środa, 1 sierpnia 2012

4


Był środek tygodnia a ja siedziałam na najnudniejszej lekcji jaką była matematyka. Najchętniej to bym była gdzie indziej. W dodatku wcześniej widziałam ogłoszenie o tym, że jeden zespół poszukuje wokalistki. Oczywiście wzięłam namiary i nie mogłam doczekać się przesłuchania. Miał się odbyć dzisiaj wieczorem, dlatego nie mogłam wysiedzieć na miejscu. Ale jak pech to pech i siedziałam sobie w moim ulubionym miejscu i podeszła do mnie Martina wraz ze swoją świtą.
  • Odczep się od Raula
  • Ale ja nic mu nie robię.
  • Myślisz, że nie wiem o waszych tajemnych spotkaniach, rozmowach?
  • Chyba nie masz prawa do tego aby wybierać mu znajomych co?
  • Owszem, ale ty do nich nie będziesz należeć. Taka sierotka jak ty na pewno nie jest jego warta.
  • Daj mi spokój.
  • Nie dam ci spokoju jak nie zostawisz jego. On nie będzie twój i mnie popamiętasz.
  • Wal się. – i ją wyminęłam, ale znowu mi podstawiła haka więc wyrżnęłam jak długa na środku boiska
  • Nic ci nie jest?! – i mi Raul pomagał wstać
  • Nie – i zła wstałam i poszłam przed siebie
  • Co ci powiedziała?
  • Odwal się ode mnie bo inaczej mogę dostać gorzej – i weszłam do damskiego

Od razu włożyłam dłoń pod zimną wodę bo mnie nadgarstek bolał i miałam zdarty tak samo jak kolano. Dlatego wyciągnęłam chusteczki i opatrywałam to i o dziwo jedna dziewczyna mi pomogła i dała mi plastry na co jej podziękowałam. Ale szybciej się ulotniła więc doszłam do wniosku, że znalazłam kogoś bardziej nieśmiałego niż ja.

Kiedy był wieczór to zjawiłam się na podany adres i widziałam już pięć dziewczyn, ale więcej nie przyszło. Czyli ja występowałam jako ostatnia i w oczy mi się rzuciła dziewczyna, która mi pomogła w łazience i jak dla mnie fajnie śpiewała i fajnie by było z nią zaśpiewać wspólnie. Ale kiedy ja zaśpiewałam swoją piosenkę to siedziałam na kanapie i słuchałam kogo wybrali i jakie było moje zdziwienie kiedy wybrali mnie. W dodatku mieliśmy za dwa tygodnie wystąpić w konkursie więc od razu do głowy wpadł mi jeden pomysł, dlatego poprosiłam o pomoc dziewczynę, która jak się okazało miała na imię Noelia. I dlatego przez cały czas mieliśmy mieć próby. Już nawet powiedzieli, że może być moja piosenka i nie powiem, ale dobrze się nam współpracowało. Panowie byli bardzo sympatyczni i nawet nie przejmowałam się, że dwóch z trzech jest o rok od nas młodszych. Przynajmniej się podzieliliśmy jakoś bo Noelia też była młodsza o rok.

Ale nadszedł piątek i miałam iść na imprezę z Raulem, dlatego wróciłam po próbie i od razu poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, zrobiłam sobie makijaż i spryskałam się ulubionymi perfumami. Poprawiłam włosy i poleciałam do pokoju gdzie od razu wyszykowałam się w te ciuchy, które znalazłam już dzień wcześniej. Gotowa pojechałam wraz z moim tata do clubu i weszłam do środka gdzie usiadłam sobie na krześle barowym. Właśnie śpiewał jakiś chłopak i słuchałam go popijając drinka przez słomkę.
  • Hej. – usłyszałam krzyk więc spojrzałam w tą stronę i widziałam Raula
  • Hej – a on usiadł obok i zamówił sobie piwo – Sam?
  • Tak się złożyło. Ale już nie. Co słychać?
  • Jakoś powoli leci
  • To dobrze
  • A u ciebie?
  • Też. Tylko mi źle że nie chcesz mi powiedzieć co chciała Martina
  • Powiedziałam ci
  • Nie, nie powiedziałaś
  • Powiedziałam, że masz się ode mnie odczepić bo mogę dostać gorzej
  • Nic ci nie zrobi...już sobie z nią pogadam – i napił się
  • Eee tam jak widać spadam na cztery łapy
  • To z tamtego razu?
  • Co?
  • To. – i pokazał na moje plastry na nadgarstku i kolanie
  • Tak, ale powinnam jej nawet podziękować. Dzięki niej poznałam fajną dziewczynę – i napiłam się drinka
  • Przepraszam...to moja wina
  • Daj spokój
  • Już sobie z nią pogadam
  • Ale piwo i piłkarz?
  • Tak. Ale tylko jedno
  • To tak jak ja, jeden drink
  • Grzeczna dziewczynka
  • Ano. Ale nie byłam na meczu bo ćwiczyłyśmy nowe chwyty
  • Spoko nic się nie stało. – na co się do niego uśmiechnęłam - Najważniejsze że wygraliśmy
  • Gratuluje
  • A dziękuje. Jak nauka?
  • Bardzo dobrze
  • Może ja bym się nauczył
  • Jeśli masz swoją gitarę
  • Nie mam
  • No to przykro mi, ale ja swojej nie daje
  • Heh muszę zainwestować
  • Ja swoją dostałam od babci, trzy miesiące później zmarła. Dlatego jest dla mnie zbyt cenna. Ale dla początkujących najlepiej najtańszą
  • Rozumiem, nie musisz się tłumaczyć.
  • A ty nie śpiewasz tu?
  • Ja? Nie, nie.
  • Czemu?
  • Bo nie mam piosenek?
  • Aa to trzeba tu swoją?
  • Nie, ale lepiej pokazać swoją niż cover
  • Rozumiem
  • Zresztą skąd wiesz, że śpiewam?
  • Zgadłem a utwierdziłem się przy zdjęciu
  • Takie tam śpiewanie do prysznica
  • Na pewno nie
  • Zresztą to zdjęcie zrobione było przez koleżankę. Śpiewałam na jej urodzinach
  • To już cos – uśmiechnął się co odwzajemniłam - Mogłabyś tu też spróbować
  • Może kiedyś.
  • Trzymam za słowo
  • No ale ja wypiłam drinka, konkurs się skończył wiec wracam do domu – i się odwróciłam na krześle barowym, ale trąciłam go kolanem przez przypadek
  • Już? – dopił swoje piwo
  • Tak, po tym schodzą się aby tańczyć, pić i w ogóle
  • Odprowadzę cię
  • Nie musisz, zadzwonię po tatę
  • To poczekam z tobą
  • Dobrze. – i napisałam do taty, aby po mnie przyjechał i wyszliśmy na zewnątrz
  • Dziękuje za miłą rozmowę
  • Nie ma za co.
  • Mam nadzieje że kiedyś posłucham jak śpiewasz – i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam
  • Może
  • Może na moich urodzinach – i zrobił myślącą minę
  • Nie śpiewam Happy Birthday
  • Łee...myślałem że wyskoczysz tortu
  • Z tortu ci wyskoczy Martina
  • Chcesz żeby się potem wszyscy potruli?
  • Nie, ale jest mój tato. Wiec do zobaczenia w poniedziałek w szkole
  • Pa. – więc poszłam do samochodu i od razu otworzyłam drzwi
  • A kolega nie jedzie? – zapytał mój tato więc się odwróciłam
  • A może cię podwieźć?
  • Nie chce robić kłopotu
  • To nie żaden kłopot.
  • No dobrze – wiec wsiadłam na przód i zapięłam sobie pasy a Raul usiadł na tyle – Dobry wieczór.
  • Dobry wieczór więc gdzie zawieźć? – więc podał mu adres
  • I dziękuje
  • Nie masz za co, lepiej teraz nie chodzić wieczorami – i jechał ulicą a ja oglądałam krajobraz
  • Prawda
  • Ale znacie się ze szkoły?
  • Tak chodzimy razem do klasy
  • No to fajnie, że Li znalazłaś kogoś w nowej szkole – więc się zarumieniłam przez własnego ojca na co widziałam w lusterku jak się Raul uśmiecha - Ale jesteśmy
  • Dziękuje bardzo za podwiezienie
  • Proszę.
  • Dobranoc. Pa. – zwrócił się do mnie co odpowiedziałam i poszedł sobie

Tato na szczęście nic nie mówił tylko w ciszy jechał w stronę domu, ale widziałam jego uśmieszek więc dobrze, że się nie odzywał bo przynajmniej nie musiałam się mu tłumaczyć, ale i tak wiedziałam że powie mamie wszystko i będę musiała znosić dwa uśmieszki i sie wytłumaczyć co i jak. Ale tylko uciekłam do siebie do pokoju i od razu zmęczona padłam na łóżko.


2 komentarze:

  1. Bo ta Martina to zła kobieta była:D Żeby tak potraktować Lieke. Ale jak widać Raul ma gdzieś to co uważa Martina i bardzo mnie to cieszy

    OdpowiedzUsuń
  2. No na pewno Martina zdobędzie Raula jeśli tak będzie pogrywać. Denerwują mnie takie. Niech ją ktoś załatwi! :D

    OdpowiedzUsuń