***
Był piątek i siedziałem w swoim
pokoju wraz z chłopakami i zastanawiałem się jak mam zaprosić
Lieke na spacer. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jest ona
niedostępna i chciałem się dowiedzieć dlaczego. Dlatego zwołałem
naradę i tak o to Adan wraz z Andreasem siedzieli na moim łóżku a
ja chodziłem to w jedną to w drugą stronę a ich głowy za mną,
aż w końcu usiadłem na krześle i westchnąłem.
- Powiesz w końcu o co chodzi czy nie? – zapytał Andres
- Mówi wam coś imię Li?
- A nie mówiłem że o to chodzi – rzucił Adan do Andresa
- No i?
- Heh...nie mogę się do niej zbliżyć bo ta harpia Martina się kręci i jej grozi
- Nie przejmowałeś się nią nigdy
- No nie ale Li się przejmuje
- A zbliżyłeś się do niej w tym projekcie?
- Nie...bo się nie dała.
- Specjalnie ci dałem tą kartkę z jej nazwiskiem, ale jak tak sprawy idą to ją olej. Widać, że nie jest tobą zainteresowana
- Heh...
- Stary jak nie ta to inna
- Może macie racje
- Zresztą ona jest inna niż dotychczasowe twoje dziewczyny. Jest cicha, nieśmiała
- I to mi się w niej podoba
- Podoba ci się to, że nie mówi słowa w tłumie i robi się czerwona?
- To słodkie...a po za tym ze mną rozmawia inaczej – a Andres jedynie westchnął - No ale skoro nie chce to nie będę się narzucał
- Dokładnie.
- Zresztą po co ci cnotka nie wydymka? Lepiej chodź na imprezę i się zabawimy
- Taa
- Raul każdą inną na to co robisz podrywałeś a jej nie uda ci się. Nawet jakbym się z tobą założył to bym wygrał.
- No ok możemy iść na imprezę
- Przynajmniej się rozerwiesz – uśmiechnął się Adan
- No to w drogę.
- Musze się przebrać – i wtedy usłyszałem odgłos, że ktoś się pojawił na msn i zerknąłem a to Li wiec od razu zacząłem szukać koszulki w szafie i znowu był ten sam odgłos więc zerknąłem jeszcze raz i zmieniła zdjęcie i jej napisałem „Ładne zdjęcie:)”
- No idziesz czy piszesz?
- Idę – mruknąłem jedynie i dostałem odpowiedź, że mi dziękuje więc jej odpisałem „Heh ale nie pogadam bo chłopaki mnie wyciągają”
- No chodź a ją zablokuj bo po co z nią gadasz? – i wtedy dostałem odpowiedź „Nie tłumacz się. Pa.”
Tylko wyłączyłem komputer i od razu
poszliśmy na imprezę gdzie już była połowa naszej klasy i od
razu w oczy rzuciła mi się Martina i jej kumpelki więc poszedłem
do baru po piwo. Oczywiście Andres szybko gdzieś zniknął więc
zostałem sam z Adanem i ten też poszedł więc byłem sam z
piwkiem. Ale jednak podszedł do mnie Andres z jakąś dziewczyną
więc na nich spojrzałem.
- Hej przedstawiam ci Carlote, a to jest Raul który siedzi tu sam bo dziewczyna kopnęła go w tyłek.
- No to ja mam na to dobry sposób
- Andres – mruknąłem zły pod nosem
- No to cześć – i ta menda uciekła i zostałem sam z Carlotą
- Zatańczymy?
- Heh dobrze
Na co się do mnie uśmiechnęła i
pociągnęła na parkiet i tańczyła najbardziej zalotnie ale
podchodziłem do tego biernie, a ona położyła na swoich biodrach
moje dłonie i kołysała nimi zarzucając swoje ręce na mojej szyi
na co się do niej uśmiechnąłem i odwzajemniła to. I się
przysunęła do mnie bardziej dalej tańcząc tak samo jak ja. Jednak
w pewnym momencie patrzyła mi prosto w oczy i się o mnie otarła i
do moich nozdrzy doszedł zapach jej perfum.
- Ekhem....chcesz się napić?
- Nie tańczymy
- Ty tańczysz...przepraszam ale nie jestem zainteresowany – i szedłem wściekły na Andresa ale pociągnęła mnie za rękę i pocałowała – Ej! – odepchnąłem ją
- Dzięki, wygrałam zakład. – i z uśmiechem sobie poszła a ja wściekły wyszedłem
- Raul! – usłyszałem Andresa więc się zatrzymałem
- Daj mi spokój!
- Stary nie wiedziałem, że się założyły
- Daruj sobie...nie kazałem ci znajdować dla mnie laski!
- Miałeś się rozerwać a nie siedzieć przy barze. Adan też ci szukał
- Nie mam ochoty na zabawę
- Odpuść ją sobie, ona nie jest dla ciebie i ma cię gdzieś
- Odpuściłem! Może być? Zadowolony?
- Tak
- Dziękuje a teraz pozwól że wrócę do domu
- Ok
Dzisiaj mój tato zainstalował mi
kamerkę internetową więc byłam z tego powodu zadowolona bo w
końcu mogłam nagrywać swoje kawałki na gitarze. Dlatego jako, ze
nie miałam co robić dzisiaj to siedziałam na łóżku i grałam
nagrywając. Kiedy jednak skończyłam to siedziałam dalej na łóżku
słuchając muzyki i dopracowywałam wszystko i wrzuciłam na neta
ale moja kumpela musiała oczywiście sobie dodać na fejsa więc
inni widzieli jak gram. Ale jednak poszłam do łazienki wziąć
kąpiel. Ale jednak jak wróciłam przebrana w piżamkę to widziałam
nowe wpisy na fejsie i Raul dodał u siebie więc kliknęłam „lubię
to” pod "Wszystko jest do dupy ;/". Ale jednak wpadłam
na pomysł, dlatego od razu poszperałam w swoich folderach i
wysłałam mu piosenkę. Ale jednak dostałam po jakimś czasie
wiadomość
- Hehe ... chciałbym żeby pomogło, ale nic z tego. W każdym bądź razie dziękuję
- To co się stało?
- Hmm...nie wiem od czego zacząć ale ok. Wydarłem się na Andresa, byłem przedmiotem głupiego zakładu dwóch lasek, a ta która mi się podoba ma mnie gdzieś
- Nie powinieneś wyładowywać złości na przyjaciołach
- Teraz to wiem
- Pewnie jutro i tak cię przytuli :)
- Może
- Głowa do góry
- Nie mam powodu na razie do tego niestety
- Czemu? Nie przejmuj się jakimiś idiotkami
- Nimi się nie przejmuje
- To czym? Jeśli można wiedzieć
- Trzecią opcją
- Każda dziewczyna ma jakieś powody dlaczego zbywa chłopaków
- Wiem...dlatego najlepiej będzie jeśli odpuszczę.
- Na pewno znajdzie się inna
- Ona jest jedna i niepowtarzalna...ale widocznie do niej nie pasuje
- Nie łam się.
- Heh no nic....
- A nasz spacer...dalej aktualny?
- Tak
- To może jutro?
- Dobrze.
- A o której? Ja mam cały dzień wolny
- Hmm....16?
- Dobrze. To dobranoc życzę i do zobaczenia jutro :)
- Pa:)
Tylko się wyłączyłam i od razu
odłożyłam komputer i gitarę na podłogę koło łóżka i od razu
zakopałam pod kołderkę. Jednak w nocy nie bardzo mogłam spać, co
chwilę się przewracałam z boku na bok aż dopiero po jakiś dwóch
godzinach usnęłam. Oczywiście zjadłam śniadanie i powiedziałam,
że wrócę później bo idę na spacer na co moja mamusia była
wniebowzięta więc zamiast jej wysłuchiwać to uciekłam do siebie
na górę i się ubrałam i wzięłam torbę. Ale jednak miałam
dzisiaj jeszcze zajęcia z gitary i dzisiaj o dziwo musiałam iść
do uczennicy domu bo jej mama była chora i nie miał kto jej zawieźć
wiec tak o to zjawiłam się i poćwiczyłyśmy a kiedy dochodziła
godzina szesnasta to szłam w kierunku umówionego miejsca bo mi
jeszcze napisał gdzie bo zapomniałam spytać i dobrze, że chociaż
on pomyślał. Ale jednak dochodziłam do miejsca i już czekał na
mnie więc do niego podeszłam i poprawiłam sobie futerał z gitarą
na plecach.
- Hej.
- Hej – i się do niego uśmiechnęłam
- Będziesz mi grać?
- Nie, ale wracam z lekcji
- Szkoda...
- Może ci coś zagram.
- Było by miło – uśmiechnął się co odwzajemniłam - Ale usiądziemy?
- Jasne. – i usiadł z uśmiechem na trawie tak samo jak ja ale położyłam obok futerał - A! Moja mama ci to dała w prezencie – i mu podałam pudełeczko z ciastkami
- Jej dziękuję
- To na poprawę humoru
- No tak.
- Ale widzę, że już lepiej
- Tak...siostra mi poprawiła humor – więc się do niego uśmiechnęłam - No to możesz zagrać
Więc wyciągnęłam gitarę z pokrowca
i sobie ją ustawiłam na co się do mnie uśmiechnął.
Zastanawiałam się chwilkę co mu zaśpiewać aż jednak wpadłam na
jedną i zaczęłam sobie grać i dołączyłam do tego i śpiew.
Chociaż oczywiście, że nie śpiewałam jak w oryginale ale jako
cover chyba dobrze mi wyszło.
- Brawo. – wiec się jedynie uśmiechnęłam lekko – Dziękuje
- Za co?
- Za pokaz.
- Daj spokój. To nic wielkiego – i poczułam te przeklęte rumieńce na policzkach!
- Mi się podoba jak grasz
- Cieszę się.
- I oczywiście jak śpiewasz też
- Ale pogodziłeś się z Andresem?
- Tak – uśmiechnął się co odwzajemniłam
- Widzisz mówiłam. – na co się do mnie uśmiechnął i znowu między nami nastąpiła cisza a ja kompletnie nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać
- Ale co u ciebie słychać?
- Nic nowego
- Ale nie chcesz ciastka?
- Nie, nie to dla ciebie.
- A jedno? – i podłożył mi pod usta
- To jeszcze nie święta
- Am Li
- Ale ja nie...
- Czemu? – a ja jedynie westchnęłam i ugryzłam – Grzeczna – więc tylko jadłam i skończyłam – Brawo – i dał mi buziaka w policzek a ja się zawstydziłam – Ej
- Hmm?
- Ładnie się rumienisz ale nie musisz
- Yhym... – i się bawiłam gitara specjalnie się odwracając od niego - Nie jestem taka jak ty i twoi znajomi – powiedziałam po dłuższej chwili
- To znaczy?
- Nie chce się rumienić, ale nie umiem tego zakryć bo taka już jestem. Jestem nieśmiała a to trudne... a nie mogę śpiewać przez cały czas
- Ale ja cię taką właśnie lubię
- Super... nie ma nic lepszego od czerwonej dziewczyny
- Nie ma nic ładniejszego od zarumienionej dziewczyny
- Mam inne zdanie na ten temat
- Ja wiem że ci to przeszkadza ale mi nie
- I to mnie właśnie dziwi – i na niego spojrzałam
- Dlaczego?
- Bo jesteś z innej ligi, innego świata. Ty jesteś otwarty na wszystkich a ja jestem cichym cieniem
- A słyszałaś że przeciwieństwa się przyciągają?
- No i co to ma tu wspólnego?
- To – i mnie pocałował a ja nie wiedziałam co mam robić! Nigdy się nie całowałam z żadnych chłopakiem ale jednak oddałam ale czułam jak uderzyłam go zębami więc się zaśmiał i dalej mnie całował a ja się odsunęłam na co się do mnie uśmiechnął a ja się zbierałam
- Przepraszam. – i szłam przed siebie i czułam jak idiotka
- Li zaczekaj! – ja jedynie szłam przed siebie i wytarłam policzek bo spłynęła mi jedna łza... że też musiałam zrobić z siebie idiotkę przy nim! – Li! – i złapał mnie delikatnie za ramię
- Czego? – i patrzyłam w ziemie
- Za co ty mnie przepraszasz?
- Uderzyłam cię
- I dlatego uciekasz?
- Czy cię śmieszy wszystko co ja robię? Podoba ci się to? Bo mi nie!
- Nie śmieszy mnie...o co chodzi?
- Śmieszy. Nie umiem całować bo nigdy tego nie robiłam a ty się zacząłeś śmiać. Dziękuje bardzo!
- Przepraszam...nie śmiałem się z ciebie
- Tak to wyglądało... teraz wszyscy będą wiedzieć i się śmiać... przywykłam – i na niego spojrzałam jedynie
- Nikt się nie będzie z ciebie śmiał – i mnie przytulił - Ja też nie...przepraszam jeśli źle to odczytałaś
- Zacząłeś się śmiać kiedy mnie całowałeś jak miałam to odczytać?
- Głupio wyszło....już nie uciekniesz? Nic nie zrobiłaś złego
- Zrobiłam
- Co takiego niby?
- Uderzyłam cię
- Nie bolało...nawet przyjemnie było – uśmiechnął się do mnie a ja spojrzałam na niego jak na idiotę - Nic źle nie zrobiłaś...na prawdę – i pocałował mnie w kącik ust
- Zawsze byłam sama
- To nic nie szkodzi – i pogłaskał mnie po policzku
- Szkodzi... nie umiem się całować, jestem nudna, tylko się rumienię i w ogóle powinieneś znaleźć kogoś lepszego
- A tak w ogóle to nie uważam żadne z tych rzeczy na wadę aby mnie zniechęcić
- Nie?
- Nie głuptasku – uśmiechnął się
- Nie jestem głupia – i go uderzyłam w ramie z całej siły
- Owszem nie jesteś
- To dlaczego mnie tak nazwałeś?
- Nie miałem nic złego na myśli
- Ok
- Już dobrze?
- Yhym
- To się cieszę – i mnie przytulił
- A teraz mogę wrócić do domu?
- Odprowadzę cię
- Ok
- Chodź i masz nie być przygnębiona – i mi pokiwał palcem ale jedynie ruszyłam przed siebie a koło mnie on ale jednak usłyszałam
- Ooo kogo ja widzę – i wtedy zobaczyłam Martine
- Hej...
- Ale macie szczęśliwe miny. Pewnie jesteś Raul zadowolony, że jesteś teraz na językach. Twój filmik jak tańczysz i całujesz to jest to
- A co? Ty się z tamtą założyłaś? – rzucił ironicznie a ja nie wiedziałam o co chodzi wiec zadałam to pytanie
- O co chodzi?
- Nie, ale udało mi się to wysłać innym
- Gratuluje a teraz zejdź mi z oczu. Jesteś perfidną intrygantką. Spójrz na siebie...żaden normalny facet by nie chciał z tobą być a ja tym bardziej nigdy nie chciałem. Chodź Li nic tu po nas – i objął mnie ramieniem
- Ale o co chodzi?
- Nie martw się do ciebie też dojdzie filmik. Ciao – i sobie poszła
- Idiotka...heh chodzi o to...pamiętasz jak ci mówiłem o tym że dwie laski się o mnie założyły? – a ja pokiwałam głową, że tak - No wiec Andres mnie zapoznał z jedną i chcąc nie chcąc musiałem z nią zatańczyć. No i potem jak chciałem odejść bo robiła się za bardzo nachalna to mnie pocałowała...odepchnąłem ją od razu ale ta kretynka nagrała całe zajście
- Nachalna?
- Kleiła się do mnie
- Aha
- No ale widzisz...Martina zrobiła to specjalnie
- Możemy wracać?
- Tak
Więc ruszyliśmy w ciszy w stronę
mojego domu i chciałam już znaleźć się w swoim pokoju i zakopać
pod kołdrę. Nie czułam się za dobrze, ale jednak daleko nie
miałam dlatego kiedy staliśmy pod moim domem to chciałam jak
najszybciej się pożegnać.
- No to jesteśmy na miejscu
- Więc dzięki za odprowadzenie i do zobaczenia w poniedziałek – i się lekko uśmiechnęłam
- Pa – i pocałował mnie w kącik ust a ja jedynie poszłam do siebie
ja pieprzę, ta Martina jest jakaś psychiczna ;| co za laska... nie widzi, że sama robi z siebie kretynkę? bez komentarza, naprawdę :/ niech się pogodzi z tym, że Raul nie jest nią zainteresowany i nigdy nie będzie i zajmie się czymś innym :/ Andres też mnie wkurzył w tym rozdziale, co on odwala? Rozumiem, że chciał dobrze, ale mu trochę nie wyszło :/ nic na siłę... skoro mówił, że nie chce nikogo poznawać, to chyba jest oczywiste? widzę, że panowie nie mają zbyt pozytywnego nastawienia do Lieke, ale właśnie pewnie dlatego, że ona jest inna niż całe ich towarzystwo. w tym rozdziale to chłopaki przegięli, zamiast wspierać kumpla, bo widać, że mu na niej strasznie zależy, to by mu chcieli inną znaleźć... łatwiejszą? a tu, Li taka niedostępna i z dystansem, a jak mu się uda ją zdobyć, to będzie miał większą satysfakcję :) jestem pewna, że w końcu Raul przełamie te lody między nimi, co już mu się trochę udało. szczerze, momentami mnie zachowanie Lieke denerwuje, jak wszystko bierze tak dosłownie. rozumiem, że nie ma doświadczenia, jest wstydliwa i nieśmiała, ale bez przesady... Raul musi się tłumaczyć ze wszystkiego, co powiedział, bo ona czuje się urażona... trochę więcej dystansu :) może ją chłopak trochę rozrusza :D reasumując: Andres z Adanem przegięli, szczególnie w tym klubie, a Martina powinna się walnąć głową w ścianę, może by jej pomogło :/ co ten chłopak się z nimi wszystkimi ma... ech :D jestem pewna, że jakoś się swojej 'koleżaneczce' odwdzięczy za ten filmik... tyle :)
OdpowiedzUsuńuuu... w końcu się doczekałam jakiś znaczącej zmiany w relacji tej dwójki. A Martina widzę nadal dziczeję. Coś czuję, że ta dziewczyna jeszcze nie odpuści
OdpowiedzUsuńNo co za wredne dziewusko z tej Martiny...mam nadzieję, że Li nie przestraszy się jeszcze bardziej po tym pocałunku i pozwoli Raulowi się do siebie zbliżyć;) Pozdrawiam i czekam na następny;*
OdpowiedzUsuńMartoina.na temat tej dziewuchy, to ja się nawet nie wypowiem, bo po co nerwy tracić? :D
OdpowiedzUsuńI niech Li pozwoli Raulowi zblizyć się do siebie :)