Czy ja już wspominałam jak bardzo nie lubię ligi hiszpańskiej bo wymyślają sobie dziwne godziny (23 w poniedziałek) to jeszcze wczoraj np. puścili mi 3 mecze, które chciałam obejrzeć o tej samej porze. No i co wybrać?
Mini gran derbi - Castilla wygrała 3-2 z barcą B :D i ja uwielbiam jak się zaczynają jak koguciki przepychać <3
Czy może Espanyol - Zaragoza gdzie grał Alvaro (zdobył gola) przeciwko Raulowi (grał świetnie i do tego 90 min) czyli - muszę znaleźć powtórkę, aby obejrzeć. Chociaż nie wiem czy wytrzymam bez śmiechu. Bo skarpety Alvaro wyglądają jak smerf wyprany w perwolu blue magic <3
czy też może mecz Juana bo ani razu jeszcze nie widziałam jego gry w nowym sezonie, w nowej drużynie.
Oby następny weekend był jakoś pomieszany bo jak mi puszczą znowu dwa, trzy mecze o 22 to chyba padnę.
Aj rozpisałam się, ale wybaczcie przeżywam trochę wczorajszy dzień <3 a teraz zapraszam na 12 rozdział bo do końca zostały jeszcze 3 :D no i zapraszam dzisiaj również na
www.nosotros-tres.blogspot.com --> gdzie pojawił się prolog
&&&
Ja nie wiem dlaczego ja muszę zawsze
się w coś wkopać. Właśnie stałam u siebie w pokoju nad łóżkiem
na którym leżał mój sportowy strój z logiem szkoły. Przez
własną głupotę dostałam się do drużyny w piłkę ręczną i
tak o to miałam wystąpić w turnieju rozgrywanym u nas w szkole. Że
też musiałam grać na całego na zajęciach z wychowania
fizycznego. Na dodatek nie widziałam się z Raulem bo o dziwo go nie
było w szkole a ja nawet głupia nie mam jego numeru telefonu. To
się nazywa chodzić razem ze sobą. Ale jednak był piątkowy
wieczór i byłam ciekawa czy chociaż był na treningu. Dlatego
rozsiadłam się wygodnie przy biurku i odpaliłam komputer.
Oczywiście sprawdziłam wszystko co zawsze i włączyłam sobie msn.
Ale Raula nie było więc tylko się krzywo uśmiechnęłam i
przeczytałam e-maile i się zaśmiałam z jednego bo mój kumpel
kazał mi powiedzieć kilka słów do mojej koleżanki bo chciał
zrobić jej taki prezent urodzinowy i zwoływał wszystkich ludzi z
różnych krajów, aby powiedzieli w swoim języku wiec mu
odpowiedziałam, że z przyjemnością i nawet mogę w dwóch
językach na co się ucieszył a ja chciałam do tego zaangażować
Raula. I jak na zawołanie zrobił się dostępny więc od razu do
niego napisałam.
- Hej.
- Cześć;d
- Co tam?
- Było źle ale już dobrze
- Stało się coś?
- Mówi ci coś gorączka?:(
- Rozumiem to powinieneś leżeć w łóżku;p
- Leże;d I mam laptopa na kolanach
- Aha;d A masz kamerkę?
- Mam;d Chcesz zobaczyć mój czerwony nosek?
- Nie, ale mój kolega prosił mnie aby nagrać pozdrowienia i życzenia dla swojej dziewczyny, w tym mojej koleżanki i dlatego prosił aby było w różnych językach i pomyślałam, że może powiedziałbyś coś po hiszpańsku?:D
- Chętnie ale nie wyjdzie dziwnie z moim zatkanym nosem?
- To możesz nagrać później
- A co mam powiedzieć?
- Napiszę ci jak sobie sama stworzę
- Dobrze byłbym wdzięczny bo nie umiem za bardzo składać życzeń;d
- Ok
- Więc jak tylko babcia znowu przyniesie mi mój napar i przejdzie mi katar to ładnie z uśmiechem wszystko powiem;d
- Dobrze a w poniedziałek będziesz?
- Postaram się
- Aj bo myślałam, że mi dasz notatki no ale nic
- Nie będzie cię?
- Teoretycznie nie a w praktyce będę w szkole
- Nie rozumiem
- Bo widzisz, niektórzy urodzili się aby robić z siebie głupka. I niestety ja to posiadam... i w poniedziałek jest turniej a ja głupia dobrze grałam i tak o to jestem reprezentantką naszej szkoły
- Ooo;d Proszę, proszę;d A co to za turniej?
- Piłki ręcznej
- Nie spodziewałbym się
- Byłam dobra w starej szkole bo tam ćwiczyliśmy... no i się dobrze pokazałam i teraz będę latać po boisku w spodenkach, które są za krótkie i mi widać całe nogi :|
- Chętnie popatrzę
- Nie ma na co.
- Jest.
- Widzisz jesteś jak reszta głupków. Będą tylko patrzeć na moje nogi i tyłek i się drzeć :|
- O wybacz lecz ja będę patrzył na grę ;d Zawsze tak robię kiedy chodzę na mecze
- Mam nadzieję
- I nie narobię ci siupy i obiecuję nie krzyczeć
- Zresztą ty się kuruj a nie
- Dobrze :) I wiesz co zauważyłem...
- Co?
- Nie mam twojego numeru telefonu
- Ja tez nie mam
- Pora to zmienić prawda?
- Hmm tak jest lepiej;d Nie kontrolujesz
- Cwaniara jesteś wiesz?
- W poniedziałek jak zobaczę, że nie komentujesz i wogóle to ci dam
- Obiecuję że będe grzeczny
- A teraz się wygrzej a ja uciekam;d
- Li?
- Tak?
- Możesz mnie odwiedzić jeśli masz czas:)
- Zobaczę bo nie wiem co wymyślą moi rodzice bo coś mówili o obiedzie u wujka. I widzę, ze pytają z kim jesteś w związku – bo zobaczyłam, że zmienił z „wolny” na „w związku”
- To nic przeżyje z babcią;d I niech pytają to moja sprawa
- :) Pa:*
- Pa;*
Nim się obejrzałam to już musiałam
być w szatni. Przebrałam się w spodenki i koszulkę. To nic, że
spodenki były obcisłe i krótkie a koszulka wyglądała jakby była
męska. Więc włożyłam ją sobie do spodenek i związałam włosy
aby mi nie przeszkadzały. Było przedstawienie zawodniczek wiec
wyszłam z innymi i sala już była pełna. Tylko przywitanie i
mogliśmy zacząć. Oczywiście grałam tak jak zawsze, ale
przeciwniczki były niezłe i dlatego przegrywałyśmy. I jak na
złość do mnie posyłały większość piłek więc starałam się
je kończyć. Ale szybko mnie zaczęły blokować więc było mi
trudniej się przebić. Ale i tak przegrałyśmy i to zaledwie dwoma
bramkami wiec nie było według mnie źle jeśli zawodniczki drużyny
przeciwnej na co dzień trenowały. Po zakończonym meczu siedziałam
na ławce i piłam sobie wodę kiedy podszedł do mnie jakiś koleś
i zaczął namawiać na piwko. Ale zobaczyłam Raula, który od razu
dał mi buziaka w policzek.
- Hej kochanie.
- Hej. – i ten koleś sobie poszedł co mnie cieszyło najbardziej
- Gratuluje
- Czego?
- Ładnie grałaś
- Dziękuje, chociaż i tak przeciwniczki na co dzień grają w klubie
- Ale nawiązałyście walkę – i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam - To teraz idziemy na ciacho?
- Ty czasem nie masz angielskiego jeszcze?
- Ja? – a ja pokiwałam główką, że tak - Heh rozumiem że mnie siłą wypchasz na lekcje?
- Nie powinieneś opuszczać
- Dobrze – i dał mi buziaka w policzek
- No a ja mogę na ciebie od biedy zaczekać
- Ci dam od biedy
- Jeśli ciastko będzie dobre to mogę poczekać przed szkołą słuchając muzyki
- Będzie najsłodsze. – i dał mi buziaka w policzek na co zamruczałam - To ja uciekam a ty czekaj
- Dobrze
Tylko się do mnie uśmiechnął i od
razu poszedł przed siebie do klasy a ja poszłam do szatni. Wzięłam
prysznic, przebrałam się w swoje rzeczy i zrobiłam sobie makijaż.
Kiedy byłam gotowa to akurat miałam jeszcze dwadzieścia minut do
końca lekcji więc poszłam przed szkołę. Włączyłam sobie
muzykę i się kołysałam patrząc w podłogę bo trochę było
zimno. Ale jednak poczułam kogoś usta na moim policzku wiec się
odwróciłam i zobaczyłam Raula. Więc ściągnęłam słuchawki i
schowałam I-poda do torby.
- Już?
- Tak. – na co się uśmiechnęłam - Idziemy? – więc pokiwałam głową i od razu złapał mnie za rękę na co splotłam swoje palce z jego na co się do mnie uśmiechnął
- A gdzie idziemy? I jak lekcja angielskiego?
- Lekcja nawet spoko a idziemy do miłej knajpki
- Widzisz a chciałeś sobie odpuścić
- Ale mam mądrą dziewczynę i mi zabroniła – i dał mi buziaka w policzek
- Bo ja lubię angielski, chociaż na niego nie chodzę. A i wyzdrowiałeś już?
- Jak widać. Wiesz...babcia i jej czary – zaśmiał się na co się uśmiechnęłam - Ale to tutaj – i otworzył mi drzwi wiec weszłam do środka
- To gdzie?
- Tam? – i pokazał wolny stolik więc poszłam w tamtym kierunku i usiadłam od razu i się rozbierałam - Więc co zamawiasz?
- Dobre i słodkie ciacho
- Przykro mi...nie ma mnie w menu
- Czy ja wiem czy jesteś ciacho
- A nie? – i przeczesał włosy
- Raczej nie. Ciachem się wszyscy dzielą
- Aha. To nie jestem – na co się uśmiechnęłam - Hmm...to może...to może...kremówka?
- Nie no wolę orzechowe
- Dobrze. Dla pani dzisiaj wszystko – uśmiechnął się - A co do picia?
- Herbatkę?
- Ok – i zawołał kelnera gdzie złożył zamówienie a ja sobie siedziałam zadowolona - Ale jeszcze będziesz grała?
- Nie wiem a co?
- A nie tak pytam z ciekawości
- Nie jestem dobra w sporcie.
- Dobrze sobie radziłaś.
- A dziękuje. Może teraz jak nie śpiewam
- Nie śpiewasz? – a ja potwierdziłam to kiwając głową – Dlaczego?
- Stwierdzili, że to nie to bo wszyscy kojarzą mnie a nie ich
- Oj...przykro mi
- Eee tam...
- Ale to znak że masz talent – i przynieśli nam ciacho na co się uśmiechnęłam i je jadłam na co szybko skończyłam i potarłam dłonie bo miałam nadal zimne i podsunęłam sobie ciepłą herbatkę – Zmarzłaś?
- Troszkę.
- Daj łapki – i położył swoje dłonie na stoliku na co położyłam swoje i za nie złapał i rozmasował a na końcu dał mi w nie buziaka na co się uśmiechnęłam i poczułam ciepło na policzkach - Już ciepłe
- Dziękuje
- Nie ma za co. Nie chce żebyś ty się teraz rozchorowała
- Nie rozchoruje.
- To dobrze bo inaczej naśle moją babcie – więc się do niego uśmiechnęłam - No ale ja zjadłem
- Ja też.
- Jak dopijesz to cię odprowadzę i jak chcesz mogę dać notatki
- A doczytam się?
- Ba. Specjalnie się starałem
- To ja już
- To idziemy. – i położył pieniądze na co się ubrałam i na niego czekałam a on od razu złapał mnie za dłoń i wyszliśmy z knajpki - Ale co raz zimniej się robi na dworze
- Właśnie zauważyłam i muszę znaleźć cieplejsze rękawiczki w sklepie
- No – i dał mi buziaka w dłoń na co się uśmiechnęłam i mnie objął ramieniem więc go objęłam w pasie - Ale porzucisz śpiewanie?
- Nie. Będę dalej śpiewać do prysznica i uczyć grać
- Aha. Jeszcze kiedyś będziesz mieć zespół
- Może
- Tak. Choćbym ja miał grać na nerwach
- To ja tak nie chce
- Wolisz mnie z bębnami?
- Można cię nauczyć gry na gitarze a ja na pianinie i już
- Dobrze – na co się do niego uśmiechnęłam - Musze najpierw zainwestować w gitarę – na co się wtuliłam w niego bardziej
- Masz ładne perfumy
- A dziękuję. Chociaż moja siostra mówi "Fuu...jak wyjdziesz z łazienki to capi"
- Bo może wtedy śmierdzi. Ale na powietrzu to wywietrzało
- To dobrze
- No ale dochodzimy
- No tak. Myślisz że twoja mama będzie patrzeć?
- Chyba się już uspokoiła
- Rozumiem. Ale miałem dostać nagrodę.
- Nagrodę? A za co?
- Za to że byłem grzeczny i nie krzyczałem na meczu
- Aaa a patrzyłeś?
- Na ciebie – więc dałam mu buziaka w policzek - To nie ta nagroda ale mi się podoba
- A jaka? – i stanęłam przed nim i szłam tyłem
- Numer telefonu. – więc wyciągnęłam długopis i mu napisałam na ręce na co zamruczał – Romantyczne. – a ja się tylko zaśmiałam pod nosem i schowałam długopis a on zapisywał sobie z uśmiechem
- No to ja uciekam do domu
- Ok. Pa – i mnie pocałował
- Mmm a jak mnie zarazisz?
- Nie zarażę. Ale notatki ci dam – i je wyciągnął więc je wzięłam od niego
- Dziękuje – i dałam mu buziaka w kącik ust na co rzucił nie ma za co z uśmiechem – Coś jeszcze? – i się cofałam tyłem z uśmiechem
- Tak. – i podszedł do mnie i mnie pocałował co odwzajemniłam a on się uśmiechnął
- Nie ładnie wiesz?
- Dlaczego?
- Bo nie.
- I tak mnie lubisz.
- Hmm niech no się zastanowię.
- Nie trzeba. – i mnie od razu pocałował na co zamruczałam i odwzajemniłam całusa - Przekonałem?
- Hmm trochę.
- Cwaniara
- Wcale nie
- Chyba musisz uciekać bo twoja mam patrzy
- To uciekam
- Pa. – na co odpowiedziałam mu tym samym i ruszyłam do domu tak samo jak on
Uwielbiam, gdy wszystko jest ok z bohaterami:) Żyją w zgodzie i miłości. Oby jak najdłużej:) Pozdrawiam, Jastylla
OdpowiedzUsuńMiłość kwitnie :D Nic tylko się cieszyć. Mam nadzieję, że jakaś zła zołza nie będzie chciała ich rozdzielić.
OdpowiedzUsuńO jezu jacy oni słodkaśni. Nie mogę z nich. Dobrze, że ten odcinek taki beztroski ale czuję w powietrzu jakąś wojnę, co? Nie zostawisz ich spokojnie, ja to wieeeem.
OdpowiedzUsuńRaul, oh Raul...chcę go! <3