sobota, 15 września 2012

18

Ej no nie bijcie mnie, nie krzyczcie na Li i w ogóle hahaha :D tak musiało być i ot co:D a nowy rozdział dzisiaj bo jutro siedzę od rana w szkole, ahh jak ja kocham zaczynać nowy semestr, zwłaszcza że do wygrania są bilety do kina i każą mi chodzić hahaha :D nie dobra grupa prawda?:D a jutro jeszcze gra Zaragoza i mam nadzieję, ze sobie na spokojnie obejrzę w końcu mecz w którym zagra Raul bo w końcu mam tak rozplanowane, że wszystko w inny dzień. A teraz was nie zanudzam, czytajta :) A i zapraszam również na nosotros-tres :) tam też dzisiaj nowy, a dzisiaj piszę i piszę i piszę:D

&&&


Minęły dwa miesiące od kiedy wyszłam z hotelu. Wróciłam do Szwecji i nie miałam za bardzo wielkiej ochoty wchodzić do mieszkania gdzie bym mogła spotkać Georga. Nie po tym co się stało i do tej pory czułam się jak największa idiotka na świecie. W dodatku teraz... kiedy musiałam odwołać trasę po Ameryce. Ale nie mogłam również wszystkiego przeciągać w nieskończoność dlatego weszłam do naszego mieszkania i od razu czułam zapachy, czyli to znak że gotował. Tylko weszłam dalej i od razu zostawiłam walizkę.
  • Hej kochanie. – uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i od razu mnie przytulił – Tęskniłem za tobą.
  • Ja też.
  • No ale teraz masz wolne więc myślałem, że może w końcu zajmiemy się przygotowaniami do naszego szalonego i bajkowego ślubu tak aby moja księżniczka była szczęśliwa. No i musisz mi koniecznie powiedzieć, dlaczego ostatnio zemdlałaś.
  • George... możemy porozmawiać?

Szepnęłam i pociągnęłam go na kanapę. Oczywiście to co mu powiedziałam wcale go nie ucieszyło a wręcz przeciwnie. Był załamany i w dodatku nie dziwię się dlaczego krzyczał. Pewnie sama bym to zrobiła kiedy by mi zrobił coś takiego. Ale jedynie w ciszy wysłuchiwałam tego i kiedy skończył to od razu zapowiedział, że musi iść się napić a ja powinnam wyjść na zawsze z mieszkania. Nie miałam mu tego nawet za złe, dlatego kiedy wyszedł to szybko się spakowałam i poprosiłam moją managerkę aby mi pomogła i tak o to przeniosłam się do swojego starego mieszkania gdzie miałam najlepszą koleżankę. Oczywiście musiałam jej wszystko opowiedzieć, a i tak była wtajemniczona bo w końcu mieszkała ze mną jak przyjechałam z Hiszpanii więc wiedziała kogo tak na prawdę kocham i starała się mi jakoś pomóc. Teraz było to samo i dlatego leżałam na łóżku i przez cały czas rozmawiałyśmy a i tak wiedziałam, że jej jak i mojemu kumplowi moja obecność przeszkadza nawet jeśli to jest moje stare mieszkanie. Dlatego starałam się poskładać sobie życie i umysł aby powrócić. Oczywiście jeszcze nagrywałam płytę, ale nie wychodziło mi to za bardzo dlatego postanowiłam odpuścić na jakiś czas. I szukać jakiegoś natchnienia, inspiracji więc wróciłam do Malmo gdzie każdego dnia spacerowałam po mieście i rozmyślałam. Tego właśnie było mi potrzeba, więc się spakowałam i po prostu kupiłam pierwszy bilet do domu. Oczywiście nie było łatwo z tym wszystkim, zwłaszcza że była już noc ale jakoś dotarłam do domu i musiałam narobić hałasu więc na mnie naskoczył mój tato z rurą od odkurzacza i widziałam, że są zdziwieni moją obecnością, ale nie ma się co dziwić. W końcu od momentu mojego wyjazdu ani razu nie przyjechałam tutaj tylko oni przylatywali do mnie na święta. Ale jednak spędzałam każdy dzień z nimi a najbardziej z moją szaloną mamą, która okazała się najmądrzejszą kobietą jaką znałam na świecie i mi wszystko ładnie wyjaśniła i pokazała w końcu światło w tej mojej zagubionej wędrówce. Dlatego już wiedziałam co zrobię i dlatego poszłam ten plan zrealizować. Ale jednak jak to bywa poszłam z moim tatą do sklepu i szukaliśmy odpowiednich składników do jedzenia i na obiad. I właśnie chciałam ściągnąć paczkę moich ulubionych płatków ale była za wysoka i ktoś mi ją ściągnął więc zdziwiona spojrzałam na tą osobę i skądś kojarzyłam twarz. Ale jednak trzeba było się odezwać.
  • Dziękuje.
  • Spoko.

Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam i wzięłam od niego pudełko i ruszyłam przed siebie, ale się jeszcze odwróciłam bo na prawdę kojarzyłam tego chłopaka, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Ale on zaraz podbiegł do mnie i mnie lekko przestraszył.
  • Li co nie?
  • Tak.
  • Zmieniłaś się trochę
  • Przepraszam a pan kim jest?
  • Adan? – a ja starałam sobie przypomnieć to imię ale z moją pamięcią to słabo było – Kolega Raula
  • Aaa! Nie poznałam cię – i się do niego uśmiechnęłam
  • No cóż...chyba powinienem się obrazić – i się podrapał po głowie
  • Przepraszam, ale wzięłam cię za mojego szalonego fana i dlatego też. Ale miło cię widzieć
  • Spoko. Mi również.
  • Ale mieszkasz tu?
  • Tak.
  • Ale zmieniłeś się.
  • Ja? Eee tam. Chyba nie osiwiałem?
  • Nie, nie
  • No ja myślę. – na co się uśmiechnęłam - Zresztą to zwykły tekst Raula. – zaśmiał się a mi od razu mina zrzedła - O siwiźnie
  • Rozumiem.
  • Kochanie idziesz?
  • A tak, tak. – uśmiechnęłam się
  • To ja nie przeszkadzam
  • Więc miło było mi spotkać się ponownie.
  • Cześć. – i się do mnie uśmiechnął
  • Adan... – i go zatrzymałam
  • Tak?
  • Mógłbyś nie mówić nic Raulowi, że tu jestem?
  • Dobrze...ale raczej sam się dowie
  • Nie rozumiem.
  • Jesteś sławna i w naszych okolicach będzie wrzało ze przyjechałaś – uśmiechnął się do mnie - Ale ja nic nie powiem
  • To tylko na chwilę. I staram się unikać tak na prawdę ludzi... ale możemy się spotkać dzisiaj i pogadać?
  • My?
  • Jesteś jego przyjacielem a ja mam kilka pytań.
  • Ok.
  • A teraz uciekam bo mój tato będzie zły. Przyjdź o dwudziestej pod szkołę ok?
  • Dobrze.

Tylko się do niego lekko uśmiechnęłam i poszłam do mojego taty, który na mnie czekał już przy kasie. Więc zapłaciliśmy za wszystko i spakowaliśmy do samochodu. Od razu pojechał pod nasz dom i weszłam do środka. Miałam nadzieję, ze jednak nie jest tak jak mówił Adan i nikt nie powie, że tu jestem bo nie chciałam, aby się dowiedział Raul. Ale jednak kiedy dochodziła dwudziesta to założyłam na siebie bluzę szeroką i ruszyłam na umówione miejsce. Czekałam na niego i cieszyłam się, że mam na sobie męską bluzę i czapkę. Miałam nadzieję, że nikt mnie nie rozpozna. W dodatku Adan szedł z rękami w kieszeniach więc kiedy podszedł to od razu się z nim przywitałam.
  • Cześć.
  • Nie martw się nie chcę cię zabić, ale schować – i pokazałam na swój strój
  • Nie boję się. Ale o co chodzi?
  • Rozmawiasz z nim często?
  • Owszem.
  • Czy on... ma kogoś?
  • Nie.
  • Na pewno? Nie jest z kimś związany i w ogóle co u niego?
  • Nie jest....z Andresem stwierdziliśmy ze cały czas czekał na ciebie poświęcając się karierze. A ostatnio jest dość zamyślony
  • Nie mówił nic o naszym spotkaniu?
  • Mówił że cię spotkał
  • I coś więcej?
  • Nie...czyli znak że chyba nie było udanie co?
  • Byłam z kimś... w poważnym związku.
  • Byłaś?
  • My zerwaliśmy ze sobą...a raczej zaręczyny.
  • Uuu...
  • Taa... seks zmienia wszystko – i spuściłam głowę
  • Nie rozumiem
  • Spotkałam się z Raulem, było małe deja vu, które doprowadziło do większego ups i mój związek zakończył ważność.
  • Nakrył was twój narzeczony?
  • Nie, wtedy nikt o nim nie wiedział. Znaczy się nie wiedział Raul a ja zapomniałam bo byłam po kilku drinkach a Raul potrafi doprowadzić do zaników pamięci. Ja zostawiłam mu liścik gdzie wyjawiłam prawdę, pojechałam w trasę i wróciłam do domu, do Szwecji i nie potrafiłam patrzeć na mojego narzeczonego, który mówił o pięknym ślubie i powiedziałam prawdę.
  • Aha...
  • I teraz jestem tu... gdzie wszystko się zaczęło. Bo nie potrafiłam poradzić sobie z myślami.
  • Raul też tu był...i dałbym sobie rękę uciąć że coś kombinuje
  • I dlatego pytam czy jest z kimś czy sam bo prawdopodobnie będę go kochać do końca życia i nie chciałabym mu mieszać w życiu już bardziej
  • Nie ma nikogo...
  • Rozumiem
  • Dlatego jedź do niego – uśmiechnął się do mnie - A jakby go nie było to wejdź do mieszkania obok do Sary ...to jego przyjaciółka
  • Fajnie... kolejna przeszkoda. Najpierw przyjaciele, którzy mieli mnie na dystans a teraz przyjaciółka, która jest gorsza
  • Głowa do góry ona nie jest o niego zazdrosna. Zresztą jeśli Raulowi się udało to jest teraz w ramionach swojego ukochanego
  • Tak, ale go zraniłam a to podchodzi pod bycie zdzirą
  • A skąd wiesz że jej powiedział wszystko? Li...można wszystko naprawić jeśli tylko się chce
  • Nie wiem... nigdy się przede mną nie otworzył
  • Może nadeszła pora?
  • Tylko mu nie mów, że tu byłam i jestem w Hiszpanii ok?
  • Jasne.
  • A co tam w ogóle u ciebie? I odprowadzisz mnie?
  • Pewnie że odprowadzę. A u mnie...hmm...mam narzeczoną i nie uwierzysz ale skończyłem studia
  • No to gratuluje, a dalej grasz?
  • Tak. – uśmiechnął się
  • No to tym bardziej. Cieszę się, że jesteś szczęśliwy – sama odwzajemniłam gest
  • Ja też i wy też będziecie
  • No nie wiem... są rzeczy których się wstydzę, że je zrobiłam... ale wierzę, że po wielkiej burzy wreszcie ujrzę tęczę
  • Na pewno. Ja kiedy poznałem Amaie moją narzeczoną to chociaż jestem pyskaty i rozgadany wstydziłem się z nią pogadać. – i na samo wspomnienie się uśmiechnął -Ale udało mi się zrobić pierwszy krok...bo to najważniejsze
  • No to jesteśmy i dziękuje za odprowadzenie i wysłuchanie. I podziękowałabym jeszcze za adres Raula. A i pozdrów Amaię i mam nadzieję, że kiedyś ją poznam
  • Mam nadzieję, że przyjdziesz na nasz ślub z Raulem – i puścił mi oczko podając karteczkę
  • Mogę ci zadać pytanie?
  • Jasne.
  • Dlaczego nam wiecznie dogryzaliście i trzymaliście mnie na dystans?
  • Bo byliśmy młodzi i głupi. Ale cię lubiliśmy...na prawdę
  • Dziękuje za wszystko – i z łzami w oczach dałam mu buziaka w policzek
  • Ej no nie płacz
  • A teraz uciekaj do niej, niech szczęściara się nacieszy
  • Dobrze. A ty do domu i się pakuj do Madrytu. A jak nie to ci spiorę tyłek i sam cię zawiozę – i mi pokiwał palcem przed nosem

Tylko się zaśmiałam i poszłam do domu gdzie już moi rodzice spali. Dlatego cicho poszłam na górę i położyłam się na łóżku gdzie wyciągnęłam spod poduszki nasze wspólne zdjęcie i patrzyłam na jego uśmiech. Chciałabym, aby te jego oczy dały mi odpowiedzi na kilka pytań jakie krążyły w mojej głowie.  

3 komentarze:

  1. Eni:( Jak mam wytrzymać do środy na kolejny odcinek, gdy mam nadzieję, że w końcu zakochani się spotkają? Aj...;/ Dobrze, że Li powiedziała prawdę:) Teraz powinno być z górki. Pozdrawiam, Jastylla:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stara miłość nie rdzewieje i tak jest w przypadku Li i Raula, Wierzę, że po mimo wszystko ta dwójka złączy się na nowo. Minęło trochę lat, ale oni nadal się kochają, Ich uczucie jest żywe. Mam nadzieję, że Li pojedzie do Raula :)b

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło, i co jeszcze? Będzie z nim w ciąży? Nie, nie rób tego hahahahahaha ciekawe, teraz naprawdę mnie ciekawi reakcja Raula, oj chyba nie będzie taka wesoła.;>

    OdpowiedzUsuń