i zapraszam również na NOSOTROS-TRES.BLOGSPOT.COM
&&&
Siedziałam na najnudniejszej lekcji
jaka mogłaby być i zastanawiałam się gdzie jest Raul bo go nie
było a nie napisał mi nawet co się stało. A panowie też sami nie
wiedzieli wiec nic nie pytałam a dalej siedziałam i się męczyłam.
Najchętniej to chyba bym skoczyła z okna, ale na szczęście od
tego wybawił mnie dzwonek więc zadowolona się spakowałam i
wyszłam jako ostatnia z klasy. Szłam sobie pod drugą i słyszałam
jakieś poruszenie i widziałam Raula, któremu gratulowali coś więc
nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, ale jednak stanęłam sobie
pod ścianą i się przyglądałam, było mi trochę przykro, że
mnie nie widział tylko się cieszył z innymi a ja kompletnie nie
wiedziałam o co chodzi. Myślałam, że chyba jako jego dziewczyna
powinnam wiedzieć pierwsza, ale jednak mieliśmy chyba inne zdanie
na ten temat. Aż w końcu mnie zauważył i podszedł do mnie z
szerokim uśmiechem.
- Hej. – uśmiech nie schodził mu z twarzy więc rzuciłam tylko to samo – Jak tam? – i dostałam buziaka w policzek
- Dobrze
- Kurczę gratuluje, właśnie się dowiedziałem
Rzucił jeden chłopak z innej klasy a
zaraz za nimi trzy dziewczyny z dekoltami się z nim przywitały a ja
tylko mruknęłam pod nosem i poszłam do klasy. Usiadłam na swoim
stałym miejscu i siedziałam jak zawsze sama. Tak było przez cały
czas, każdy gratulował coś Raulowi a ja nie wiedziałam o co
chodzi, dlatego zła i zawiedziona poszłam na długiej przerwie w
swoje miejsce i wyciągnęłam jabłko. I wtedy ktoś stanął nade
mną i widziałam Raula na co usiadł obok
- Przepraszam.
- Za co?
- Że nie dokończyłem... że na mnie naskoczyli.
- Nie no spoko... wszyscy wiedzą o czymś i ci gratulują
- Już ci mówię - i złapał mnie za dłoń - Dostałem nagrodę. Wejściówki na mecz i chciałem abyś ze mną poszła
- Gratuluje
- Dziękuję – i się szeroko uśmiechnął - Właśnie tego nie zdążyłem ci powiedzieć
- Bo po co? Inni powinni wiedzieć ja bym się pewnie dowiedziała i tak z plotek – i zła ugryzłam duży kawałek jabłka
- To nie tak...nie wiedziałem że już wiedzą. Chciałem żebyś pierwsza się dowiedziała...liczyłem że dostanę całusa za to że jestem najlepszym graczem
- Taa... jakoś na pierwszej lekcji nikt nic nie wiedział. Dopiero jak przyszedłeś na drugą to ci wszyscy gratulowali i mają cię za króla
- No właśnie...bo nie mieli komu gratulować
- To wracaj z nimi świętować
- Nie ma mowy ...a ty nie bądź zła
- Nie jestem zła... jestem zawiedziona - i wstałam - Tym, że miałam głupią nadzieję, że jestem kimś bardziej niż dziewczynką do lizania i tulenia... ale widzę, że nie i muszę trochę pobyć z tym sama aby to sobie przyswoić. Na razie – rzuciłam i poszłam przed siebie
Kiedy lekcje się skończyły to szybko
uciekłam ze szkoły i wróciłam do domu. Tylko rzuciłam, że
jestem i od razu pobiegłam na górę. Rzuciłam torbę na krzesło i
wybrałam najbardziej najsmutniejszą płytkę i ją włączyłam,
jeszcze odpaliłam komputer aby ściągnąć pocztę. Od razu
usiadłam na łóżku i wtuliłam w poduszkę i usłyszałam pukanie.
- Tak?
- Co jest? – i widziałam kakao
- Chyba ciche dni z Raulem
- Czyli?
- Raul dostał nagrodę i wiedzieli o tym wszyscy oprócz mnie bo zapomniał powiedzieć. Dowiedziałam się o tym od niego na samym końcu
- Oj – i mnie pogłaskała po głowie – Pokłóciliście się?
- Nie, ale chyba wolałabym abyśmy to zrobili
- Skarbie...faceci tacy są. Jak się cieszą to tracą głowę i o wszystkim zapominają
- Taa... jakoś tato od razu przychodzi do ciebie. W dodatku najbardziej boli to, że wszyscy mu gratulowali i w ogóle a ja dowiedziałam się tego na przerwie po 4 lekcjach no po 3 bo go nie było na pierwszej.
- Ja rozumiem ... na prawdę – i mnie głaskała po głowie
- Najgorsze jest to, że poczułam się jak zwykła laleczka do lizania i tulenia... a myślałam, że ma mnie za kogoś więcej... – i skubałam poduszkę
- Bo ma na pewno. Ale kochanie jesteście jeszcze dziećmi
- Mamo on ma 18 lat!
- Mężczyźnie są jak dzieci zapamiętaj to sobie
- Ja to wiem, ale chyba jako jego dziewczyna mam prawo wymagać aby mi mówił prawda? Zwłaszcza, że ja mu mówię
- Oczywiście że tak...porozmawiaj z nim
- Dobrze
- Będzie dobrze – i dała mi buziaka w policzek na co się do niej uśmiechnęłam – No a teraz wypij.
Więc wzięłam do ręki i po woli
sobie piłam, a mama wyszła z mojego pokoju i wtedy usłyszałam, że
przyszła do mnie wiadomość więc w nią kliknęłam i odczytałam
„Przepraszam”. Tylko usiadłam po turecku i odstawiłam kubek
koło kolana i napisałam
- Chociaż wiesz za co?
- Wiem
- To przeprosiny przyjęte
- Na prawdę chciałem żebyś wiedziała pierwsza
- Ale wyszło jak wyszło
- Wiem...powiedziałem Adanowi a wiesz jaka z niego papla
- Yhym
- Ale wiem że to mnie nie usprawiedliwia
- Nie no rozumiem, że najpierw mówisz rodzinie, później przyjaciołom ale stałam dobre kilka chwil i mnie nie widziałeś.
- Widziałem...na prawdę i przepraszam :( Chciałem po prostu w spokoju poprosić cię żebyś poszła razem ze mną. Bo ta nagroda to od razu była z myślą o tobie
- Powinieneś iść z rodziną albo przyjaciółmi
- Chcę z tobą
- Podaj mi choć jeden powód dlaczego to właśnie ja mam iść
- Jesteś moją dziewczyną i mi bardzo zależy abyś poszła ze mną. Kiedy dostałem tą nagrodę cieszyłem się że będę mógł iść z tobą
- Kiedy?
- W sobotę
- No dobrze pójdę z tobą.... teraz cię wszyscy noszą na rękach i pewnie każdy by mnie zabił za to miejsce.
- Nic mnie to nie obchodzi. A jeśli spróbują to będą mieli ze mną do czynienia;d
- Yhym...
- Wiem że cię zawiodłem
- To prawda
- Jak mogę to naprawić? Zależy mi
- Nie trzeba. Teraz wiem na czym stoję po prostu.
- Ale się mylisz. Nie jesteś dla mnie tylko do pocałunków i tulenia
- Ale tak to wygląda. I jeśli tobie to się podoba to spoko, już się przyzwyczaiłam – i wytarłam tylko mokre policzki
- Jeszcze się przekonasz że jest inaczej :)
- Tylko nie wiem czy mam teraz ochotę się przekonywać
- Słucham?
- Trudno jest mi ufać drugi raz tak samo...
- Ja wiem że głupio zrozumiem paplając...
- To o której w sobotę mam być gotowa?
- O 16:)
- W takim razie do zobaczenia w sobotę.
- Pa:*
Tylko wyłączyłam komputer i od razu
położyłam się pod kołdrę i płakałam cicho. Po raz pierwszy
płakałam przez faceta i od razu sobie zapowiedziałam, ze już
nigdy więcej. Na drugi dzień nie poszłam do szkoły i na szczęście
mama zrozumiała mnie, dlatego mogłam w spokoju sobie leżeć w moim
łóżeczku i tworzyć. W taki o to sposób spędziłam cały dzień
i kiedy nadeszła sobota to tylko odwaliłam lekcje i posprzątałam.
A kiedy dochodziła szesnasta to się szykowałam i gotowa zeszłam
na dół. Tylko widziałam jak szedł więc pożegnałam się z mamą
i wyszłam z domu i się do mnie uśmiechnął.
- Hej.
- Cześć – i dał mi buziaka w policzek
- To idziemy?
- Tak – uśmiechnął się i złapał mnie za dłoń
- A tak poza tym to za co dostajesz tą nagrodę?
- Za najlepszego gracza
- No to gratuluje.
- Dziękuję – uśmiechnął się - Ciężko na to pracowałem
- Domyślam się.
Na co się do mnie uśmiechnął i w
ciszy doszliśmy na stadion gdzie pokazał nasze przepustki i
ruszyliśmy korytarzem w stronę murawy. Tylko mnie zostawił a ja
sobie stanęłam z boku i dostał nagrodę tak jak i jeszcze trzech
chłopaków i pozowali do zdjęć, aż w końcu ta cała szopka się
skończyła i szedł z nagrodą i wtedy podbiegła do niego Martina i
na niego wskoczyła od razu go całując.
- Jesteś najlepszy
- Oszalałaś?!
Ale ta sobie nic z tego nie zrobiła
tylko dała mu buziaka i ruszyła sobie kręcąc tyłkiem i na mnie
spojrzała z góry na co założyłam ręce na piersiach i jeszcze
chwila a bym jej przywaliła na prawdę. I nie wiem czy rodzona matka
ją by poznała.
- Kochanie - i wycierał usta - Tylko nie krzycz...jak chcesz ukręcę tej idiotce łeb
- Możemy już iść?
- Oczywiście...przepraszam...
- Za co? – i usiadłam na swoim miejscu
- Za to że musisz się denerwować – i sam usiadł
- Przyzwyczaiłam się.
- Kurde teraz mnie swędzi wszystko... – i podrapał policzek
- Uspokój się... – bo jeszcze chwila a przywalę mu
Ale on jedynie złapał mnie za dłoń
i ją głaskał na co wyciągnęłam ją i się podparłam na niej.
Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi w tej grze i miałam tylko
nadzieję, ze nie zasnę bo było nudno jak nie wiem co. Jak mój
tato ogląda to się przynajmniej coś dzieje na boisku a tu
podawali, kopali i nic więcej. Mecz zakończył się bezbramkowym
remisem i od razu usłyszałam.
- No i koniec
- Nareszcie
- Nudno?
- Jak cholera.
- Mi się też nie podobał – i mnie pocałował w policzek
- No ale teraz uciekaj na tą imprezę z twojej okazji.
- O nie, nie...idziesz ze mną
- Nie idę.
- Dlaczego?
- Po pierwsze mam taką ochotę jak oni mnie tam chcą, czyli żadnej. A po drugie to już mówiłam nie mają ochoty i nie dostałam zaproszenia
- Ale oni cię tam chcą bo to moja impreza kochanie. A po za tym zaprosiłem cię na mecz czyli na imprezę również
- I dziękuje, ale ja spasuje i wrócę do domu. Miłej zabawy
- To ja też nie idę
- Idziesz, spędzisz ten czas z przyjaciółmi i obiecasz mi, że będziesz omijać Martine i możesz jej przywalić w moim imieniu. – i ruszyłam sobie w stronę mojego domu
- Możesz mówić co chcesz ale nie idę – i szedł za mną
- No to sobie nie idź.
- Spoko
Nic nie mówiłam tylko dalej szłam
przed siebie a on za mną, aż w końcu doszliśmy do mojego domu i
jak zawsze chciałam je otworzyć i wejść do środka, ale były
zamknięte. Czyli moi rodzice poszli jednak na kawkę do mojego wujka
i jedynie zła w nie kopnęłam z całej siły i zaklęłam po
szwedzku bo one oddały mi z dwojoną siłą.
- Spokojnie...
- Spokojnie? Najchętniej to bym zabiła ciebie, ją i wszystkich na tym świecie – i miałam łzy w oczach
- Li – i mnie mocno przytulił na co się w niego wtuliłam - Ja wiem jak się czujesz...kochanie ale jakbym mógł to bym na prawdę jej ukręcił ten łeb. Ale to ty jesteś dla mnie najważniejsza a ona nawet do pięt nie dorasta. Zależało mi na tym abyś to ty tam ze mną była bo jesteś moją dziewczyną. A ona nie ma z tobą szans
- To raczej ja jej nie dorastam bo niezła z niej laska jak słyszałam, zazdroszczą ci tego wiesz?
- Ale ja z nią nie jestem wiesz? Mam swoją piękną dziewczynę a nie jakiś chodzący plastik
- I zawalasz przyjaciół, którzy mnie nie lubią.
- Lubią cię...moimi przyjaciółmi są Adan oraz Andres
- Zaczynam w to wątpić
- Dlaczego? Coś nie tak?
- Hmm pomyślmy...a no tak, organizują imprezę i nie zaprosili teoretycznie dziewczyny przyjaciela. Oł jak nią jestem bo może o czymś nie wiem
- Nie zaprosili bo ja miałem to zrobić
- Miło – i wyciągałam klucze z torby
- Li...
- Co?
- Proszę cię...nie bądź zła
- Nie jestem zła... jestem wściekła
- Dlatego nie bądź
- To cofnij ten pieprzony czas – i walnęłam ręką w drzwi, nie moja wina, że zawsze wyżywałam się na rzeczach martwych
- Bardzo bym chciał
- Ja się chciałam po prostu czuć ważna... - i zsunęłam się po schodach od razu kucając - Chciałam abyś traktował mnie tak jak ja ciebie, ale się przeliczyłam.... zresztą co ja mogę wymagać od nastolatka. W dodatku takiego za którym latają niezłe laski... nawet nie mam tyłka odpowiedniego a już nie wspomnę o cyckach
- Li – i klęknął przede mną - Co ja ci mówiłem? Zależy mi na tobie takiej jaką jesteś. I traktuje cię jak ważną dla mnie osobę...dlatego zabrałem cię dzisiaj i chciałem abyś była za mną na imprezie...chciałem przedstawić cię kolegom z drużyny...
- Nie Raul... traktujesz mnie jak każdą inną dziewczynę. I muszę zacząć robić to samo
- To co ja robię źle?
- Ty nic... to ja
- Nic nie robisz źle – i głaskał mnie po policzku
- Robię i ja to wiem. Dlatego pasuje i zaczynam się zachowywać normalnie
- Mi nic nie przeszkadzało – i usiadł obok mnie i mnie przytulił
- Ale mi zaczęło... za bardzo się otworzyłam i teraz jestem w rozsypce. Nie chce tego
- Już dobrze – i dał mi buziaka w policzek - I mi nie przeszkadza ze się otworzyłaś. Cieszę się że mi zaufałaś
- A ja uważam, że to było głupie
- Nie prawda – na co położyłam głowę na jego ramieniu
- Chciałabym abyś ty się otworzył tak przede mną.
- Zrobię to – i dał mi buziaka w czoło
- Yhym...
- A wy co tu robicie? – i stał mój tato z zakupami
- Dzień dobry.
- Witam. Ale możecie otworzyć bo trochę to waży.
- Tak – i od razu wstałam i podniosłam klucze od razu otwierając
- Może pomóc?
- A nie, nie – i poszedł do środka na co się do mnie uśmiechnął Raul
- Powinieneś iść – i pogłaskałam go po ramieniu
- Dokąd?
- Na imprezę, do domu. Chce po prostu pobyć sama
- To pójdę do domu – i dał mi buziaka w policzek
- Dobrze
- Pa. – więc odpowiedziałam mu to samo i poszłam ze spuszczoną głową do środka
"Mężczyźni są jak dzieci zapamiętaj to sobie" :D Uwielbiam Cię za to!!!;] Jestem ciekawa, czy Raul trafi do swojego domu??? Czekam na kolejny rozdział, ostatni niestety;/ Pozdrawiam serdecznie, Jastylla;]
OdpowiedzUsuńJAK TO KONIEC?! Już? Tak szybko? Jeny, jak to zleciało.
OdpowiedzUsuńNo trochę Raul (zły chłoptaś) źle postąpił. Mógł nawet zadzwonić żeby była tą pierwszą. I jeszcze ta tleniona szmata, weź. ZRÓB HAPPY END!:D
Jak dla mnie Li przegina. Strzela fochy o niewiadomo, co . Wścieka się na Raula o byle, co. Ja rozumiem, że jest jego dziewczyną i wgl, ale chłopak się stara, a ja mam wrażenie, że ona tego nie widzi..
OdpowiedzUsuń