***
Przez trzy dni nie byłam w szkole bo niestety zaatakowała mnie choroba, dlatego pojawiłam się dopiero w czwartek i byłam ciekawa czy zostały już oddane wypracowania. Nie wiem czy dostanę pozytywną ocenę bo jednak trochę krótko napisałam bo aż na jedną stronę, ale wolałam pisać prawdę. Dlatego przez cały czas dogadywałam się z nauczycielami kiedy mogę zaliczyć kartkówki bądź sprawdziany, które były przez te trzy dni i nadszedł czas literatury. Z tego co się dowiedziałam to nie oddał wypracowań więc pewnie ten czas nadejdzie. Dlatego usiadłam sobie na moim miejscu i czekałam. Ale nie musiałam długo bo lekcja się zaczęła i postawił na środku tablicę na której było coś napisane.
- A więc byłem w niemałym szoku
widząc, że wszyscy oddali prace i dlatego postanowiłem się
trochę pobawić i każdą oceniałem i mam kilka kategorii. A więc
zacznę od tych złych gdzie tylko za jedno wypracowanie dam
negatywną ocenę a za drugie nic. Więc o to kategorie. Największy
błądnik, czyli ktoś kto za dużo błędów zrobił i plagiator.
To ktoś kto przepisał wypracowanie. A jeśli chodzi o najlepsze
kategorie to te osoby dostaną oceny celujący. I tak o to są takie
kategorie: najlepszy pisarz, debiut roku, najzabawniejsza historia i
najlepszy ortografik.
- Ciekawe czy dostanę jakąś
nagrodę – zaśmiał się Andres wiec się sama uśmiechnęłam
- Więc zacznę od najgorszych,
jeśli chodzi o błędy to wygrał Jose i musisz trzymać się zasad
i więcej czytać bo historia ciekawa. A o plagiat... tutaj wygrała
Martina, która przepisała pracę od Lisy i nic nie zmieniła
nawet. Dlatego dostajesz niedostateczny bo to mi się nie podobało.
- A ci najlepsi?
- Więc zacznę od tego, że
niektóre prace mnie zaskoczyły i dlatego postanowiłem trochę
odczytać. Dlatego zacznę od końca, a więc najmniej błędów
zrobiła Lisa z czego jestem zadowolony bo może śmiało iść na
konkurs ortograficzny. Jeśli chodzi o najzabawniejszą historię to
– i rzucił Adanowi i Andreasowi cukierki – Moje dzieci się
nieźle uśmiały jak to czytały.
- Ha! I mam cukierka. – zaśmiał
się Andreas
- A teraz dwie najlepsze kategorie.
Jeśli chodzi o debiut roku to nie powiem, ale wypracowanie mnie
zaskoczyło i to bardzo. Nie spodziewałem się, że ta osoba
napisze coś takiego i szkoda, że nie miał więcej atrakcji a
raczej możliwości pokazania drugiej osoby w jeszcze lepszym
świetle. I tą kategorię zdobywa Raul. – na co ten zaczął się
jąkać a reszta się śmiała z jego towarzystwa – A co się
tyczy pisarza. Miałem kilka ciekawych historii, ale postanowiłem
nagrodzić Lieke – że co?! – Ponieważ napisała prawdę, nie
zmyślała, nie naciągała. Napisała to co myśli i za szczerość
postanowiłem ją nagrodzić, chociaż napisała zaledwie jedną
stronę. Gratuluje, a teraz może przeczytam te dwie prace bo jako
jedyni napisali dwie odrębne historie, dwa dni. Będziecie mieli
możliwość poznania dwóch różnych osób. Zacznę może od Raula
zgadzasz się?
- Eee ... wolę nie. Nie pisałem
pod publikę
- A szkoda, ale jeśli nie chcesz to
nie będę zmuszać. A i gratuluje świetnego koncertu Lieke w
sobotę. – i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam – A
ty, zgadzasz się?
- Tak.
Więc wujek zaczął czytać a o dziwo reszta słuchała i byłam ciekawa jaka będzie reakcja na taką treść:
Moim partnerem na cały dzień w szalonym pomyśle był Raul Goni. Nie byłam do tego pomysłu nastawiona pozytywnie, ale pomyślałam że warto dać szansę. W końcu czasem z czegoś da się wynaleźć jakieś plusy. Tak też szłam na spotkanie z moim klasowym kolegą i partnerem w projekcie nastawiona w jakimś stopniu nawet dobrze. Chciałam zobaczyć czy jest on inny niż na co dzień w tłumie.
Najpierw zabrał mnie na stadion, załatwiając jakieś sprawy pokazał mi miejsce na którym przebywa częściej niż w szkole. Jak wiadomo Raul jest piłkarzem i piłka to całe jego życie od małego. Jest to jego pasja i to się w nim akurat ceni... że ma jakąś pasję, której poświęca się w całości. Po tym zabrał mnie do knajpki w której zawsze świętuje zwycięstwa. Dowiedziałam się, że siedzi na samym końcu w kącie tylko dlatego, że zazwyczaj jest to głośna ekipa. To wtedy doszło do mnie, że przed sobą mam kogoś kto jest luzackim chłopakiem, dusza towarzystwa i nie da się tego nie zauważyć nawet w szkole. Ma dwóch najlepszych kumpli a nawet można ich nazwać przyjaciółmi. Zawsze trzymają się razem, razem psocą, grają i spędzają piątek na kopaniu piłki. Więc niestety musiałam zakłócić ta tradycje i to ja z nim spędziłam piątkowy dzień na pokazywaniu mojego dnia.
Na tym zakończę bo nie widzę sensu w pisaniu długiego wypracowania w którym po zmyślam. Miałam pisać prawdę więc piszę. Raul Goni na co dzień, gdzie nie ma szkoły niczym szczególnym się nie różni. Nawet ja, ktoś kto poznał go niecały miesiąc temu i w dodatku jest z innej ligi nie zauważyłam niczego innego niż moi koledzy w szkole, w klasie. Jest taki jacy zawsze są "sławni" w klasie. A i kazał mi dodać, że uwielbia spędzać czas z siostrą... więc chyba to jej powinniśmy zapytać jaki jest, ale myślę, że by powiedziała to samo. Bo Raul Goni nie ma dwóch twarzy. Jest jedna i taką właśnie widzimy każdego dnia i myślę, że nawet kiedy spotka się ten rocznik po kilku latach na zjeździe absolwentów to każdy będzie wiedzieć kim ten chłopak jest. Bo kogoś kto jest tak otwarty i wesoły jak on na zawsze zostaje zapamiętany.
Spojrzałam na klasę, ale byłam lekko speszona jak na mnie spojrzeli.
- Więc tak o to napisała Lieke,
niestety nie poznamy jak wyglądał jej dzień a szkoda. No ale mam
nadzieję, że praca się wam podobała. A teraz przepiszcie zadanie
domowe z tablicy i życzę miłego dnia.
Więc zaczęłam pisać i kiedy skończyłam to się zaczęłam pakować i dostałam swoją pracę do ręki wiec się uśmiechnęłam. I zadowolona, że lekcje się skończyły ruszyłam sobie w stronę wyjścia i wyciągnęłam swojego I-poda i usłyszałam jak ktoś za mną idzie i woła.
- Li? – wiec się odwróciłam i
zobaczyłam Raula – Gratuluje.
- Za co?
- Za to że mimo iż miałaś nudny
przykład udało ci się napisać dobre wypracowanie
- Napisałam prawdę.
- Wiem dlatego mnie dziwi że mu się
spodobał mój opis
- Powiedział, nagrodził mnie za
szczerość a nie na naciąganie jak to inni robili. Ale tobie
gratuluje debiutu
- Heh...też pisałem całą prawdę
- Dlatego cię nagrodził.
- Nie masz za złe że nie chciałem
żeby przeczytał?
- Twoja praca, twoje zdanie. Ja nie
miałam nic przeciwko temu aby czytał bo nie wstydzę się swoich
prac a raczej swoich słów.
- Ja też nie ale...opisałem cię
taką jaką widzę cię ja. A ten obrazek chce zachować dla siebie
– uśmiechnął się do mnie
- Rozumiem
- To dobrze. Nie chciałem żeby
było ci przykro bądź coś...
- Eee tam. Każdy ma o mnie inne
zdanie i to szanuje. Zresztą jakby mnie to interesowało zawsze się
mogę zapytać wujka coś za głupoty wypisałeś
- A proszę bardzo. Ty możesz
przeczytać i to nie głupoty a sama prawda
- Zachowaj to dla siebie, nie
potrzebuje tego.
- Dobrze.
- To wszystko?
- Tak...i czekam na odpowiedź co do
spaceru bo pamiętam
- Dam ci znać, na razie mam dużo
roboty
- Rozumiem
- Coś jeszcze czy mogę już iść?
- Możesz.
- No to do jutra.
- Pa. – i puścił mi oczko
Jedynie się odwróciłam na pięcie i z muzyką na uszach wróciłam do domu gdzie nikogo nie było więc miałam czas dla siebie. Dlatego od razu przystąpiłam do nauki bo czekał mnie jutro ciężki dzień bo musiałam odrobić zaległości i jeszcze miałam kolejny sprawdzian więc nie było za ciekawie. Ale jednak kiedy wieczorem się z tym wszystkich uporałam to zeszłam na dół do salonu i zaczęłam grać na pianinie i pisać sama wiersz. Zabawne, ale ta mała istotka która napisała zabawny wierszyk zainspirowała mnie i sama chciałam coś takiego zrobić. Dlatego napisałam kawałek ale nie mogłam przebrnąć dalej i dlatego szukałam inspiracji w muzyce. I w tym pomógł mi Fran, który był naszym zespołowym specem od tego i tak o to powstała muzyka i ja kończyłam wiersz. Ale jednak i tak grałam swoje stare kawałki, aby je dopracować do perfekcji bo zbliżał się nasz kolejny koncert. Ale długo nad tym nie posiedziałam bo do domu wrócili rodzice i we trójkę jedliśmy kolację i tato oczywiście musiał mi pogratulować nowej nagrody na lekcjach bo mój wujek jak zawsze musiał się pochwalić. Ale jednak pozmywałam i wróciłam do siebie na górę do pokoju i zmieniłam sobie opis na fejsie i do tego na msn i zadowolona odpisałam na e-mail. Kiedy spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już późno to przebrałam się w piżamkę i zakopałam pod moją kochaną pościel i odpłynęłam do krainy marzeń o których nikomu nie mówiłam.
Jestem ciekawa, co ten Raul napisał w wypracowaniu... Nie chciałabyś nam tego przybliżyć?;] Pozdrawiam, Jastylla:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Raula praca nie była przeczytana. U nas nigdy nie było takich nagród, Jedynie prace były oddawane w kolejności od najgorszych do najlepszych, a w między czas czytane jakieś głupoty, które w nich występowały.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Oj ciekawe , co tam Raul wymyślił :D Ja tam nie wiem kiedy ostatni raz pisałam wypracowanie na ocenę :D Chyba jak miałam maturę pisemną z polaka :D
OdpowiedzUsuńNo teraz to jestem w kropce, bo co on tam napisał!? Na pewno jakieś słodkie i romantyczne teksty, a ona nie chcę wiedzieć?!:D
OdpowiedzUsuńPodobała mi się jej praca, krótko, zwięźle i na temat. <3