***
Dzisiaj miał się odbyć koncert w
klubie i nie powiem, ale się denerwowałam. Dlatego moja mama
wiedząc o tym starała się mnie jakoś uspokoić a i tak jej to
marnie wychodziło. Zjadłam lekki obiad i czekałam niecierpliwie na
to aż w końcu się zacznie wieczór, ale i tak poszłam na próbę
przed i wszystko nam ładnie wychodziło pomimo tego, że tak krótko
ze sobą gramy. I jeszcze przygotowaliśmy dobry jeden kawałek w
razie czego. Razem ruszyliśmy do klubu i widać było pełno ludzi i
Noelia coraz bardziej się denerwowała. Ja też zaczęłam, ale
wypiłam drinka na rozluźnienie i to na mnie podziałało bardzo
dobrze. Mieliśmy numer trzynasty więc myślałam, że to nam
pomoże. Będzie szczęśliwy... ale kiedy był numer dwunasty i
ekipa nieźle śpiewała to od nowa zaczęłam się stresować i
zapomniałam tekstu. Ale jednak nas wezwali i weszliśmy na scenę.
Kiedy poczułam na sobie światła to od razu trema gdzieś odleciała
i zaczęłam robić to co kocham i tak jak zawsze. Zaczęłam śpiewać
i Noelia wraz ze mną i dobrze się bawiliśmy na scenie a ja chyba
najlepiej bo w końcu śpiewałam i nawet piosenka mi się moja
podobała i publika chyba się dobrze bawiła bo przez cały czas nas
dopingowali i od razu wytypowali nas do nagrody głównej wiec
musieliśmy zaśpiewać drugą piosenkę, która już nie była
szybka ale w tym samym klimacie. Po odśpiewaniu z uśmiechami
zeszliśmy ze sceny i od razu poszliśmy do baru gdzie zamówiłam
sobie soczek i wznieśliśmy toast. I usłyszałam za sobą.
- Gratuluje.
- O hej. – przywitałam się z Raulem i poczułam że zrobiłam z siebie idiotkę
- Cześć
- I dziękujemy.
- Nie ma za co. Byliście najlepsi. – na co się do niego uśmiechnęłam – Drinka?
- Piłam już.
- Ano tak jeden.
- Dokładnie
- Li my idziemy, do zobaczenia na próbie
- Na razie. – i się z nimi pożegnałam i zostałam sama a raczej z Raulem
- No, no czyżby wokalistka.
- Tak
- Gratuluje
- Rozmawiając z tobą tydzień temu już to wiedziałam
- Ale gratuluje po raz kolejny.
- Dziękuje. Ale co tu robisz?
- Przyszedłem z kumplami. Też im się podobało
- No to do nich wracaj
- A może się dołączysz?
- Nie chciałabym przeszkadzać
- Daj spokój. To tylko kumple w klasy...nie są jak Martina. No...może trochę postrzeleni
- No dobrze
- Chodź. – więc poszłam za nim i z każdym krokiem traciłam swoją pewność siebie, zwłaszcza że było trzech chłopaków i ja jedna - Macie się zachowywać teraz
- O cześć
- Hej – powiedziała nieśmiało
- Gratuluje.
- Dziękuje.
- Andres – i wystawił w moim kierunku dłoń więc ją uścisnęłam
- Lieke
- Słuchaliśmy z zapartym tchem
- Akurat ty podrywałeś tamtą laskę – wystawił mu język Raul
- Nie musicie tak zachwalać na prawdę
- Ale podobało się nam
- Właśnie...lepiej od reszty
- Znamy się zaledwie tydzień.
- No to macie talent – powiedział z uśmiechem Andres
- Dokładnie. Będzie co raz lepiej – powiedział Adan! Dopiero teraz przypomniało mi się jego imię i się uśmiechnęłam nieśmiało
- Widzisz masz już fanów – zauważył Raul
- No ba
- Ale masz dziwne imię, które trochę mi sprawia problem
- Lieke – powtórzyłam
- Ale twój tata mówi do ciebie...Li?
- Tak zaczęły mówić na mnie koleżanki i jakoś się tak przyjęło.
- A my możemy? – zapytał Adan
- Jeśli jest tak wam łatwiej to tak bo raczej z drugim też możecie mieć problem
- A jakie to? – zapytał Raul
- Rafaela
- Lepiej Li – zaśmiał się Adan na co się uśmiechnęłam
- Widzicie. Mówiłem że jest inna od lasek z klasy
- Normalna. – na co od razu się speszyłam i poczułam rumieńce na policzkach
- Ale Raul mówił, ze mieszkałaś w Szwecji.
- Tak
- Jak tam jest zimno?
- Tyłek by ci zamarzł – wystawił mu język Adan
- Nie aż tak bardzo, tam gdzie ja mieszkałam w styczniu mieliśmy średnią temperaturę 0 stopni
- Brr dla mnie dużo
- Nie jest wcale tak źle
- Może. A słyszeliście nowy kawał?
- Znowu? – jęknął Raul
- Czym się różni blondynka od Martiny? Tym że blondynka ma rozum – i zaczął się śmiać tak jak i reszta
- Uwielbiam go a nie jego poczucie humoru
- A mnie to już nie uwielbiasz? – zapytał Andres
- Jakbym nie mógł nie
- Ale ty nic nie pijesz? – zwrócił się do mnie Adan a ja zaprzeczyłam
- Ani soku? – zdziwił się Raul
- Już piłam. – na co się do mnie uśmiechnął Raul - Zresztą zaraz wracam do domu
- Odprowadzimy cię
- Nie trzeba, przyjedzie po mnie tato
- Aha
- To dopilnujemy żebyś bezpiecznie wsiadła do samochodu – uśmiechnął się Raul
- Dajcie spokój nie trzeba. Jak tato podjedzie to da mi znać
- Nie przekonasz nas
- Nie trzeba
- To wyślemy jednego. – powiedział Adan
- Na prawdę nie trzeba. Nic mi się przecież nie może stać. O i przyjechał – bo dostałam strzałkę wiec się zaczęłam zbierać
- To ja pójdę. – i wstał Raul
- Tak, tak idź odprowadź damę. – wyszczerzył się Andres na co mu wystawił język a ja speszona ruszyłam
- Nie było tak źle.
- Słucham?
- No z chłopakami. Nie musiałaś się obawiać.
- Nie obawiałam się.
- Ale jednak nie byłaś pewna
- To nie o to chodzi
- Tylko?
- Nie wiem o czym mam rozmawiać z trójką chłopaków, ba ja nie potrafię z jednym rozmawiać
- Potrafisz. Polubili cię.
- Yhym – bo czego mogłam wymagać od kogoś kto jest gwiazdą towarzystwa, pewny siebie
- Więcej pewności Li.
- Jestem inna i jej nie mam – i poszłam do samochodu gdzie od razu wsiadłam – Jedź.
- Ale dlaczego?
- Bo jestem zmęczona.
Tato na szczęście nic nie powiedział
a ruszył w drogę powrotną i dobrze, że dotarliśmy szybko bo
mogłam iść do siebie odpocząć bo nie powiem, ale w tym klubie
jednak było głośno i trochę ogłuchłam do tego jeszcze
śmierdziałam fajkami, dlatego wzięłam kąpiel i przebrana w
świeżą piżamkę zakopałam się pod kołdrę i od razu poszłam
spać.
Ja tam lubię to opowiadanie i historie Lieke i Raula. Chłopak cały czas kręci się koło Lieke. Ciekawe kiedy w ich znajomości pojawi się coś więcej
OdpowiedzUsuńPisz to mi tutaj i nie marudź. Możesz pisać 3 opowiadanie, jakiś problemo?:D
OdpowiedzUsuńNo tak, uwielbiam charakter Li. Jest taka..specyficzna. Nie potrafi być taka pewna siebie do końca ale na scenie daje czadu i to w niej lubię. No i koledzy z klasy ją polubili. Plus nasz Raul ma chrapkę na naszą Li. Czekam na dalej! :D