Rozdział pisany przy Likke Li - Sadness Is A Blessing
&&&
Jutro miałam samolot do Ameryki więc
musiałam się spakować, ale starałam się jak najbardziej
rozciągnąć to w czasie i dlatego robiłam zupełnie inne rzeczy aż
w końcu nastał mnie późny wieczór i zamiast kłaść się spać
to ja stałam przed szafą i myślałam jak ściągnąć walizkę z
samej góry. A to wszystko dlatego, że wrzucił ją tam Raul a
obecnie się kąpał więc musiałam albo czekać na niego, albo iść
po krzesło z kuchni i się jakoś mocować. Dlatego wybrałam opcję
numer dwa i poszłam do kuchni. Przyniosłam sobie krzesło i na
niego weszłam, ale i tak nie wiedziałam jak ją ściągnąć tak
aby mi nic na głowę nie spadło. Stanęłam sobie na paluszkach i
wyciągnęłam rączki do góry. Kiedy miałam już ściągać to z
łazienki wyszedł Raul.
- Kochanie uważaj
- Co? - i się zachwiałam
- Aj – i mnie ściągnął z krzesła - Jeszcze chwila i miałabyś tu guza – i dał mi buziaka w czoło
- Bo ty musiałeś tak wysoko dać tą walizkę
- Przepraszam
Raul jedynie sam mi ją ściągnął i
od razu podał na co ciągnęłam ją do sypialni gdzie już
powyrzucałam z szafy swoje ciuchy. Tylko ją rzuciłam na łóżko
- Pomóc w czymś?
- Nie – i myślałam od czego by zacząć
- O matko....
- Co? - i wzięłam do ręki majtki
- Nie nic. Pakuj się.
Nic nie powiedziałam a jedynie powoli
przyglądałam się ubraniom i je pakowałam. Ciuchy na występ,
ciuchy do codziennego użytku, piżama, bielizna. Wszystko po kolei
znajdowało się w walizce, do tego kosmetyki. Ale miałam mały
problem z zapięciem dlatego musiałam poczekać aż wróci Raul z
kuchni. Więc w tym czasie spakowałam swoją podręczną torbę.
Dokumenty, bilet, naładowany ipod, długopis, książka i zeszyt.
Ale on nie wracał więc poszłam do niego i stanęłam jak mała
dziewczynka. Złapałam za rąbek koszulki i nawinęłam ją na palec
i zaczęłam się kołysać z niewinną minką.
- Tak?
- Zapniesz mi torbę?
- Oczywiście. - uśmiechnął się za co krzyknęłam dziękuje i pobiegłam do pokoju – O matko. Ja się nie zmieszczę?
- Można by było jeszcze wepchnąć
- Jestem za duży – i zrobił smutną minkę
- Oj jesteś, jesteś – i się rozmarzyłam a on zaczął śmiać – Hmm?
- Nic – i dał mi buziaka w policzek – Siadaj na walizce – więc usiadłam grzecznie - Dociśnij tyłeczkiem – ciekawa jestem jak mam to zrobić, ale jedynie się położyłam a on z uśmiechem mi zapiął
- Zawsze mam ten problem a mam przecież mało rzeczy
- Wiem – i dał mi buziaka w policzek - Ale od wypadku powinnaś wziąć jeszcze jedną jakbyś sobie coś dokupiła
- Ja tam jadę koncertować nie na zakupy
- Skoro tak. Ja tylko mówię.
- No ale ja spakowana, wszystko mam i jutro mnie już nie ma – a on tylko westchnął – Szybko zleci – i objęłam go w pasie zadzierając główkę do góry
- Wiem.
- Ładnie pachniesz. - bo chyba wyciągnął nowy płyn do kąpieli
- A dziękuje – na co się szeroko uśmiechnęłam i dostałam buziaka w nosek więc się w niego wtuliłam - Dzwoń często – i mnie przytulił
- Postaram się. Wiesz jak u mnie będzie rano to u ciebie noc
- Wiem...dlatego będę czekał
Tylko stanęłam na łóżku i od razu
się nad nim nachyliłam i pocałowałam bo za tym będę chyba
najbardziej tęsknić. Ale Raul tylko zamruczał i odwzajemnił
pocałunek na co zarzuciłam swoje ręce na jego karku.
- Za tym będę tęsknić – westchnęłam
- Ja też.
- Jak wrócę to nie wyjdziemy z domu i będziemy się tylko całować co? - na co zamruczał a mi do głowy wpadł jeden pomysł - A jak dobrze będziesz się sprawować... - i odpinałam bluzę - To może dostaniesz co nieco.
- Będę bardzo grzeczny
- To dobrze – i poprawiałam sobie piersi na co jęknął – No dobrze – i zapięłam bluzę
- Tego nie musiałaś robić
- Nie? - i odpięłam ją sobie a miałam pod nią jedynie biustonosz na co się szeroko uśmiechnął - Chyba sobie powiększę co? Albo zmniejszę
- Nie, nie. Nie trzeba. - i pogłaskał mnie
- To dobrze.
- Wiem.
I całował mnie po szyi na co
zamruczałam a on zjechał na mój dekolt i piersi. Zarzuciłam swoje
dłonie na jego karku tak, że był bliżej mnie i delikatnie
przegryzał na co jęknęłam. I od razu mi odpiął biustonosz i
ściągnął bluzę i już nie miałam nic na sobie. I stałam przed
nim jedynie w spódnicy.
- Śliczna.
- A jak ktoś przydzie?
- Nie przyjdzie – i ściągnął koszulkę na co zamruczałam i przejechałam paznokciem po jego nagim torsie – Oż ty. - i ścisnął moją pupę a ja jego ramiona
Jego dłoń znalazła się pod moją
spódnicą na co patrzyłam mu w oczy i mnie pocałował co
odwzajemniłam. Po chwili nie miałam już spódnicy i tylko ją
kopnęłam aby zleciała na podłogę. Zaraz sam sobie odpinał z
uśmiechem a ja mu pomogłam je opuścić na ziemie. Od razu mnie
pocałował i położył na łóżku na co sama odwzajemniłam
buziaki. Badaliśmy każdy centymetr swojego ciała dłońmi i
dawaliśmy sobie przyjemność grą wstępną. Kiedy leżeliśmy nago
to tylko czekałam na to co się wydarzy. Ale jednak odwzajemniałam
pocałunki i poczułam go w sobie. Nasze ruchy stały się takie same
na co zaczęłam cicho pojękiwać. Jego usta zjechały na moją
szyję a ja czułam powoli zbliżające się ogromne ciepło.
Obydwoje doszliśmy w tym samym czasie i tylko z mojego gardła
wydobył się pojedynczy krzyk. Od razu poczułam jego usta na swoich
więc odwzajemniłam pocałunek.
- Kocham cię Li – szepnął
- Ja też cię kocham, bardzo mocno.
Mocno mnie do siebie przytulił na co
się wtuliłam i głaskałam go po głowie. Tylko spotkałam jego
uśmiech i od razu złożyłam na jego ustach, policzkach i brodzie
pocałunek. Całowałam go po klatce piersiowej i brzuchu aż doszłam
niżej. Jednak kiedy czułam jego drgania to poczułam go w sobie i
sama nadałam tempo. Raul zaczął jęczeć więc sama
przyspieszyłam. Ścisnął moje biodra i poczułam ogromne ciepło i
jak się coś we mnie rozlewa więc aż z wrażenia upadłam na
niego. Mocno mnie do siebie przytulił a ja z oczami za mgłą
położyłam głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałam się
w bicie jego serca.
- Wykończyłaś mnie kobieto
- O to mi chodziło.
- Chcesz żebym zebrał siły dopiero na twój powrót tak? - a ja przytaknęłam – Cwaniara
- Ale kochasz mnie taką
- Ba
Długo czekać na sen nie musiałam. Bo
dosyć szybko zasnęłam leżąc tak na nim. Ale jednak kiedy był
ranek to się przebudziłam i nie chciałam go zbudzić, dlatego
tylko cicho się ubrałam i wyciągnęłam walizkę. Na lotnisko
jechałam taksówką więc dzięki pomocy taksówkarza zniosłam
walizkę i byłam ciekawa czy Raul odnajdzie moją wiadomość. Ale
jednak poleciałam z całą ekipą do USA aby tam zacząć swoje małe
turnee.
Li podbija Amerykę:) Zastanawiam się, jak przetrwają taką rozłąkę...? Wierzę, iż wszystko będzie dobrze;] Pozdrawiam, Jastylla:)
OdpowiedzUsuńMusieli się bardzo, ale to bardzo porządnie pożegnać, bo innego wyjścia nie mieli, ale tak mają zakochane osoby i nic z tym nie zrobisz. Oby tylko Raul nam nie umarł z tęsknoty za tymi pocałunkami . Bo jeszcze Li się nam załamie i co wtedy?:D Dobra, żartuje.
OdpowiedzUsuńNiech wraca jak najszybciej z tej trasy, bo oni uschną bez siebie z tęsknoty. A my tego nie chcemy:D
Ojojojojoj, jak u nich słodziaśno było wcześniej, a teraz taki wyjazd. Ciekawe. Znowu będzie jak ostatnio? Raptownie znikną kontakty...nie, tak nie będzie. :D Chyba już się dużo nauczyli!;D
OdpowiedzUsuń