  • Chcesz się mnie pozbyć?
  • Nie, ale nie chce abyś miał jakieś problem z tego powodu – i pogłaskałam go po głowie
  • Mam jeszcze godzinę
  • Dobrze. To ja zamknę dom na cztery spusty
  • Dobrze. A twoi rodzice kiedy wracają?
  • Jutro
  • Oj...i będziesz sama – i mnie pogłaskał po plecach
  • Yhym
  • Nie boisz się?
  • Trochę
  • Heh...
  • Ale jak dojdziesz to dasz znać co?
  • Oczywiście – na co objęłam go za kark - Ale zostaniesz sama i to mnie martwi
  • Co mi się może stać w pustym i bez prądu domu?
  • No nic...ale możesz się bać
  • Pomyślę o tym jak zostanę sama, na razie się nie boję
  • Wiem – i dał mi buziaka w policzek na co się uśmiechnęłam - Jakbym wiedział że jesteś sama to powiedziałbym rodzicom że idę na noc do chłopaków
  • A co im powiedziałeś?
  • Nie pytali dokąd idę
  • Rozumiem.
  • Pewnie myślą że jestem z chłopakami
  • I psocicie – zaśmiałam się
  • E tam. Jesteśmy grzeczni zawsze
  • Tak, tak. Ty jesteś za każdym razem grzeczny z każdym. A najgrzeczniejszy z rodzicami.
  • Z tobą też jestem grzeczny
  • Powiedziałam z każdym – na co się szeroko uśmiechnął - Nie uśmiechaj się tak – i położyłam swoją dłoń na jego twarzy i przekręciłam w bok
  • Czemu?
  • Bo nie.
  • Ale ja chce
  • No to dobrze. – i się do mnie uśmiechnął szeroko co odwzajemniłam a ten się zaczął śmiać – Hmm?
  • Nic. – i mnie krótko pocałował i się odsunął
  • Dobrze – i sama go pocałowałam i się odsunęłam na co się uśmiechnął i zrobiłam to samo
  • Heh...muszę się zbierać
  • Heh no dobrze – i z niego wstałam
  • Niczym dojdę to i tak minie godzina powrotu
  • Nie tłumacz się. – na co westchnął i wstał a ja się poprawiłam i gasiłam świeczki
  • Może powinnaś od razu zanieść sobie na górę świeczki?
  • Poradzę sobie. – i gasiłam resztę
  • No dobrze. – i dał mi buziaka w policzek
  • No to pa.
  • Pa. – i mnie pocałował co odwzajemniłam i wtedy poczułam jego język na co westchnęłam i sama odwzajemniłam – Zadzwonię
  • Dobrze - Raul jedynie z uśmiechem mi pomachał więc otworzyłam mu drzwi.
  • Dziękuje za miłe chwilę.
  • Ja też.

Tylko się do mnie uśmiechnął i poszedł a ja zamknęłam od razu drzwi na cztery spusty i poszłam do salonu gdzie od razu położyłam się na kanapie i niestety nie było koca wiec poszłam na górę i wzięłam koc wraz z telefonem. I zeszłam na dół gdzie od razu położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Ale jednak usłyszałam jak coś zaskrzypiało i od razu przytuliłam się do poduszki i wtedy zadzwonił telefon więc miałam łzy w oczach i wytarłam je.
  • Tak? – zapytałam cicho
  • Hej już jestem w domu
  • To dobrze
  • A u ciebie?
  • Dobrze...
  • Li przecież słyszę że się boisz
  • Przestraszyłam się telefonu i skrzypienia na górze
  • I pewnie teraz leżysz z główką pod kołdrą?
  • Pod kocem
  • A światło jest?
  • Mam świeczkę
  • Aha
  • Dam radę.
  • Wiem – i wiedziałam, że się uśmiecha
  • Pomyślę sobie o czymś przyjemnym, ta świeczka nadaje romantyczności więc będzie dobrze
  • Możesz myśleć o mnie
  • Dobrze.
  • Zobaczysz od razu zapomnisz że się boisz
  • Już zapomniałam.
  • Ha. Wierz mi...miałabyś większego stracha kiedy zobaczyłabyś w nocy moją babcię w papilotach
  • Wątpię, wolę dom pełen ludzi nawet w nocy jak śpię
  • Kobieto nie wiesz co mówisz
  • Wiem mężczyzno – na co się zaśmiał – Dziękuje
  • Za co?
  • Za to, że jesteś oparciem
  • Wiesz...teraz to jestem dumnym mężczyzną
  • To się cieszę, że to przeze mnie – i się uśmiechnęłam
  • A i owszem.
  • Ale teraz jest późno wiec powinieneś iść spać
  • No tak...ty też spróbuj
  • Dobrze
  • Dobranoc
  • Dobranoc. – szepnęłam
  • Buziak

Na co wysłałam mu buziaka tak samo jak on i się wyłączyłam. Teraz mogłam spać spokojnie i żadne skrzypienie ani odgłosy nie były mi straszne.  

niedziela, 26 sierpnia 2012

12

No i co ja mam napisać no co?

Czy ja już wspominałam jak bardzo nie lubię ligi hiszpańskiej bo wymyślają sobie dziwne godziny (23 w poniedziałek) to jeszcze wczoraj np. puścili mi 3 mecze, które chciałam obejrzeć o tej samej porze. No i co wybrać?

Mini gran derbi - Castilla wygrała 3-2 z barcą B :D i ja uwielbiam jak się zaczynają jak koguciki przepychać <3

Czy może Espanyol - Zaragoza gdzie grał Alvaro (zdobył gola) przeciwko Raulowi (grał świetnie i do tego 90 min) czyli - muszę znaleźć powtórkę, aby obejrzeć. Chociaż nie wiem czy wytrzymam bez śmiechu. Bo skarpety Alvaro wyglądają jak smerf wyprany w perwolu blue magic <3

czy też może mecz Juana bo ani razu jeszcze nie widziałam jego gry w nowym sezonie, w nowej drużynie.

Oby następny weekend był jakoś pomieszany bo jak mi puszczą znowu dwa, trzy mecze o 22 to chyba padnę.

Aj rozpisałam się, ale wybaczcie przeżywam trochę wczorajszy dzień <3 a teraz zapraszam na 12 rozdział bo do końca zostały jeszcze 3 :D no i zapraszam dzisiaj również na

www.nosotros-tres.blogspot.com --> gdzie pojawił się prolog

&&&


Ja nie wiem dlaczego ja muszę zawsze się w coś wkopać. Właśnie stałam u siebie w pokoju nad łóżkiem na którym leżał mój sportowy strój z logiem szkoły. Przez własną głupotę dostałam się do drużyny w piłkę ręczną i tak o to miałam wystąpić w turnieju rozgrywanym u nas w szkole. Że też musiałam grać na całego na zajęciach z wychowania fizycznego. Na dodatek nie widziałam się z Raulem bo o dziwo go nie było w szkole a ja nawet głupia nie mam jego numeru telefonu. To się nazywa chodzić razem ze sobą. Ale jednak był piątkowy wieczór i byłam ciekawa czy chociaż był na treningu. Dlatego rozsiadłam się wygodnie przy biurku i odpaliłam komputer. Oczywiście sprawdziłam wszystko co zawsze i włączyłam sobie msn. Ale Raula nie było więc tylko się krzywo uśmiechnęłam i przeczytałam e-maile i się zaśmiałam z jednego bo mój kumpel kazał mi powiedzieć kilka słów do mojej koleżanki bo chciał zrobić jej taki prezent urodzinowy i zwoływał wszystkich ludzi z różnych krajów, aby powiedzieli w swoim języku wiec mu odpowiedziałam, że z przyjemnością i nawet mogę w dwóch językach na co się ucieszył a ja chciałam do tego zaangażować Raula. I jak na zawołanie zrobił się dostępny więc od razu do niego napisałam.
  • Hej.
  • Cześć;d
  • Co tam?
  • Było źle ale już dobrze
  • Stało się coś?
  • Mówi ci coś gorączka?:(
  • Rozumiem to powinieneś leżeć w łóżku;p
  • Leże;d I mam laptopa na kolanach
  • Aha;d A masz kamerkę?
  • Mam;d Chcesz zobaczyć mój czerwony nosek?
  • Nie, ale mój kolega prosił mnie aby nagrać pozdrowienia i życzenia dla swojej dziewczyny, w tym mojej koleżanki i dlatego prosił aby było w różnych językach i pomyślałam, że może powiedziałbyś coś po hiszpańsku?:D
  • Chętnie ale nie wyjdzie dziwnie z moim zatkanym nosem?
  • To możesz nagrać później
  • A co mam powiedzieć?
  • Napiszę ci jak sobie sama stworzę
  • Dobrze byłbym wdzięczny bo nie umiem za bardzo składać życzeń;d
  • Ok
  • Więc jak tylko babcia znowu przyniesie mi mój napar i przejdzie mi katar to ładnie z uśmiechem wszystko powiem;d
  • Dobrze a w poniedziałek będziesz?
  • Postaram się
  • Aj bo myślałam, że mi dasz notatki no ale nic
  • Nie będzie cię?
  • Teoretycznie nie a w praktyce będę w szkole
  • Nie rozumiem
  • Bo widzisz, niektórzy urodzili się aby robić z siebie głupka. I niestety ja to posiadam... i w poniedziałek jest turniej a ja głupia dobrze grałam i tak o to jestem reprezentantką naszej szkoły
  • Ooo;d Proszę, proszę;d A co to za turniej?
  • Piłki ręcznej
  • Nie spodziewałbym się
  • Byłam dobra w starej szkole bo tam ćwiczyliśmy... no i się dobrze pokazałam i teraz będę latać po boisku w spodenkach, które są za krótkie i mi widać całe nogi :|
  • Chętnie popatrzę
  • Nie ma na co.
  • Jest.
  • Widzisz jesteś jak reszta głupków. Będą tylko patrzeć na moje nogi i tyłek i się drzeć :|
  • O wybacz lecz ja będę patrzył na grę ;d Zawsze tak robię kiedy chodzę na mecze
  • Mam nadzieję
  • I nie narobię ci siupy i obiecuję nie krzyczeć
  • Zresztą ty się kuruj a nie
  • Dobrze :) I wiesz co zauważyłem...
  • Co?
  • Nie mam twojego numeru telefonu
  • Ja tez nie mam
  • Pora to zmienić prawda?
  • Hmm tak jest lepiej;d Nie kontrolujesz
  • Cwaniara jesteś wiesz?
  • W poniedziałek jak zobaczę, że nie komentujesz i wogóle to ci dam
  • Obiecuję że będe grzeczny
  • A teraz się wygrzej a ja uciekam;d
  • Li?
  • Tak?
  • Możesz mnie odwiedzić jeśli masz czas:)
  • Zobaczę bo nie wiem co wymyślą moi rodzice bo coś mówili o obiedzie u wujka. I widzę, ze pytają z kim jesteś w związku – bo zobaczyłam, że zmienił z „wolny” na „w związku”
  • To nic przeżyje z babcią;d I niech pytają to moja sprawa
  • :) Pa:*
  • Pa;*

Nim się obejrzałam to już musiałam być w szatni. Przebrałam się w spodenki i koszulkę. To nic, że spodenki były obcisłe i krótkie a koszulka wyglądała jakby była męska. Więc włożyłam ją sobie do spodenek i związałam włosy aby mi nie przeszkadzały. Było przedstawienie zawodniczek wiec wyszłam z innymi i sala już była pełna. Tylko przywitanie i mogliśmy zacząć. Oczywiście grałam tak jak zawsze, ale przeciwniczki były niezłe i dlatego przegrywałyśmy. I jak na złość do mnie posyłały większość piłek więc starałam się je kończyć. Ale szybko mnie zaczęły blokować więc było mi trudniej się przebić. Ale i tak przegrałyśmy i to zaledwie dwoma bramkami wiec nie było według mnie źle jeśli zawodniczki drużyny przeciwnej na co dzień trenowały. Po zakończonym meczu siedziałam na ławce i piłam sobie wodę kiedy podszedł do mnie jakiś koleś i zaczął namawiać na piwko. Ale zobaczyłam Raula, który od razu dał mi buziaka w policzek.
  • Hej kochanie.
  • Hej. – i ten koleś sobie poszedł co mnie cieszyło najbardziej
  • Gratuluje
  • Czego?
  • Ładnie grałaś
  • Dziękuje, chociaż i tak przeciwniczki na co dzień grają w klubie
  • Ale nawiązałyście walkę – i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam - To teraz idziemy na ciacho?
  • Ty czasem nie masz angielskiego jeszcze?
  • Ja? – a ja pokiwałam główką, że tak - Heh rozumiem że mnie siłą wypchasz na lekcje?
  • Nie powinieneś opuszczać
  • Dobrze – i dał mi buziaka w policzek
  • No a ja mogę na ciebie od biedy zaczekać
  • Ci dam od biedy
  • Jeśli ciastko będzie dobre to mogę poczekać przed szkołą słuchając muzyki
  • Będzie najsłodsze. – i dał mi buziaka w policzek na co zamruczałam - To ja uciekam a ty czekaj
  • Dobrze

Tylko się do mnie uśmiechnął i od razu poszedł przed siebie do klasy a ja poszłam do szatni. Wzięłam prysznic, przebrałam się w swoje rzeczy i zrobiłam sobie makijaż. Kiedy byłam gotowa to akurat miałam jeszcze dwadzieścia minut do końca lekcji więc poszłam przed szkołę. Włączyłam sobie muzykę i się kołysałam patrząc w podłogę bo trochę było zimno. Ale jednak poczułam kogoś usta na moim policzku wiec się odwróciłam i zobaczyłam Raula. Więc ściągnęłam słuchawki i schowałam I-poda do torby.
  • Już?
  • Tak. – na co się uśmiechnęłam - Idziemy? – więc pokiwałam głową i od razu złapał mnie za rękę na co splotłam swoje palce z jego na co się do mnie uśmiechnął
  • A gdzie idziemy? I jak lekcja angielskiego?
  • Lekcja nawet spoko a idziemy do miłej knajpki
  • Widzisz a chciałeś sobie odpuścić
  • Ale mam mądrą dziewczynę i mi zabroniła – i dał mi buziaka w policzek
  • Bo ja lubię angielski, chociaż na niego nie chodzę. A i wyzdrowiałeś już?
  • Jak widać. Wiesz...babcia i jej czary – zaśmiał się na co się uśmiechnęłam - Ale to tutaj – i otworzył mi drzwi wiec weszłam do środka
  • To gdzie?
  • Tam? – i pokazał wolny stolik więc poszłam w tamtym kierunku i usiadłam od razu i się rozbierałam - Więc co zamawiasz?
  • Dobre i słodkie ciacho
  • Przykro mi...nie ma mnie w menu
  • Czy ja wiem czy jesteś ciacho
  • A nie? – i przeczesał włosy
  • Raczej nie. Ciachem się wszyscy dzielą
  • Aha. To nie jestem – na co się uśmiechnęłam - Hmm...to może...to może...kremówka?
  • Nie no wolę orzechowe
  • Dobrze. Dla pani dzisiaj wszystko – uśmiechnął się - A co do picia?
  • Herbatkę?
  • Ok – i zawołał kelnera gdzie złożył zamówienie a ja sobie siedziałam zadowolona - Ale jeszcze będziesz grała?
  • Nie wiem a co?
  • A nie tak pytam z ciekawości
  • Nie jestem dobra w sporcie.
  • Dobrze sobie radziłaś.
  • A dziękuje. Może teraz jak nie śpiewam
  • Nie śpiewasz? – a ja potwierdziłam to kiwając głową – Dlaczego?
  • Stwierdzili, że to nie to bo wszyscy kojarzą mnie a nie ich
  • Oj...przykro mi
  • Eee tam...
  • Ale to znak że masz talent – i przynieśli nam ciacho na co się uśmiechnęłam i je jadłam na co szybko skończyłam i potarłam dłonie bo miałam nadal zimne i podsunęłam sobie ciepłą herbatkę – Zmarzłaś?
  • Troszkę.
  • Daj łapki – i położył swoje dłonie na stoliku na co położyłam swoje i za nie złapał i rozmasował a na końcu dał mi w nie buziaka na co się uśmiechnęłam i poczułam ciepło na policzkach - Już ciepłe
  • Dziękuje
  • Nie ma za co. Nie chce żebyś ty się teraz rozchorowała
  • Nie rozchoruje.
  • To dobrze bo inaczej naśle moją babcie – więc się do niego uśmiechnęłam - No ale ja zjadłem
  • Ja też.
  • Jak dopijesz to cię odprowadzę i jak chcesz mogę dać notatki
  • A doczytam się?
  • Ba. Specjalnie się starałem
  • To ja już
  • To idziemy. – i położył pieniądze na co się ubrałam i na niego czekałam a on od razu złapał mnie za dłoń i wyszliśmy z knajpki - Ale co raz zimniej się robi na dworze
  • Właśnie zauważyłam i muszę znaleźć cieplejsze rękawiczki w sklepie
  • No – i dał mi buziaka w dłoń na co się uśmiechnęłam i mnie objął ramieniem więc go objęłam w pasie - Ale porzucisz śpiewanie?
  • Nie. Będę dalej śpiewać do prysznica i uczyć grać
  • Aha. Jeszcze kiedyś będziesz mieć zespół
  • Może
  • Tak. Choćbym ja miał grać na nerwach
  • To ja tak nie chce
  • Wolisz mnie z bębnami?
  • Można cię nauczyć gry na gitarze a ja na pianinie i już
  • Dobrze – na co się do niego uśmiechnęłam - Musze najpierw zainwestować w gitarę – na co się wtuliłam w niego bardziej
  • Masz ładne perfumy
  • A dziękuję. Chociaż moja siostra mówi "Fuu...jak wyjdziesz z łazienki to capi"
  • Bo może wtedy śmierdzi. Ale na powietrzu to wywietrzało
  • To dobrze
  • No ale dochodzimy
  • No tak. Myślisz że twoja mama będzie patrzeć?
  • Chyba się już uspokoiła
  • Rozumiem. Ale miałem dostać nagrodę.
  • Nagrodę? A za co?
  • Za to że byłem grzeczny i nie krzyczałem na meczu
  • Aaa a patrzyłeś?
  • Na ciebie – więc dałam mu buziaka w policzek - To nie ta nagroda ale mi się podoba
  • A jaka? – i stanęłam przed nim i szłam tyłem
  • Numer telefonu. – więc wyciągnęłam długopis i mu napisałam na ręce na co zamruczał – Romantyczne. – a ja się tylko zaśmiałam pod nosem i schowałam długopis a on zapisywał sobie z uśmiechem
  • No to ja uciekam do domu
  • Ok. Pa – i mnie pocałował
  • Mmm a jak mnie zarazisz?
  • Nie zarażę. Ale notatki ci dam – i je wyciągnął więc je wzięłam od niego
  • Dziękuje – i dałam mu buziaka w kącik ust na co rzucił nie ma za co z uśmiechem – Coś jeszcze? – i się cofałam tyłem z uśmiechem
  • Tak. – i podszedł do mnie i mnie pocałował co odwzajemniłam a on się uśmiechnął
  • Nie ładnie wiesz?
  • Dlaczego?
  • Bo nie.
  • I tak mnie lubisz.
  • Hmm niech no się zastanowię.
  • Nie trzeba. – i mnie od razu pocałował na co zamruczałam i odwzajemniłam całusa - Przekonałem?
  • Hmm trochę.
  • Cwaniara
  • Wcale nie
  • Chyba musisz uciekać bo twoja mam patrzy
  • To uciekam
  • Pa. – na co odpowiedziałam mu tym samym i ruszyłam do domu tak samo jak on


środa, 22 sierpnia 2012

11

Witam, dzisiaj tylko tu ale zapraszam na drugi blog, na którym coś pojawi się w weekend. A wasze blogi też przeczytam w piątek bo nie mam sił po 8 godzinnym czytaniu książki hahaha:D

www.nosotros-tres.blogspot.com

&&&


Dzisiaj był dzień wolny od zajęć z czego się bardzo cieszyłam i dlatego spałam do południa, a po tym od razu zjadłam śniadanie a raczej obiad i usiadłam sobie do pianina. Zaczęłam coś tworzyć i wtedy zobaczyłam przed sobą list zaadresowany do mnie więc się zdziwiłam i to nie mało. Ale jednak wzięłam go do ręki i otworzyłam pod czujnym okiem mojej mamy i wypadła na moje kolana karteczka "Jeśli dasz mi szansę przyjdź o 16 tam gdzie ostatnio. Będę czekał :)". Byłam nieźle zdziwiona, ale nie ma się co dziwić... jednak spojrzałam jeszcze do koperty i zobaczyłam kolejną kartkę na której był wiersz. Dlatego od razu zaczęłam czytać a brzmiał on tak:

Li to fajna jest dziewczyna

delikatna jak ptaszyna.
Drugiej takiej nie znajdziecie
nawet w każdym epitecie.
Ach gdyby tylko zobaczyła
i się ze mną nie droczyła,
że to na niej mi zależy
i odmawiam sto pacierzy,
żeby mnie zauważyła
w pocałunku się złączyła.
O jej ustach ciągle marzę
i uczuciem pięknym darzę.
Dla uśmiechu oddam wszystko
chce by była mą artystką.

Nie powiem, ale mnie trochę tym zdziwił jak i poruszył. Nikt nigdy nie napisał mi wiersza i też trochę nie wierzyłam, że to on. Ale do tego kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Czy iść czy nie, dlatego miętosiłam kartkę o spotkaniu w dłoni.
  • I?
  • Co?
  • No co, co? Jak wiadomość?
  • Nie wiem
  • Jak to nie wiesz?
  • Chce się spotkać.
  • Aj pokaż to... – i mi wyrwała i czytała – No, no. Ma chłopak talent albo zawróciłaś mu ostro w głowie
  • I co ja mam zrobić?
  • Kochanie...nie mogę cię zmusić. Musisz posłuchać serca nie matki
  • Ale ja się boję.
  • Czego skarbie?
  • No bo on jest doświadczony, inny. A ja go uderzyłam zębami – i spaliłam buraka
  • Li... – i mnie przytuliła – Jemu to nie przeszkadza.
  • No tak może się śmiać.
  • Z czego?
  • No bo jak go uderzyłam to się zaśmiał
  • Może chciał cię rozluźnić?
  • Ja nigdy tego nie robiłam
  • To nie skreśla cię abyś była szczęśliwa
  • Myślisz, że mu nie przeszkadza?
  • Skarbie...jeśli by mu przeszkadzało to by ci napisał wiersz?
  • Jak to on napisał
  • Na pewno tak
  • Ale... jest za dwadzieścia
  • Pewnie tam jest – uśmiechnęła się - Ale ty masz wybór...
  • Mam wszystko w praniu
  • Jesteś mądra więc podejmiesz najwłaściwszy wybór – i dała mi buziaka w policzek

Jedynie poszłam na górę i miałam ogromny mętlik w głowie. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić w dodatku czas wcale nie działał na moją korzyść, dlatego usiadłam na łóżku i myślałam. Ale kiedy było za pięć to się ubrałam i wyszłam z domu idąc w stronę parku. Wiedziałam, ze się spóźnię i wiedziałam, ze mogę już go nie spotkać. Ale jednak stał i chodził to w jedną to w drugą stronę, dlatego schowałam się za krzakiem jak jakaś maniaczka. Kiedy dotarło do mnie, że zachowuje się jak małolata a nie pełnoletnia dziewczyna to wzięłam się w garść i poprawiłam. Szłam w jego kierunku i coraz bardziej chciałam zawrócić. Na dodatek on usiadł na ławce i dopiero wtedy zobaczyłam, ze ma różę. Ale jednak stanęłam obok ławki i wtedy zerknął kątek oka.
  • O jesteś.
  • Yhym... – a on wstał i widziałam nadzieję w jego oczach i czemu on musi być taki duży! - Dziękuje za wiersz.
  • Nie ma za co...natchnęło mnie
  • Ciebie?
  • Dziwne prawda?
  • Nie, możesz mieć ukryty talent
  • Czy ja wiem...było trudno z rymami ale dałem radę
  • Ładny. – i wytarłam dłonie bo mi się strasznie pociły jak nigdy!
  • Dziękuję...a! To dla ciebie – i podał mi różę
  • Dziękuje. – i ją od niego wzięłam i powąchałam na co się do mnie uśmiechnął - Ale tak na prawdę nie wiem co tu robię – i usiadłam na ławce
  • Nie wiesz?
  • Boję się
  • Czego? – i sam usiadł
  • Bo ty jesteś doświadczony ja nie. Nie chce mieć od razu złamanego serca, w dodatku ty się ze mną zanudzisz. Jesteś rozrywkowy a ja wiecznie siedzę w domu...
  • Taka mi się podobasz. – uśmiechnął się i złapał mnie za dłoń na co od razu poczułam ciepło i było mi wstyd, że mam mokre dłonie
  • Na prawdę? I nie przeszkadza ci to, że się peszę za każdym razem, jestem cicha?
  • Oczywiście że nie
  • Dziwny jesteś.
  • Może.
  • I byś się wszystkim pochwalił? – i się bawiłam kwiatkiem
  • Nie jestem z tych którzy się chwalą
  • I na prawdę się modlisz?
  • Tak jakby
  • Jakby?
  • Nie wiem czy można to nazwać modlitwą
  • Aha
  • Po prostu w duchu prosiłem żebyś mi dała szanse
  • Dlaczego tak ci zależy?
  • O jej ustach ciągle marzę i uczuciem pięknym darzę
  • Podobają ci się moje usta i masz z nimi wizje erotyczne?
  • Nie, nie. To była metafora ale chyba się nie udała - podrapał się po głowie - Ale chodziło o to że lubię cię całować i mi się bardzo podobasz
  • Pocałowałeś mnie raz i nie udanie
  • Mi się podobało...masz słodkie usta
  • Na prawdę? – a on pokiwał głową - I to sprawia, że jesteś dziwny ale fajny
  • Miło to słyszeć. – na co się uśmiechnęłam - Śliczny masz ten uśmiech
  • Dziękuje
  • Nie masz za co. Ale na prawdę cieszę się że jednak przyszłaś
  • Myślałam, ze już nie będziesz bo trochę spóźniłam się
  • Czekałem – na co się uśmiechnęłam i złapał za moją dłoń i splótł ją z moją - Czyli jesteś już moją artystką
  • Wychodzi na to, że tak

I wtedy poczułam delikatnie jego usta i mnie pocałował co odwzajemniłam modląc się aby go nie ugryźć albo nie uderzyć. Tylko, że on dalej mnie całował delikatnie na co powoli się rozluźniałam i czułam motylki w brzuszku na co mnie mocno do siebie przytulił a ja kompletnie nie wiedziałam co mam robić z rękami, ale on położył je na swoich ramionach. I całował mnie dalej, ale poczułam jego język na swoich wargach więc się odsunęłam delikatnie, ale on jedynie się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam.
  • W porządku?
  • Tak – na co pogłaskał mnie po policzku więc się uśmiechnęłam i mnie objął na co przytuliłam się do jego ramienia i mnie pocałował w czoło i bawiłam się różą
  • Podoba się?
  • Tak
  • Kwiaciarka chciała mnie nią zabić
  • Dlaczego? – i na niego spojrzałam
  • Bo nie mogłem się zdecydować
  • Lubię róże, tulipany i stokrotki
  • Trafiłem.
  • Tak, ale nie trzeba było
  • Trzeba. A...będę musiał dalej pisać wiersze?
  • Nie
  • Jak mnie natchnie to napisze
  • Dobrze
  • Ale piosenki nie da się do tego dać co nie?
  • Może się coś wynaleźć, jakiś krótki podkład na pianino
  • Ooo
  • Znaczy to nie było pod publikę a dla ciebie
  • Rozumiem
  • Zresztą nic nie robię pod publikę...gram dla siebie, z tobą też chce być dla siebie a nie innych
  • To dobrze bo ja nie chce aby mnie wytykali palcami albo coś.
  • Nie będą – i dał mi buziaka w policzek na co się uśmiechnęłam - No i ten uśmiech mi się bardzo podoba
  • Daj spokój – i się od razu speszyłam

A Raul mnie pocałował na co zamruczałam i odwzajemniłam pocałunek. Tylko, że przez cały czas mnie całował więc się przekręciłam trochę na bok bo było mi nie wygodnie. Ale jedynie się ode mnie odsunął i uśmiechnął co odwzajemniłam. I wtedy pocałował mnie odważniej czym mnie zaskoczył, ale jednak odwzajemniłam i poczułam delikatnie jego język na co się znowu odsunęłam delikatnie, ale Raul nie przestawał mnie całować. Tym razem dalej delikatnie.
  • I jak myślisz? Dalej jestem inna liga?
  • Myślę, że zawsze będziesz
  • A ja myślę ...hmm... że lubię jednak łamać zasady
  • Zasady?
  • Że inna liga
  • Zawsze będziesz, bo zawsze będziesz otwarty na wszystkich, pewny siebie
  • Z śliczną dziewczyną u boku
  • A teraz ja będę wracać do domu.
  • Odprowadzę cię

Więc wstałam z ławki i się poprawiłam. Raul również wstał i od razu złapał mnie za dłoń i tak wracaliśmy do domu. Szliśmy powoli bo nigdzie nam się nie spieszyło, aż w końcu doszliśmy pod mój dom i stanęliśmy w takim miejscu, że nie było nas widać bo moja mama pewnie w oknie czatuje.
  • Więc ja się nie ryje na ciasteczka bo pomyślisz że na tym mi tylko zależy
  • Ciastek nie ma
  • To się zapowiem – zaśmiał się
  • Na walentynki zawsze są
  • Zapamiętam.
  • No ale ja idę.
  • Idź, idź. Pa – i mnie pocałował na co mruknęłam pa i odwzajemniłam buziaka - Twoja mama patrzy
  • Stoimy w takim miejscu, że nie widzi
  • Aha. To żeby nie spadła z tego parapetu – na co się zaczęłam śmiać
  • Pa. – i ruszyłam do domu na co mi jeszcze pomachał i weszłam do środka a moja mama jakby nigdy nic odpinała czystą firankę – Czubek – rzuciłam do niej
  • Coś mówiłaś kochanie?
  • Tak, mówiłam że powinnaś się zbadać u psychiatry
  • Dlaczego?
  • Kurcze kochanie ze strychu też nie widać. – i ze schodów schodził mój tato - Ups.
  • Ty to zawsze musisz palnąć – i zrobiła groźną minę
  • Heh za co mnie tak skazali
  • Ale opowiadaj!
  • Ale co?
  • No wszystko – i mnie pociągnęła do salonu a ja na nią spojrzałam jak na wariatkę - No córcia!
  • No co?
  • No mów....
  • No dałam mu szansę
  • Brawo.
  • Coś jeszcze?
  • Jak całuje?
  • Kochanie! – od razu zareagował mój tato na co się zaśmiałam pod nosem
  • Oj no...to jej pierwszy chłopak
  • I mam nadzieję, że jej nie macał.
  • Nie, kiedy wpychał się z językiem to się odsuwałam
  • Moja córcia – uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam
  • Heh...jesteście tacy sami
  • Niech chłopak wie, że musi się postarać. Kochanie ty się nie dałaś nawet na pierwszej randce pocałować
  • No cóż...były inne czasy
  • I mi się one podobały – a ja wstałam cichaczem i chciałam uciec
  • A ty dokąd młoda damo?!
  • No do pokoju?
  • Włóż róże do wody
  • Wiem – na co się do mnie uśmiechnęła – Mogę iść?
  • Idź.

Więc zadowolona poszłam na górę gdzie od razu nalałam do wazonu wody i postawiłam różę na biurku w widocznym miejscu i uśmiechnęłam się sama do siebie.  

sobota, 18 sierpnia 2012

10


Od tamtego momentu minęły dwa tygodnie, ani razu nie widziałam się po szkole z Raulem i nie rozmawialiśmy na temat tego co się stało. Na dodatek widziałam ten cały filmik jakie obiegł cała szkołę i teraz już dali z nim nawet spokój. Co oczywiście mu się bardzo podobało a mi to nawet zwisało. Zresztą jak wszystko bo zajęłam się nauką i muzyką, czyli tym co lubię. Dzisiaj znowu widziałam z czegoś dumnego i zadowolonego mojego wujka więc wiedziałam, że pewnie coś znowu głupiego wymyślił. Dlatego kiedy były zajęcia to siedziałam na swoim stałym miejscu i tworzyłam nową piosenkę kiedy wszedł i od razu położył pudełko, czyli będziemy chyba coś losować i już się bałam. Ale nie trzymał nas długo w niepewności bo od razu zaczął.
  • A więc pomyślałem sobie, że ostatnio tak dobrze wam poszło to i tym razem będzie tak samo. dlatego postanowiłem dać wam kolejne wypracowanie na poznanie siebie. Tylko, że tym razem będą losować osoby o nieparzystych numerach. – i chodził po klasie i losowaliśmy – I jeśli chodzi o zadanie to będziecie mieli pytania, które musicie zadać swoim partnerom. Pytania są na kartce z imieniem. – więc spojrzałam na swoją – Więc... czekam na wypracowania do środy. Mam nadzieje, że będą równie dobre jak poprzednie.

Kiedy lekcja się skończyła to od razu zaczęłam się pakować i podeszłam do dziewczyny o imieniu Lisa i się do niej uśmiechnęłam ale ta od razu się speszyła i nie miała za ciekawej miny. W dodatku kątem oka widziałam, że do Raula podchodzi jej koleżanka więc to było dopiero ciekawe połączenie, sportowiec i kujon. Ale jednak wyszłyśmy razem z klasy i mówiłam jej co i jak i albo mówiła, że to pytanie zmienimy albo ominiemy bo ona nie chce aby wszyscy się dowiedzieli jak ja piszę całą prawdę tak jak o Raulu. Więc na pewno nie czekał mnie udany dzień, ale nie chciałam się od razu na starcie poddawać tylko chciałam pokazać jej, że się myli. Ale jednak poszła w swoją stronę a ja poszłam pod tablicę ogłoszeń. Czytałam wszystkie bo kompletnie nie wiedziałam co mam robić a pod klasę nie chciało mi się jeszcze iść.
  • Hej. – usłyszałam obok i zobaczyłam Raula więc powiedziałam to samo - Kogo masz?
  • Lise
  • Aha
  • Jakoś trzeba będzie sobie poradzić, ale widzę że ty z Aida
  • Tak nawet jestem zadowolony bo nie trafiła mi się jedna z tych piszczałek, a ciebie nie miałem szczęścia mieć
  • Ja nie
  • Co ty nie?
  • Już mi zapowiedziała, że to ominie to nie bo jestem zbyt szczera i nie chce abym opisała ją dokładnie
  • Aaa...
  • Najwyżej pozmyślam
  • Dasz rade...kto jak to ale ty na pewno – uśmiechnął się do mnie
  • Yhym
  • Więc główka do góry
  • A ty przygotowany na dzień z kujonką i opowiadaniu jej o swoich życiowych planach i w ogóle?
  • Oczywiście
  • To będzie ciekawie, dowiem się czego się boisz
  • Wystarczy żebyś zapytała
  • Wolę nie
  • Czemu? Coś się stało?
  • Nie
  • No ja myślę
  • Ale cześć – i sobie ruszyłam w stronę wyjścia bo ja byłam zwolniona z lekcji angielskiego z czego byłam zadowolona

Jednak na drugi dzień miałam spotkać się z Lisą i dlatego poszłam na miejsce gdzie mieliśmy się spotkać i czekałam dobre dwie godziny a ona się nie pojawiła. W dodatku nie miałam do niej numeru ani nic więc nie wiedziałam o co chodzi. Dlatego nie napisałam pracy i nie czułam się z tym dobrze. W końcu nie będę zmyślać o niej jak mogę ją obrazić, dlatego siedziałam cicho na lekcji i starałam się nie rzucać w oczy. Ale jednak nie może być wiecznie dobrze.
  • Lieke nie mam twojego wypracowania.
  • Bo nie napisałam.
  • Ale Lisa oddała.
  • Świetnie, ja zmyślać nie chciałam. A ona się ze mną nie spotkała.
  • Ale niestety dostajesz ocenę niedostateczną. Może następnym razem poprawisz.

Tylko wzruszyłam ramionami i wróciłam do książki, aby skończyć zadanie. W końcu nie moja wina, że ona się nie chciała ze mną spotkać i jestem ciekawa co ona tam wypisywała. Ale chyba wolałam nie wiedzieć, wiec nawet odpuściłam sobie podejście do niej po lekcjach. Dlatego kiedy był koniec lekcji to się spakowałam i ruszyłam w stronę swojego domu.
  • Li! – i obok pojawił się Raul... że też on się musi koło mnie kręcić
  • Co?
  • W porządku?
  • Tak, dlaczego miałoby nie być?
  • Nie spodziewałem się tego po niej
  • Czemu? Bała się spotkać, zmyśliła moje życie i już.
  • Głupio z jej strony...przeprosiła chociaż?
  • Po co? Po wszystkim
  • No tak...na pewno poprawisz
  • Yhym
  • A może masz ochotę na ciacho?
  • Nie, jestem już umówiona.
  • Aha...szkoda
  • A teraz możesz wracać do kumpli bo na ciebie czekają
  • Yhym... to pa.
  • Hej.

I ruszyłam przed siebie do domu, aby odpocząć, odrobić lekcje i odpocząć. Bo nie ma co mój plan dnia był bardzo ciekawy, zwłaszcza że teraz nie śpiewałam w zespole bo stwierdzili, że wszyscy kojarzą mnie a nie ich i mnie wyrzucili więc wolałam już nawet niczego nie zaczynać. Dlatego kiedy po odrobionych lekcjach zasiadłam przed TV z dużą miską popcornu i oglądałam jakiś głupi serial to nawet ani razu nie spojrzałam na pianino.  

środa, 15 sierpnia 2012

9

Jak wam mija dzień? Ja dzisiaj z przerwami spałam do wpołdo 11 a mam trochę rzeczy do zrobienia, a najważniejsze hasło na dzisiaj to - ODPOCZYNEK :) Więc zostawiam was z nowym rozdziałem i cierpliwości a dowiecie się co było w liście :D

***


Był piątek i siedziałem w swoim pokoju wraz z chłopakami i zastanawiałem się jak mam zaprosić Lieke na spacer. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jest ona niedostępna i chciałem się dowiedzieć dlaczego. Dlatego zwołałem naradę i tak o to Adan wraz z Andreasem siedzieli na moim łóżku a ja chodziłem to w jedną to w drugą stronę a ich głowy za mną, aż w końcu usiadłem na krześle i westchnąłem.
  • Powiesz w końcu o co chodzi czy nie? – zapytał Andres
  • Mówi wam coś imię Li?
  • A nie mówiłem że o to chodzi – rzucił Adan do Andresa
  • No i?
  • Heh...nie mogę się do niej zbliżyć bo ta harpia Martina się kręci i jej grozi
  • Nie przejmowałeś się nią nigdy
  • No nie ale Li się przejmuje
  • A zbliżyłeś się do niej w tym projekcie?
  • Nie...bo się nie dała.
  • Specjalnie ci dałem tą kartkę z jej nazwiskiem, ale jak tak sprawy idą to ją olej. Widać, że nie jest tobą zainteresowana
  • Heh...
  • Stary jak nie ta to inna
  • Może macie racje
  • Zresztą ona jest inna niż dotychczasowe twoje dziewczyny. Jest cicha, nieśmiała
  • I to mi się w niej podoba
  • Podoba ci się to, że nie mówi słowa w tłumie i robi się czerwona?
  • To słodkie...a po za tym ze mną rozmawia inaczej – a Andres jedynie westchnął - No ale skoro nie chce to nie będę się narzucał
  • Dokładnie.
  • Zresztą po co ci cnotka nie wydymka? Lepiej chodź na imprezę i się zabawimy
  • Taa
  • Raul każdą inną na to co robisz podrywałeś a jej nie uda ci się. Nawet jakbym się z tobą założył to bym wygrał.
  • No ok możemy iść na imprezę
  • Przynajmniej się rozerwiesz – uśmiechnął się Adan
  • No to w drogę.
  • Musze się przebrać – i wtedy usłyszałem odgłos, że ktoś się pojawił na msn i zerknąłem a to Li wiec od razu zacząłem szukać koszulki w szafie i znowu był ten sam odgłos więc zerknąłem jeszcze raz i zmieniła zdjęcie i jej napisałem „Ładne zdjęcie:)”
  • No idziesz czy piszesz?
  • Idę – mruknąłem jedynie i dostałem odpowiedź, że mi dziękuje więc jej odpisałem „Heh ale nie pogadam bo chłopaki mnie wyciągają”
  • No chodź a ją zablokuj bo po co z nią gadasz? – i wtedy dostałem odpowiedź „Nie tłumacz się. Pa.”

Tylko wyłączyłem komputer i od razu poszliśmy na imprezę gdzie już była połowa naszej klasy i od razu w oczy rzuciła mi się Martina i jej kumpelki więc poszedłem do baru po piwo. Oczywiście Andres szybko gdzieś zniknął więc zostałem sam z Adanem i ten też poszedł więc byłem sam z piwkiem. Ale jednak podszedł do mnie Andres z jakąś dziewczyną więc na nich spojrzałem.
  • Hej przedstawiam ci Carlote, a to jest Raul który siedzi tu sam bo dziewczyna kopnęła go w tyłek.
  • No to ja mam na to dobry sposób
  • Andres – mruknąłem zły pod nosem
  • No to cześć – i ta menda uciekła i zostałem sam z Carlotą
  • Zatańczymy?
  • Heh dobrze

Na co się do mnie uśmiechnęła i pociągnęła na parkiet i tańczyła najbardziej zalotnie ale podchodziłem do tego biernie, a ona położyła na swoich biodrach moje dłonie i kołysała nimi zarzucając swoje ręce na mojej szyi na co się do niej uśmiechnąłem i odwzajemniła to. I się przysunęła do mnie bardziej dalej tańcząc tak samo jak ja. Jednak w pewnym momencie patrzyła mi prosto w oczy i się o mnie otarła i do moich nozdrzy doszedł zapach jej perfum.
  • Ekhem....chcesz się napić?
  • Nie tańczymy
  • Ty tańczysz...przepraszam ale nie jestem zainteresowany – i szedłem wściekły na Andresa ale pociągnęła mnie za rękę i pocałowała – Ej! – odepchnąłem ją
  • Dzięki, wygrałam zakład. – i z uśmiechem sobie poszła a ja wściekły wyszedłem
  • Raul! – usłyszałem Andresa więc się zatrzymałem
  • Daj mi spokój!
  • Stary nie wiedziałem, że się założyły
  • Daruj sobie...nie kazałem ci znajdować dla mnie laski!
  • Miałeś się rozerwać a nie siedzieć przy barze. Adan też ci szukał
  • Nie mam ochoty na zabawę
  • Odpuść ją sobie, ona nie jest dla ciebie i ma cię gdzieś
  • Odpuściłem! Może być? Zadowolony?
  • Tak
  • Dziękuje a teraz pozwól że wrócę do domu
  • Ok

Dzisiaj mój tato zainstalował mi kamerkę internetową więc byłam z tego powodu zadowolona bo w końcu mogłam nagrywać swoje kawałki na gitarze. Dlatego jako, ze nie miałam co robić dzisiaj to siedziałam na łóżku i grałam nagrywając. Kiedy jednak skończyłam to siedziałam dalej na łóżku słuchając muzyki i dopracowywałam wszystko i wrzuciłam na neta ale moja kumpela musiała oczywiście sobie dodać na fejsa więc inni widzieli jak gram. Ale jednak poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Ale jednak jak wróciłam przebrana w piżamkę to widziałam nowe wpisy na fejsie i Raul dodał u siebie więc kliknęłam „lubię to” pod "Wszystko jest do dupy ;/". Ale jednak wpadłam na pomysł, dlatego od razu poszperałam w swoich folderach i wysłałam mu piosenkę. Ale jednak dostałam po jakimś czasie wiadomość
  • Hehe ... chciałbym żeby pomogło, ale nic z tego. W każdym bądź razie dziękuję
  • To co się stało?
  • Hmm...nie wiem od czego zacząć ale ok. Wydarłem się na Andresa, byłem przedmiotem głupiego zakładu dwóch lasek, a ta która mi się podoba ma mnie gdzieś
  • Nie powinieneś wyładowywać złości na przyjaciołach
  • Teraz to wiem
  • Pewnie jutro i tak cię przytuli :)
  • Może
  • Głowa do góry
  • Nie mam powodu na razie do tego niestety
  • Czemu? Nie przejmuj się jakimiś idiotkami
  • Nimi się nie przejmuje
  • To czym? Jeśli można wiedzieć
  • Trzecią opcją
  • Każda dziewczyna ma jakieś powody dlaczego zbywa chłopaków
  • Wiem...dlatego najlepiej będzie jeśli odpuszczę.
  • Na pewno znajdzie się inna
  • Ona jest jedna i niepowtarzalna...ale widocznie do niej nie pasuje
  • Nie łam się.
  • Heh no nic....
  • A nasz spacer...dalej aktualny?
  • Tak
  • To może jutro?
  • Dobrze.
  • A o której? Ja mam cały dzień wolny
  • Hmm....16?
  • Dobrze. To dobranoc życzę i do zobaczenia jutro :)
  • Pa:)

Tylko się wyłączyłam i od razu odłożyłam komputer i gitarę na podłogę koło łóżka i od razu zakopałam pod kołderkę. Jednak w nocy nie bardzo mogłam spać, co chwilę się przewracałam z boku na bok aż dopiero po jakiś dwóch godzinach usnęłam. Oczywiście zjadłam śniadanie i powiedziałam, że wrócę później bo idę na spacer na co moja mamusia była wniebowzięta więc zamiast jej wysłuchiwać to uciekłam do siebie na górę i się ubrałam i wzięłam torbę. Ale jednak miałam dzisiaj jeszcze zajęcia z gitary i dzisiaj o dziwo musiałam iść do uczennicy domu bo jej mama była chora i nie miał kto jej zawieźć wiec tak o to zjawiłam się i poćwiczyłyśmy a kiedy dochodziła godzina szesnasta to szłam w kierunku umówionego miejsca bo mi jeszcze napisał gdzie bo zapomniałam spytać i dobrze, że chociaż on pomyślał. Ale jednak dochodziłam do miejsca i już czekał na mnie więc do niego podeszłam i poprawiłam sobie futerał z gitarą na plecach.
  • Hej.
  • Hej – i się do niego uśmiechnęłam
  • Będziesz mi grać?
  • Nie, ale wracam z lekcji
  • Szkoda...
  • Może ci coś zagram.
  • Było by miło – uśmiechnął się co odwzajemniłam - Ale usiądziemy?
  • Jasne. – i usiadł z uśmiechem na trawie tak samo jak ja ale położyłam obok futerał - A! Moja mama ci to dała w prezencie – i mu podałam pudełeczko z ciastkami
  • Jej dziękuję
  • To na poprawę humoru
  • No tak.
  • Ale widzę, że już lepiej
  • Tak...siostra mi poprawiła humor – więc się do niego uśmiechnęłam - No to możesz zagrać

Więc wyciągnęłam gitarę z pokrowca i sobie ją ustawiłam na co się do mnie uśmiechnął. Zastanawiałam się chwilkę co mu zaśpiewać aż jednak wpadłam na jedną i zaczęłam sobie grać i dołączyłam do tego i śpiew. Chociaż oczywiście, że nie śpiewałam jak w oryginale ale jako cover chyba dobrze mi wyszło.
  • Brawo. – wiec się jedynie uśmiechnęłam lekko – Dziękuje
  • Za co?
  • Za pokaz.
  • Daj spokój. To nic wielkiego – i poczułam te przeklęte rumieńce na policzkach!
  • Mi się podoba jak grasz
  • Cieszę się.
  • I oczywiście jak śpiewasz też
  • Ale pogodziłeś się z Andresem?
  • Tak – uśmiechnął się co odwzajemniłam
  • Widzisz mówiłam. – na co się do mnie uśmiechnął i znowu między nami nastąpiła cisza a ja kompletnie nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać
  • Ale co u ciebie słychać?
  • Nic nowego
  • Ale nie chcesz ciastka?
  • Nie, nie to dla ciebie.
  • A jedno? – i podłożył mi pod usta
  • To jeszcze nie święta
  • Am Li
  • Ale ja nie...
  • Czemu? – a ja jedynie westchnęłam i ugryzłam – Grzeczna – więc tylko jadłam i skończyłam – Brawo – i dał mi buziaka w policzek a ja się zawstydziłam – Ej
  • Hmm?
  • Ładnie się rumienisz ale nie musisz
  • Yhym... – i się bawiłam gitara specjalnie się odwracając od niego - Nie jestem taka jak ty i twoi znajomi – powiedziałam po dłuższej chwili
  • To znaczy?
  • Nie chce się rumienić, ale nie umiem tego zakryć bo taka już jestem. Jestem nieśmiała a to trudne... a nie mogę śpiewać przez cały czas
  • Ale ja cię taką właśnie lubię
  • Super... nie ma nic lepszego od czerwonej dziewczyny
  • Nie ma nic ładniejszego od zarumienionej dziewczyny
  • Mam inne zdanie na ten temat
  • Ja wiem że ci to przeszkadza ale mi nie
  • I to mnie właśnie dziwi – i na niego spojrzałam
  • Dlaczego?
  • Bo jesteś z innej ligi, innego świata. Ty jesteś otwarty na wszystkich a ja jestem cichym cieniem
  • A słyszałaś że przeciwieństwa się przyciągają?
  • No i co to ma tu wspólnego?
  • To – i mnie pocałował a ja nie wiedziałam co mam robić! Nigdy się nie całowałam z żadnych chłopakiem ale jednak oddałam ale czułam jak uderzyłam go zębami więc się zaśmiał i dalej mnie całował a ja się odsunęłam na co się do mnie uśmiechnął a ja się zbierałam
  • Przepraszam. – i szłam przed siebie i czułam jak idiotka
  • Li zaczekaj! – ja jedynie szłam przed siebie i wytarłam policzek bo spłynęła mi jedna łza... że też musiałam zrobić z siebie idiotkę przy nim! – Li! – i złapał mnie delikatnie za ramię
  • Czego? – i patrzyłam w ziemie
  • Za co ty mnie przepraszasz?
  • Uderzyłam cię
  • I dlatego uciekasz?
  • Czy cię śmieszy wszystko co ja robię? Podoba ci się to? Bo mi nie!
  • Nie śmieszy mnie...o co chodzi?
  • Śmieszy. Nie umiem całować bo nigdy tego nie robiłam a ty się zacząłeś śmiać. Dziękuje bardzo!
  • Przepraszam...nie śmiałem się z ciebie
  • Tak to wyglądało... teraz wszyscy będą wiedzieć i się śmiać... przywykłam – i na niego spojrzałam jedynie
  • Nikt się nie będzie z ciebie śmiał – i mnie przytulił - Ja też nie...przepraszam jeśli źle to odczytałaś
  • Zacząłeś się śmiać kiedy mnie całowałeś jak miałam to odczytać?
  • Głupio wyszło....już nie uciekniesz? Nic nie zrobiłaś złego
  • Zrobiłam
  • Co takiego niby?
  • Uderzyłam cię
  • Nie bolało...nawet przyjemnie było – uśmiechnął się do mnie a ja spojrzałam na niego jak na idiotę - Nic źle nie zrobiłaś...na prawdę – i pocałował mnie w kącik ust
  • Zawsze byłam sama
  • To nic nie szkodzi – i pogłaskał mnie po policzku
  • Szkodzi... nie umiem się całować, jestem nudna, tylko się rumienię i w ogóle powinieneś znaleźć kogoś lepszego
  • A tak w ogóle to nie uważam żadne z tych rzeczy na wadę aby mnie zniechęcić
  • Nie?
  • Nie głuptasku – uśmiechnął się
  • Nie jestem głupia – i go uderzyłam w ramie z całej siły
  • Owszem nie jesteś
  • To dlaczego mnie tak nazwałeś?
  • Nie miałem nic złego na myśli
  • Ok
  • Już dobrze?
  • Yhym
  • To się cieszę – i mnie przytulił
  • A teraz mogę wrócić do domu?
  • Odprowadzę cię
  • Ok
  • Chodź i masz nie być przygnębiona – i mi pokiwał palcem ale jedynie ruszyłam przed siebie a koło mnie on ale jednak usłyszałam
  • Ooo kogo ja widzę – i wtedy zobaczyłam Martine
  • Hej...
  • Ale macie szczęśliwe miny. Pewnie jesteś Raul zadowolony, że jesteś teraz na językach. Twój filmik jak tańczysz i całujesz to jest to
  • A co? Ty się z tamtą założyłaś? – rzucił ironicznie a ja nie wiedziałam o co chodzi wiec zadałam to pytanie
  • O co chodzi?
  • Nie, ale udało mi się to wysłać innym
  • Gratuluje a teraz zejdź mi z oczu. Jesteś perfidną intrygantką. Spójrz na siebie...żaden normalny facet by nie chciał z tobą być a ja tym bardziej nigdy nie chciałem. Chodź Li nic tu po nas – i objął mnie ramieniem
  • Ale o co chodzi?
  • Nie martw się do ciebie też dojdzie filmik. Ciao – i sobie poszła
  • Idiotka...heh chodzi o to...pamiętasz jak ci mówiłem o tym że dwie laski się o mnie założyły? – a ja pokiwałam głową, że tak - No wiec Andres mnie zapoznał z jedną i chcąc nie chcąc musiałem z nią zatańczyć. No i potem jak chciałem odejść bo robiła się za bardzo nachalna to mnie pocałowała...odepchnąłem ją od razu ale ta kretynka nagrała całe zajście
  • Nachalna?
  • Kleiła się do mnie
  • Aha
  • No ale widzisz...Martina zrobiła to specjalnie
  • Możemy wracać?
  • Tak

Więc ruszyliśmy w ciszy w stronę mojego domu i chciałam już znaleźć się w swoim pokoju i zakopać pod kołdrę. Nie czułam się za dobrze, ale jednak daleko nie miałam dlatego kiedy staliśmy pod moim domem to chciałam jak najszybciej się pożegnać.
  • No to jesteśmy na miejscu
  • Więc dzięki za odprowadzenie i do zobaczenia w poniedziałek – i się lekko uśmiechnęłam
  • Pa – i pocałował mnie w kącik ust a ja jedynie poszłam do siebie

niedziela, 12 sierpnia 2012

8

I mamy kolejny rozdział. W swoim czasie będą romanse haha a nie od razu ma się rzucać w ramiona Raula bo myr jest. A tak poza tym to wczoraj dzięki Raulowi, Zaragoza zdobyła puchar <3 Nawet nie wiecie jak pisnęłam głośno kiedy przeczytałam, że w karnych zdobył gola i to jeszcze mu wcześniej to wywróżyłam hahaha. A trzeba zaznaczyć, ze grał przeciwko Alvaro!:D i jak pech to pech, nigdzie relacji nie było.

***


Przez trzy dni nie byłam w szkole bo niestety zaatakowała mnie choroba, dlatego pojawiłam się dopiero w czwartek i byłam ciekawa czy zostały już oddane wypracowania. Nie wiem czy dostanę pozytywną ocenę bo jednak trochę krótko napisałam bo aż na jedną stronę, ale wolałam pisać prawdę. Dlatego przez cały czas dogadywałam się z nauczycielami kiedy mogę zaliczyć kartkówki bądź sprawdziany, które były przez te trzy dni i nadszedł czas literatury. Z tego co się dowiedziałam to nie oddał wypracowań więc pewnie ten czas nadejdzie. Dlatego usiadłam sobie na moim miejscu i czekałam. Ale nie musiałam długo bo lekcja się zaczęła i postawił na środku tablicę na której było coś napisane.
  • A więc byłem w niemałym szoku widząc, że wszyscy oddali prace i dlatego postanowiłem się trochę pobawić i każdą oceniałem i mam kilka kategorii. A więc zacznę od tych złych gdzie tylko za jedno wypracowanie dam negatywną ocenę a za drugie nic. Więc o to kategorie. Największy błądnik, czyli ktoś kto za dużo błędów zrobił i plagiator. To ktoś kto przepisał wypracowanie. A jeśli chodzi o najlepsze kategorie to te osoby dostaną oceny celujący. I tak o to są takie kategorie: najlepszy pisarz, debiut roku, najzabawniejsza historia i najlepszy ortografik.
  • Ciekawe czy dostanę jakąś nagrodę – zaśmiał się Andres wiec się sama uśmiechnęłam
  • Więc zacznę od najgorszych, jeśli chodzi o błędy to wygrał Jose i musisz trzymać się zasad i więcej czytać bo historia ciekawa. A o plagiat... tutaj wygrała Martina, która przepisała pracę od Lisy i nic nie zmieniła nawet. Dlatego dostajesz niedostateczny bo to mi się nie podobało.
  • A ci najlepsi?
  • Więc zacznę od tego, że niektóre prace mnie zaskoczyły i dlatego postanowiłem trochę odczytać. Dlatego zacznę od końca, a więc najmniej błędów zrobiła Lisa z czego jestem zadowolony bo może śmiało iść na konkurs ortograficzny. Jeśli chodzi o najzabawniejszą historię to – i rzucił Adanowi i Andreasowi cukierki – Moje dzieci się nieźle uśmiały jak to czytały.
  • Ha! I mam cukierka. – zaśmiał się Andreas
  • A teraz dwie najlepsze kategorie. Jeśli chodzi o debiut roku to nie powiem, ale wypracowanie mnie zaskoczyło i to bardzo. Nie spodziewałem się, że ta osoba napisze coś takiego i szkoda, że nie miał więcej atrakcji a raczej możliwości pokazania drugiej osoby w jeszcze lepszym świetle. I tą kategorię zdobywa Raul. – na co ten zaczął się jąkać a reszta się śmiała z jego towarzystwa – A co się tyczy pisarza. Miałem kilka ciekawych historii, ale postanowiłem nagrodzić Lieke – że co?! – Ponieważ napisała prawdę, nie zmyślała, nie naciągała. Napisała to co myśli i za szczerość postanowiłem ją nagrodzić, chociaż napisała zaledwie jedną stronę. Gratuluje, a teraz może przeczytam te dwie prace bo jako jedyni napisali dwie odrębne historie, dwa dni. Będziecie mieli możliwość poznania dwóch różnych osób. Zacznę może od Raula zgadzasz się?
  • Eee ... wolę nie. Nie pisałem pod publikę
  • A szkoda, ale jeśli nie chcesz to nie będę zmuszać. A i gratuluje świetnego koncertu Lieke w sobotę. – i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam – A ty, zgadzasz się?
  • Tak.


Więc wujek zaczął czytać a o dziwo reszta słuchała i byłam ciekawa jaka będzie reakcja na taką treść:
Moim partnerem na cały dzień w szalonym pomyśle był Raul Goni. Nie byłam do tego pomysłu nastawiona pozytywnie, ale pomyślałam że warto dać szansę. W końcu czasem z czegoś da się wynaleźć jakieś plusy. Tak też szłam na spotkanie z moim klasowym kolegą i partnerem w projekcie nastawiona w jakimś stopniu nawet dobrze. Chciałam zobaczyć czy jest on inny niż na co dzień w tłumie.
Najpierw zabrał mnie na stadion, załatwiając jakieś sprawy pokazał mi miejsce na którym przebywa częściej niż w szkole. Jak wiadomo Raul jest piłkarzem i piłka to całe jego życie od małego. Jest to jego pasja i to się w nim akurat ceni... że ma jakąś pasję, której poświęca się w całości. Po tym zabrał mnie do knajpki w której zawsze świętuje zwycięstwa. Dowiedziałam się, że siedzi na samym końcu w kącie tylko dlatego, że zazwyczaj jest to głośna ekipa. To wtedy doszło do mnie, że przed sobą mam kogoś kto jest luzackim chłopakiem, dusza towarzystwa i nie da się tego nie zauważyć nawet w szkole. Ma dwóch najlepszych kumpli a nawet można ich nazwać przyjaciółmi. Zawsze trzymają się razem, razem psocą, grają i spędzają piątek na kopaniu piłki. Więc niestety musiałam zakłócić ta tradycje i to ja z nim spędziłam piątkowy dzień na pokazywaniu mojego dnia.
Na tym zakończę bo nie widzę sensu w pisaniu długiego wypracowania w którym po zmyślam. Miałam pisać prawdę więc piszę. Raul Goni na co dzień, gdzie nie ma szkoły niczym szczególnym się nie różni. Nawet ja, ktoś kto poznał go niecały miesiąc temu i w dodatku jest z innej ligi nie zauważyłam niczego innego niż moi koledzy w szkole, w klasie. Jest taki jacy zawsze są "sławni" w klasie. A i kazał mi dodać, że uwielbia spędzać czas z siostrą... więc chyba to jej powinniśmy zapytać jaki jest, ale myślę, że by powiedziała to samo. Bo Raul Goni nie ma dwóch twarzy. Jest jedna i taką właśnie widzimy każdego dnia i myślę, że nawet kiedy spotka się ten rocznik po kilku latach na zjeździe absolwentów to każdy będzie wiedzieć kim ten chłopak jest. Bo kogoś kto jest tak otwarty i wesoły jak on na zawsze zostaje zapamiętany.


Spojrzałam na klasę, ale byłam lekko speszona jak na mnie spojrzeli.
  • Więc tak o to napisała Lieke, niestety nie poznamy jak wyglądał jej dzień a szkoda. No ale mam nadzieję, że praca się wam podobała. A teraz przepiszcie zadanie domowe z tablicy i życzę miłego dnia.


Więc zaczęłam pisać i kiedy skończyłam to się zaczęłam pakować i dostałam swoją pracę do ręki wiec się uśmiechnęłam. I zadowolona, że lekcje się skończyły ruszyłam sobie w stronę wyjścia i wyciągnęłam swojego I-poda i usłyszałam jak ktoś za mną idzie i woła.
  • Li? – wiec się odwróciłam i zobaczyłam Raula – Gratuluje.
  • Za co?
  • Za to że mimo iż miałaś nudny przykład udało ci się napisać dobre wypracowanie
  • Napisałam prawdę.
  • Wiem dlatego mnie dziwi że mu się spodobał mój opis
  • Powiedział, nagrodził mnie za szczerość a nie na naciąganie jak to inni robili. Ale tobie gratuluje debiutu
  • Heh...też pisałem całą prawdę
  • Dlatego cię nagrodził.
  • Nie masz za złe że nie chciałem żeby przeczytał?
  • Twoja praca, twoje zdanie. Ja nie miałam nic przeciwko temu aby czytał bo nie wstydzę się swoich prac a raczej swoich słów.
  • Ja też nie ale...opisałem cię taką jaką widzę cię ja. A ten obrazek chce zachować dla siebie – uśmiechnął się do mnie
  • Rozumiem
  • To dobrze. Nie chciałem żeby było ci przykro bądź coś...
  • Eee tam. Każdy ma o mnie inne zdanie i to szanuje. Zresztą jakby mnie to interesowało zawsze się mogę zapytać wujka coś za głupoty wypisałeś
  • A proszę bardzo. Ty możesz przeczytać i to nie głupoty a sama prawda
  • Zachowaj to dla siebie, nie potrzebuje tego.
  • Dobrze.
  • To wszystko?
  • Tak...i czekam na odpowiedź co do spaceru bo pamiętam
  • Dam ci znać, na razie mam dużo roboty
  • Rozumiem
  • Coś jeszcze czy mogę już iść?
  • Możesz.
  • No to do jutra.
  • Pa. – i puścił mi oczko


Jedynie się odwróciłam na pięcie i z muzyką na uszach wróciłam do domu gdzie nikogo nie było więc miałam czas dla siebie. Dlatego od razu przystąpiłam do nauki bo czekał mnie jutro ciężki dzień bo musiałam odrobić zaległości i jeszcze miałam kolejny sprawdzian więc nie było za ciekawie. Ale jednak kiedy wieczorem się z tym wszystkich uporałam to zeszłam na dół do salonu i zaczęłam grać na pianinie i pisać sama wiersz. Zabawne, ale ta mała istotka która napisała zabawny wierszyk zainspirowała mnie i sama chciałam coś takiego zrobić. Dlatego napisałam kawałek ale nie mogłam przebrnąć dalej i dlatego szukałam inspiracji w muzyce. I w tym pomógł mi Fran, który był naszym zespołowym specem od tego i tak o to powstała muzyka i ja kończyłam wiersz. Ale jednak i tak grałam swoje stare kawałki, aby je dopracować do perfekcji bo zbliżał się nasz kolejny koncert. Ale długo nad tym nie posiedziałam bo do domu wrócili rodzice i we trójkę jedliśmy kolację i tato oczywiście musiał mi pogratulować nowej nagrody na lekcjach bo mój wujek jak zawsze musiał się pochwalić. Ale jednak pozmywałam i wróciłam do siebie na górę do pokoju i zmieniłam sobie opis na fejsie i do tego na msn i zadowolona odpisałam na e-mail. Kiedy spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już późno to przebrałam się w piżamkę i zakopałam pod moją kochaną pościel i odpłynęłam do krainy marzeń o których nikomu nie mówiłam.






środa, 8 sierpnia 2012

7


Swoje wypracowanie zostawiłam w poniedziałek na biurku i miałam spokój. O dziwo wszyscy oddali wypracowania co trochę zdziwiło mojego wujka, ale też był zadowolony. Lekcje o dziwo dość szybko mi zleciały i mogłam sobie odpocząć w domu. Ale i tak dzisiaj był koncert Noemi więc wyszykowałam się i poszłam na niego. Bawiłam się dosyć dobrze bo w końcu i ona świetnie śpiewała i w dodatku nagrała płytkę i je rozdawała wiec sama wzięłam jedną i kazałam się jej podpisać w razie jakby zdobyła sławę i bym mogła sprzedać jej pierwszą płytkę po dużej cenie, ale jednak się zlewałam z niej bo na pewno będzie w mojej kolekcji a jak stanie się sławna to kupie i tą nowszą. Po koncercie pojechałam z tatą do domu i oglądałam z nim nasze ulubione filmy bo moja mama poszła do ciotki, aby jej w czymś pomóc.

Na drugi dzień nie wiedziałam kompletnie co robić a to była sobota. Ale jednak posprzątałam i pomogłam mamie wynieść nalewki mojego dziadka ze strychu gdzie je chował i ja na prawdę nie widziałam żadnego dobra w próbowaniu ich. Dlatego poszłam na strych aby obejrzeć co jeszcze zostawił i tak o to znalazłam sukienkę ślubną mojej babci na co się uśmiechnęłam i ją przyłożyłam do siebie, ale jednak była nieźle zakurzona i zaczęłam kichać w dodatku usłyszałam krzyk mojej mamy o jakimś chłopaku więc zeszłam na dół dalej kichając i powiedziałam.
  • Mamo mówiłam ci, abyś nie piła tych nalewek. – i wtedy zobaczyłam Raula z dziwną miną ale i rozbawionego – Hej.
  • Cześć.
  • Jakich nalewek kochanie? Dlaczego nie mówiłaś że masz chłopaka?
  • Tych ze strychu i to nie mój chłopak a kolega z klasy. Uspokój się i nie rób mi siupy – ostatnią część powiedziałam po szwedzku
  • Ale przystojniak. I bierz się za niego – sama mi odpowiedziała a ja tylko krzywo na nią spojrzałam
  • Ale po co przyszedłeś?
  • Zgubiłaś – i pokazał mi mój notes
  • Aha, dzięki – i go wzięłam od niego
  • Ale co tak stoisz w progu? Wejdź kochany....Li zaproś kolegę do siebie
  • Ale on pewnie się spieszy
  • Nawet nie
  • O widzisz – uśmiechnęła się do niego - Jak będziesz taka niedostępna to zostaniesz starą panną – to powiedziała do mnie po szwedzku a ja gdyby nie Raul na pewno bym coś jej odpowiedziała
  • Ale strych kto ci posprząta?
  • Potem. Napijesz się czegoś?
  • Może soku – uśmiechnął się do niej a ja przewróciłam oczami
  • Zaraz podam z ciasteczkami! Li weź chłopaka na górę - i poszła do kuchni
  • Miła.
  • Taaa... chodź. – i ruszyłam a on za mną więc weszłam do siebie i usiadłam na krześle odkładając notes a on rozglądał się zaciekawiony
  • Oryginalny kolor
  • Wolę charakterystyczne barwy
  • Pasują do ciebie
  • Może i przepraszam za nią. Zawsze papla głupoty
  • Nie, nie. Nic się nie stało.
  • Ale dzięki za notes
  • Nie ma za co – uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam - Odniósłbym wczoraj ale spieszyłem się na trening. Mam nadzieje że przez to nic nie przegapiłaś
  • Nie
  • To dobrze
  • Soczek i ciasteczka – i do pokoju wparowała moja mama
  • Dziękuje. – a ja patrzyłam na tą moją wariatkę
  • Dla ciebie chudzinko też mam
  • Nie mam ochoty mamo
  • Cały ojciec. Jakby co jestem na dole
  • Yhym – i sobie poszła na szczęście a Raul z uśmiechem pił sok - Wiesz znalazłyśmy nalewki mojego dziadka na strychu i może jej trochę odbijać
  • Po tobie nie widać
  • Bo nie piłam.
  • Masz spoko mamę
  • Czasem przegina
  • Jak to rodzic
  • Yhym
  • I tak zapewne nie podsłuchuje jakby to zrobiła moja
  • Kto ją tam wie. Zresztą nie ma co, nic nie robimy
  • Moja mama by to nazwała "trzymaniem ręki na pulsie"
  • Jesteś chłopakiem w dodatku pełnoletnim więc to normalne
  • Myślisz że dlatego czasami stoi na korytarzu kiedy są u mnie chłopaki?
  • Kto wie co wy tam robicie. Możecie palić, ćpać wszystko robić. – i podeszłam do swojej ściany gdzie miałam płyty i szukałam odpowiedniej
  • Tak i się całować jak geje
  • Wszystko jest możliwe. – i podeszłam do swojego gramofonu i włączyłam cicho
  • Ale masz bardzo stylowy pokój
  • Dziękuje.
  • Nie musisz taka prawda. Ale twoja mama piekła te ciastka? – a ja przytaknęłam bo siedziała nad tym od rana
  • Bardzo dobre. I się nie podlizuje w tej chwili
  • Są to szwedzkie ciasteczka wypiekane na święta. Mój tato je uwielbia i dlatego je upiekła.
  • Nie dziwie się że uwielbia – uśmiechnął się co odwzajemniłam - Ale nie zjem wszystkich bo to głupio
  • Dała tyle bo jesteś duży
  • Myślisz? – a ja pokiwałam głowa, że tak - A ty nie chcesz?
  • Jadłam na strychu
  • Aha – i jadł z uśmiechem - A może masz ochotę na spacer?
  • Dziękuje za zaproszenie, ale nie skorzystam
  • A kiedy indziej?
  • Zobaczę – na co się do mnie uśmiechnął i ktoś zapukał - Proszę
  • Hej Li – uśmiechnęła się do mnie jedna z moich uczennic - O dzień dobry – i dygnęła do Raula cała czerwona na co się zaśmiałam
  • Hej mała ale my dzisiaj nie mamy lekcji.
  • Wiem, ale napisałam wierszyk i chciałam abyś mi go oceniła i napisała muzykę
  • Dobrze. Coś wymyślę
  • Dziękuje. Do widzenia – i wyszła z pokoju a ja odłożyłam wierszyk
  • Wyglądam staro?
  • Jak się tak przyjrzeć z boku
  • No wiesz!
  • Dziwisz się jej? Jesteś starszy a ona nieśmiała.
  • Nie dziwię. Ale zdolna, ja bym wiersza nie napisał.
  • Prawda jest zdolna.
  • To ma dobrą nauczycielkę
  • Uczę ją tylko grania na pianinie
  • To dużo dla niej – uśmiechnął się - Patrzy na ciebie jak na idolkę
  • To miłe
  • Wiem.
  • No, ale nie chcę cię wyganiać ale mam za niedługo lekcje
  • A! Tak, tak...zasiedziałem się – zaśmiał się - Podziękuj mamie za ciasteczka...chyba ze ją spotkam na dole
  • Na pewno spotkasz a i możesz sobie wziąć na drogę
  • Jedno - i wziął - I rozważ propozycje spaceru
  • Zobaczę – i poszłam z nim na dół na co się do mnie uśmiechnął
  • Oj już idziesz?
  • Tak. I dziękuje za pyszne ciasteczka
  • A nie ma za co – machnęła z uśmiechem ręką - Wpadnij jeszcze Li się na pewno ucieszy – że co?! a on się do niej jedynie uśmiechnął
  • Do zobaczenia w poniedziałek w szkole
  • Pa. Do widzenia
  • Do widzenia – i Raul poszedł a moja mama dała mi lekkiego klapsa
  • Co ty?
  • Dziecko jakaś ty ślepa – i poklepała się po czole - Wcale bym się nie zdziwiła jakby sam ci podwędził ten notes żeby przyjść
  • Daj spokój to zupełnie nie moja liga i już zaklepany
  • Można odklepać. On za tobą łazi a nie inną
  • Ale inna najchętniej by mnie zabiła wiec dziękuje ci bardzo, że chcesz mnie oglądać w szpitalu
  • Kochanie...ja wiem czym jest rywalizacja. O twojego ojca również walczyłam z jedną pindą. Spójrz na siebie...jesteś śliczna
  • No i co z tego? Ma lecieć na mnie tylko ze względu na urodę dziękuje bardzo.
  • Jesteś uparta jak twój ojciec! Dziewczynko on cię lubi taką jaką jesteś! Przychodzi tu...uśmiecha się...ma maślane oczka a ty go zbywasz! pokaż tamtej żeby spadała!
  • Nie jestem taka
  • Wystarczy że mu pokażesz że ma szanse
  • Dobrze wszystkim mówić. Ja nie potrafię być otwarta, jestem nieśmiała i już
  • Kochanie...to nic trudnego. Wystarczy się uśmiechać
  • Uśmiecham się
  • To dobrze. Słyszałam...niechcący...że zaprosił cię na spacer
  • Tak
  • Zgódź się
  • Zobaczę
  • Ach...
  • Nie wiem o czym mam z nim rozmawiać.
  • Najpierw zrób pierwszy krok potem pójdzie samo
  • Jaki?
  • Idź z nim skarbie na ten spacer – i dała mi buziaka w policzek
  • Zobaczę.

I poszłam do siebie na górę gdzie od razu złapałam za swoją gitarę i ćwiczyłam chwyty aby pokazać to mojej kolejnej uczennicy a także czytałam wierszyk i myślałam nad muzyką dla niej.