wtorek, 16 października 2012

27

W takim razie dodaje ostatni rozdział na Li. Mam nadzieję, że nie zniechęcicie się do moich opowiadań po tej historii i zwłaszcza po zachowaniu Li haha :D no cóż, wyszło jak wyszło. Zawsze mogło być lepiej, ale nie poradzę już nic na to :D

Chciałam wam podziękować, za bycie ze mną i za to, że komentowaliście. Teraz zostaje tylko z opowiadaniem o Lucasie i Pauli. Obym w końcu wzięła się w garść i zaczęła pisać dalej bo na razie się obijam, aj ja.

&&&


Jako, że moja płytka była już w sprzedaży i o dziwo dobrze się przyjęła to musiałam odbyć trasę. Dlatego zostawiłam na dwa miesiące Raula i jeździłam od kraju do kraju, od miasta do miasta. Najpierw zaczęłam od Ameryki, później wróciłam do Europy. I tak o to grałam na koncertach, festiwalach. A mój kontakt z nim polegał głównie na rozmowach. Bardzo za nim tęskniłam, dlatego już kupiłam mu bilet na koncert mój w Szwecji. Po tym miałam dostać wolne więc pomyślałam, że spędzi go właśnie w tym kraju aby mu pokazać co i jak. A później pojedziemy do Saragossy. Dlatego nie mogłam się już doczekać spotkania i chyba bardziej się nim denerwowałam niż koncertem. Ale miał przyjść do mnie po więc wyszłam na scenę i śpiewałam stare piosenki jak i nowe. Ale tą najważniejszą zagrałam akurat na koniec i pod koniec rozbłysły się światła. Bardzo mi się to podobało i cieszyło w dodatku, ze tyle fanów śpiewało moje piosenki. Byłam zadowolona z tego, że im się spodobało. Bo w końcu dzięki nim zarabiam i mogę tworzyć. Ale jednak po zakończonym koncercie zeszłam ze sceny i poszłam do siebie gdzie czekałam na Raula aż zapukał i wszedł do środka. Od razu do niego podbiegłam i mocno przytuliłam.
  • Hej – i sam mnie mocno przytulił na co się wtuliłam bardziej - Nie skoczyłaś na mnie jak ostatnio
  • Oj... przepraszam – i zrobiłam podkówkę
  • Nic się nie stało
  • Tęskniłam.
  • Ja też – i mnie przytulił – I to bardzo.
  • Ale spakowałeś swoje rzeczy co ci mówiłam?
  • Tak
  • No to dobrze bo zaplanowałam ci wakacje.
  • Mmm. A partnerkę dostane?
  • Jeśli potrzebujesz to jakaś się znajdzie. - i spuściłam głowę
  • Już znalazłem – a ja na niego pytająco spojrzałam - A tu taka laska stoi – i dał mi buziaka w nos
  • Jestem tylko laską?
  • Oj kochanie – uśmiechnął się - Dobrze wiesz, że ja żartuje i jesteś kobietką mojego życia – i mnie przytulił
  • Nie lubię jak tak żartujesz
  • Przepraszam
  • Po prostu nie rób tak.
  • Dobrze...ale mogę prosić o zniewalający uśmiech mojej Li? - na co się tylko uśmiechnęłam sztucznie na co zamruczał i dał mi buziaka w ucho
  • No, ale chcesz spędzić wakacje w Szwecji? - usiadłam na swoim krześle i od razu złapałam za drinka
  • Wszędzie, ale z tobą
  • No to ok.
  • Coś nie tak?
  • Nie, wszystko gra.
  • Li? Przecież widzę
  • Eee tam to nic ważnego. Lepiej mów jak ci się podobał koncert
  • Bardzo mi się podobał...ale o tym powiem jak wreszcie wykrztusisz z siebie wszystko.
  • To nic ważnego ok?
  • No dobrze …
  • Więc?
  • Aaa...no bardzo mi się podobało i jesteś tu gwiazdą – uśmiechnął się - Wszyscy znają treść piosenek
  • Wiem, dlatego występuje tu co roku. W końcu tu zaczynałam i to wszystko dzięki nim.
  • Nie dziwię się. Ja też lubię grać na Santiago
  • No tak. - i zaczęłam pakować swoje rzeczy
  • Hmm? - a ja na niego pytająco spojrzałam i chowałam swoją gitarę. - Wydaje mi się że jesteś na mnie zła
  • Nie jestem. - bo w końcu nie chciałam się z nim kłócić a nie powiem, ale mnie trochę poruszyło to, ze uważa mnie jedynie za swoją partnerkę i laskę
  • Li znalazłem u siebie twoją bluzę – i do pomieszczenia wszedł gitarzysta
  • Dzięki – uśmiechnęłam się do niego
  • No to do zobaczenia po wakacjach. Miłej zabawy – i dał mi buziaka w policzek co odwzajemniłam
  • Pa. - i składałam bluzę a on wyszedł
  • Kto to?
  • Gitarzysta.
  • Aha.
  • No to wszystko chyba zabrałam – i się rozglądałam – Idziemy?
  • Tak. - i sam wstał z uśmiechem – Daj rzeczy.
  • Chcesz robić za tragarza?
  • A czemu nie?

Więc tylko podałam mu swoje rzeczy i je wziął. Wyszliśmy do auta, które było specjalnie dla nas podstawione z pomocą ochroniarzy. Oczywiście jak byliśmy na powietrzu to tłum wołał moje imię i dlatego podeszłam z ochroniarzem do nich i podpisywałam się na kartkach, płytach, swoich zdjęciach. Do tego robiłam z nimi zdjęcia i tak o to zajęło mi trochę. Aż w końcu sama wsiadłam do samochodu gdzie już siedział Raul. Kierowca od razu ruszył do hotelu w którym się zatrzymałam. Ale Raul dał mi buziaka w policzek na co spojrzałam na niego pytająco.
  • Nic...po prostu cię kocham
  • Miło.
  • Prawda jest zawsze miła – i objął mnie ramieniem
  • Nie zawsze – i sprawdzałam wiadomości
  • No nie ale tak jest – i dał mi buziaka w czoło a kierowca się zatrzymał więc rozmawiałam z nim po szwedzku
  • Zaraz będziemy na miejscu. - powiedziałam i spakowałam torbę
  • Aha.

Kierowca się zatrzymał więc od razu się zebrałam i nam otworzono drzwi więc wysiadłam i zaraz za mną Raul. Oczywiście nasze rzeczy zabrała obsługa hotelu więc od razu poszliśmy za nim do windy. Otworzyli nam drzwi, położyli nasze rzeczy więc dałam im napiwek i zostaliśmy sami w pokoju.
  • Nareszcie sami
  • Ano. - i wyciągałam z walizki ciuchy bo musiałam się przebrać na co z uśmiechem na mnie patrzył - Czuj się jak u siebie – i poszłam do łazienki

Tam szybko wskoczyłam pod prysznic i tego właśnie było mi trzeba. Do tego umyłam sobie włosy więc kiedy skończyłam się kąpać to wysuszyłam je ręcznikiem. Do tego założyłam świeże ubrania i zrobiłam makijaż. Gotowa wyszłam z łazienki gdzie Raul siedział w fotelu na co się do mnie uśmiechnął.
  • No ale starałam się jakoś zrobić plan. Więc pomyślałam, że zwiedzimy Sztokholm a jak będzie czas to możemy pojechać do Malmo no a później do Saragossy
  • Dobrze – uśmiechnął się - Chętnie zobaczę twoje miasto
  • Oczywiście to nie jest ciepła Hiszpania
  • I dobrze. Znudziło mi się.
  • Rozumiem.
  • Nie martw się – podszedł i złapał mnie za dłonie - Mi się wszystko podoba
  • Nie martwię się.
  • Więc o co chodzi kochanie? - i pogłaskał mnie po policzku
  • Jestem po prostu zmęczona.
  • To trzeba odpocząć – i dał mi buziaka w policzek

Tylko przytaknęłam i wstałam ze swojego miejsca i poszłam do łóżka na którym się położyłam i zakopałam pod kołdrę. Momentalnie jak przyłożyłam głowę do poduszki to zasnęłam. Tak dobrze to nie spałam już od dosyć dawna. Ale jednak poczułam ciepło więc się zaczęłam kokosić na wielkim łóżku i mruczałam pod nosem aż poczułam jak kogoś kopnęłam więc od razu się przewróciłam na brzuch i spojrzałam kto to. Ale Raul jedynie zamruczał więc siedziałam cicho. Położyłam się i zamknęłam oczy a paluszek włożyłam do buzi. Ale poczułam jak mnie głaszcze po głowie na co mruknęłam pod nosem.
  • Mówiłem ci że jesteś śliczna?
  • Mówiłeś
  • To powtarzam – i dał mi buziaka w policzek
  • Miło.
  • Skarbie...powiedz mi proszę o co chodzi – i pogłaskał mnie po policzku
  • Heh dlaczego to tak ciągniesz i wypytujesz o to?
  • Bo się martwię ...i wiem że coś palnąłem głupiego
  • Powiedziałeś, że jestem twoją partnerką i laską. A nie dziewczyną, przyjaciółka. Wyszło to na to, że nasz związek jest przelotny to wszystko.
  • Heh wiedziałem że o to ...mam nie wyparzoną gębę
  • Z grzeczności nie zaprzeczę
  • Ale nasz związek nie jest skarbie przelotny. Gdyby tak było to nie myślał bym o tobie przyszłościowo
  • A myślisz?
  • Oczywiście – uśmiechnął się
  • Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat
  • Wiem – i mnie przytulił dając buziaka w czoło – Może to najlepsza pora?
  • Czyli nie jestem dla ciebie panienką?
  • Nie...nigdy nie byłaś
  • To dlaczego tak zażartowałeś?
  • Bo jestem facetem i mówię a potem myślę. Ale na prawdę nie uważam cię za taką. Kocham cie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. A przez te dwa miesiące bardzo tęskniłem
  • Ja też.
  • Cieszę się, że znowu jesteś ze mną – na co się do niego wtuliłam a on mnie głaskał po głowie
  • Postaraj się nie żartować już tak więcej jeśli chodzi o mnie dobrze?
  • Oczywiście. Od tej chwili będę poważny
  • Nie o to chodzi, abyś był nudny. Tylko nie żartuj ze mnie. Bo już ci mówiłam nie czuje się pewnie i jeśli żartujesz czasem z mojego wyglądu bądź jak teraz z mojego statusu w tym związku to po prostu zastanawiam się czy warto być z tobą jeśli pewnego dnia mogę ci się znudzić i po prostu wybierzesz inną, atrakcyjniejszą.
  • Nie znudzisz... tego możesz być pewna. Jesteś dla mnie wyjątkowa i z każdym dniem kocham cię mocniej – i mnie głaskał
  • Ja też cię kocham, bardzo mocno. No ale pora chyba wstać i coś ze sobą zrobić – i usiadłam na łóżku
  • No tak...kopnęłaś mnie cwaniaro to teraz uciekasz
  • Przypadek.
  • Nie gniewam się
  • Idziesz pierwszy do łazienki?
  • Możesz iść ty

Więc wstałam z łóżka i odsłoniłam zasłony. Jeszcze poszukałam w walizce ciuchów na dzisiejszy dzień a on się tulił do mojej poduszki. Tylko poszłam do łazienki i od razu wskoczyłam pod prysznic. Odświeżona wytarłam swoje ciało i posmarowałam balsamem do tego założyłam bieliznę i ciuchy i umyłam ładnie ząbki. Gotowa wyszłam a on się dalej lenił.
  • Ładnie wyglądasz.
  • Dzięki
  • To teraz ja wskoczę pod prysznic
  • A co zjesz na śniadanie?
  • Wiesz że ja nie wymyślam
  • Ok. - i złapałam za słuchawkę i wykręciłam numer recepcji

Raul poszedł pod prysznic a ja zamówiłam nam śniadanie i pościeliłam jako tako. Akurat zapukał ktoś do drzwi więc odebrałam śniadanie i sama zajęłam miejsce na sofie i zaczęłam jeść czytając gazetę.
  • Smacznego. - i dał mi buziaka w policzek a ja odłożyłam ją
  • Nawzajem. Więc możemy iść dzisiaj do Pałacu Królewskiego i Domu Rycerstwa i Szlachty
  • Dobrze.
  • Raczej kościół cię nie interesuje i muzea co nie?
  • No nie.
  • Więc mamy plan.

Po śniadaniu wystawiłam wózek na korytarz i się zebraliśmy. Oczywiście na nosie miałam okulary i spacerowaliśmy trzymając się za ręce. Przez cały czas mu pokazywałam jakieś to ciekawe miejsca, które sama znałam z pobytu tutaj a także zwiedzaliśmy zamek królewski i dom rycerstwa i szlachty. Później poszliśmy jeszcze w jedno miejsce aż zatrzymaliśmy się na obiedzie. Zamówiliśmy zupę piwną bo o dziwo chciał zasmakować kuchni szwedzkiej oraz dla mnie zupę z dzikich róż, która była na słodko. Na drugie wzięliśmy oczywiście klopsiki z mielonego mięsa. Na deser wziął suflet z jabłkami a ja pierniczki oczywiście dostaliśmy jeszcze po szklance mleka i najedzeni wróciliśmy do hotelu. Ale jeszcze po drodze odwiedziłam cukiernie gdzie kupiłam swoje ulubione ciastka i jeszcze inne aby pokazać właśnie jemu jak smakują. Dlatego kiedy doszliśmy do pokoju to od razu ściągnęłam buty i rzuciłam się na łóżku gdzie leżałam i jadłam ciastka. A on westchnął więc nie wiedziałam o co mu chodzi.
  • Ciastko? - i maczałam je w mleku bo je też kupiłam
  • Pewnie. - więc podałam mu jego paczkę – Dziękuje. Było ciekawie ale nóżki mnie bolą
  • No to jest wszystko
  • Tak?
  • Tak pokazałam ci najważniejsze zabytki, swoje miejsca. Więcej nie ma
  • Ale było ciekawie. I pokazałaś mi miejsca ważne dla siebie – na co się uśmiechnęłam - Ale nie dostałem buziaka od ślicznej mojej dziewczyny
  • Bo nie chcesz.
  • Jak to nie chce?
  • No nie.
  • To ci pokaże zaraz

I od razu znalazł się przy mnie i mnie pocałował co odwzajemniłam. Ale całował mnie z czułością jakiej ani razu nie używał więc mnie trochę tym zdziwił, ale jednak oddawałam. Bo nie powiem, ale stęskniłam się za tym, chociaż na początku naszego związku mogło się wydawać inaczej bo w końcu się bałam całować. Bo on doświadczony a ja nie, ale jak widać chyba dobrze całuje jeśli on tak bardzo chce. W dodatku jeszcze sam mnie wszystkiego uczył. Tak to bym mogła spędzać każdy dzień, z dala od wszystkiego tylko z nim przy swoim boku. I miałam nadzieję, ze będę mogła cieszyć się z tego jeszcze przez jakiś czas.  


THE END 

sobota, 13 października 2012

26

Rozdział pojawia się dzisiaj bo jutro jadę na zajęcia, a ostatni pojawi się we wtorek bo w środę to ja chyba o 9 dopiero wrócę do domu. Heh, a i trzymajcie kciuki za mnie w poniedziałek!:D

&&&

Rozdział pisany przy Lykke Li - Get some 


Po mojej mini trasie po Ameryce już spokojnie można było zapomnieć. Nie powiem, ale to przeżycie mi się podobało i miło jest wrócić do koncertowania. Ale jednak trzeba było nagrywać. Więc tak o to siedziałam codziennie w studiu po kilka godzin i nagrałam płytkę. Ale to i tak nie było koniec bo jeszcze trzeba było zagrać w teledysku więc zastanawialiśmy się teraz co ma być właśnie tą pierwszą. Każdy obstawiał co innego aż w końcu sama wzięłam wszystko w swoje ręce i dlatego nagraliśmy do tej piosenki teledysk i chciałam wiedzieć jakie jest zdanie na ten temat Raula. Dlatego wzięłam płytkę z uśmiechem i poszłam do domu. Akurat jak weszłam do środka to zawołałam, że jestem i słyszałam głosy i grę. Czyli pewnie siedzi przed TV ale zobaczyłam, że jest jeszcze Joselu więc się tylko do niego uśmiechnęłam i od razu stanęłam im przed TV.
  • Ja tylko na chwilkę. Mam tutaj płytkę z moim teledyskiem i chce abyście wyrazili zdanie co?
  • Dobrze – uśmiechnął się Raul co sama odwzajemniłam i załączyłam płytkę
  • A więc nie śmiejcie się tylko obejrzyjcie i mi powiedźcie co myślicie
  • A jest przesiąknięta seksem? - zapytał Joselu i dostał od Raula po głowie - No co?!
  • Nie. - rzuciłam
  • Szkoda... - ale się we dwoje skupili i puściłam im i sama oglądałam i tylko na nich zerknęłam a oni mieli oczy jak pięciozłotówki i się skończyło
  • I jak? Myślicie, że może być tą pierwszą?
  • No cóż...ekhem...ładne masz nogi.. - zauważył Joselu więc się do niego uśmiechnęłam
  • Nie miałeś patrzeć na jej nogi a na teledysk!
  • Samo zjechało
  • Kochanie...bardzo oryginalnie – uśmiechnął się - Ale dość odważna piosenka
  • Bo o to właśnie chodziło. Bo poprzednia płytka była dla zakochanej dziewczynki
  • Teraz dla dojrzałej kobietki. Raul to twoja zasługa – uśmiechnął się szeroko a ja poczułam rumieńce na moich policzkach i się specjalnie odwróciłam tyłem aby wyłączyć płytę.
  • Ale podoba się
  • Oj tak
  • Zaraz cię znowu strzele
  • No to sobie grajcie. - i poszłam do sypialni

Położyłam się na łóżku i na brzuchu rozłożyłam laptopa. Do tego jeszcze założyłam słuchawki i sama oglądałam teledysk. Jeśli Joselu o mało co się nie podniecił to chyba powinnam zmienić. W dodatku myślałam, że nikomu nie rozpowiadał, że to on jest moim pierwszym a jak widać poleciał do Joselu i wszystko wygadał. Nie czułam się z tym dosyć komfortowo bo jednak kto wie co oni między sobą mówią. W dodatku napisałam mojej manager, że chyba lepiej nakręcić nowy teledysk, ale ona powiedziała, że już za późno bo wysłała to do wytwórni i już jest plan kiedy wejdzie na antenę. Tylko westchnęłam i słuchałam sobie piosenek aż w pewnym momencie moje oczy zrobiły się senne i je zamknęłam na jakiś czas. Ale poczułam jak ktoś ściąga mi słuchawki i mój brzuch zrobił się lżejszy więc się przebudziłam i mruknęłam pod nosem.
  • Nie chciałem cię obudzić
  • Nic nie szkodzi – i usiadłam na łóżku i dostałam buziaka w policzek - Już skończyliście?
  • Pewnie – uśmiechnął się
  • No to ja idę pod prysznic – i wzięłam swoją piżamę
  • Dobrze. Zjesz coś?
  • Nie, nie – i poszłam do łazienki

Zamknęłam za sobą drzwi i się o nie oparłam. Chociaż nigdy nie zamykałam ich na zamek to tym razem to zrobiłam. Wskoczyłam pod prysznic i myślałam nad wszystkim, ale od tego rozbolała mnie głowa więc starałam się zapomnieć. Dlatego kiedy się wykąpałam to założyłam na siebie piżamę, rozpuściłam włosy i umyłam ząbki. Gotowa wyszłam z łazienki i skierowałam swoje kroki w stronę sypialni. Położyłam się na łóżku i ściszyłam sobie telefon. Raul już leżał w samych bokserkach czyli jak zawsze a ja tylko przytuliłam się do swojej poduszki i zamknęłam oczy.
  • Kochanie?
  • Tak?
  • Coś się stało?
  • Nic.
  • Li widzę – i pogłaskał mnie po ramieniu
  • Musiałeś mu mówić?
  • Co takiego?
  • Że jesteś moim pierwszym
  • Nie mówiłem...kochanie to nie o to mu chodziło
  • O to! Gadacie tylko na ten temat i pewnie wie co i jak.
  • Nie prawda. Nie mówiłem mu...a on papla co mu ślina na język przyniesie.
  • Nie musisz udawać. Wiem, że mu powiedziałeś a ja nie wyobrażam sobie aby ktoś wiedział o moim życiu erotycznym. Jeśli bym chciała to bym poszła z tym do gazety!
  • Li...proszę cię nie krzycz. Nie nie nie mówię. Przykro mi, że mi nie wierzysz
  • Poczułam się jak zabawka i nie mogłam już zatrzymać teledysku – i się rozpłakałam
  • Skarbie – i mnie przytulił a ja dalej płakałam w poduszkę a on mnie głaskał – Nie jesteś zabawką – i dostałam buziaka w policzek
  • Odnoszę inne wrażenie
  • Co w jego zdaniu cię zabolało?
  • Że teraz nagrałam płytę dla dojrzałej kobiety i to twoja zasługa bo mnie przeleciałeś
  • Nie...bo teraz jesteśmy w poważnym związku, a wcześniej byliśmy dzieciakami
  • Nie widzę różnicy
  • Ale tu nie chodzi o seks
  • To o co?
  • O to że jesteśmy dojrzalsi. Że nasza miłość jest dojrzalsza...że teraz myślimy inaczej niż wcześniej. A ten ciołek źle przybrał słowa to jego problem. Ale nie miał nic złego na myśli
  • Dojrzalszy bo wtedy nie dałam ci się przelecieć jak inne
  • A ja tego nie oczekiwałem od ciebie
  • Kto wie... może miałeś wtedy jakąś na boku jak dla ciebie był to szczeniacki związek
  • Nie miałem ... dobrze o tym wiesz. Kochałem ciebie i nic się nie zmieniło do tej pory. Może oprócz tego że dorosłem.
  • Po prostu nie rozumiem dlaczego mając wiecznie kogoś kto jest bardziej doświadczony zainteresowałeś się czymś takim jak ja
  • Bo cie kocham...bo jesteś wyjątkowa...dlaczego ty masz mnie za takiego chama który chce jedynie szybkie panienki? Myślałem że wreszcie wiesz jaki jestem naprawdę
  • Bo ja się czuje niepewnie – szepnęłam
  • Bo?
  • Bo możesz mieć każdą, a ja jestem przeciętna i nie czuje się dobrze. Czasem mam przed oczami to, że powiesz mi koniec i pójdziesz do kogoś bardziej doświadczonego. Np. Sarę, która wchodzi jak do siebie i w ogóle zachowuje się jak u siebie w mieszkaniu...
  • Jest moją przyjaciółką. Dzięki niej poradziłem sobie tutaj. Ale ona kocha Joselu, a on ją. Tak samo jak ja ciebie i nie chce innej zrozum to Li
  • Widocznie jestem głupia i nie mogę tego zrozumieć
  • To zrozum wreszcie – i dał mi buziaka w policzek na co wtuliłam się w poduszkę - A teraz odpocznij – i mnie przytulił - A teledysk bardzo mi się podoba
  • Yhym
  • Kocham cię – i mnie mocno do siebie przytulił - Bardzo...i nie zwątpij w to
  • Staram się – ale jednak się odwróciłam na plecy i na niego spojrzałam - Powiedź mi jedno... patrząc mi prosto w oczy.
  • Tak?
  • Całowaliście się?
  • Z Sarą? - a ja przytaknęłam i czekałam na odpowiedź. - Nie
  • To dobrze bo jej nie lubię – i się odwróciłam znowu do niego plecami
  • Dlaczego? - i głaskał mnie po ramieniu
  • Bo nie wierzę w przyjaźń damsko-męską to wszystko.
  • Rozumiem
  • Dobranoc.
  • Dobranoc.

Tylko bardziej się przytuliłam do poduszki i starałam zasnąć. Ale jednak zmęczenie dało o sobie znać i tak o to usnęłam dosyć szybko. Chociaż na jakiś czas zapominając o wszystkim.  



środa, 10 października 2012

25

wiecie, że zostały jeszcze tylko 2 rozdziały?:D

Rozdział pisany przy Likke Li - Sadness Is A Blessing 

&&&


Jutro miałam samolot do Ameryki więc musiałam się spakować, ale starałam się jak najbardziej rozciągnąć to w czasie i dlatego robiłam zupełnie inne rzeczy aż w końcu nastał mnie późny wieczór i zamiast kłaść się spać to ja stałam przed szafą i myślałam jak ściągnąć walizkę z samej góry. A to wszystko dlatego, że wrzucił ją tam Raul a obecnie się kąpał więc musiałam albo czekać na niego, albo iść po krzesło z kuchni i się jakoś mocować. Dlatego wybrałam opcję numer dwa i poszłam do kuchni. Przyniosłam sobie krzesło i na niego weszłam, ale i tak nie wiedziałam jak ją ściągnąć tak aby mi nic na głowę nie spadło. Stanęłam sobie na paluszkach i wyciągnęłam rączki do góry. Kiedy miałam już ściągać to z łazienki wyszedł Raul.
  • Kochanie uważaj
  • Co? - i się zachwiałam
  • Aj – i mnie ściągnął z krzesła - Jeszcze chwila i miałabyś tu guza – i dał mi buziaka w czoło
  • Bo ty musiałeś tak wysoko dać tą walizkę
  • Przepraszam

Raul jedynie sam mi ją ściągnął i od razu podał na co ciągnęłam ją do sypialni gdzie już powyrzucałam z szafy swoje ciuchy. Tylko ją rzuciłam na łóżko
  • Pomóc w czymś?
  • Nie – i myślałam od czego by zacząć
  • O matko....
  • Co? - i wzięłam do ręki majtki
  • Nie nic. Pakuj się.

Nic nie powiedziałam a jedynie powoli przyglądałam się ubraniom i je pakowałam. Ciuchy na występ, ciuchy do codziennego użytku, piżama, bielizna. Wszystko po kolei znajdowało się w walizce, do tego kosmetyki. Ale miałam mały problem z zapięciem dlatego musiałam poczekać aż wróci Raul z kuchni. Więc w tym czasie spakowałam swoją podręczną torbę. Dokumenty, bilet, naładowany ipod, długopis, książka i zeszyt. Ale on nie wracał więc poszłam do niego i stanęłam jak mała dziewczynka. Złapałam za rąbek koszulki i nawinęłam ją na palec i zaczęłam się kołysać z niewinną minką.
  • Tak?
  • Zapniesz mi torbę?
  • Oczywiście. - uśmiechnął się za co krzyknęłam dziękuje i pobiegłam do pokoju – O matko. Ja się nie zmieszczę?
  • Można by było jeszcze wepchnąć
  • Jestem za duży – i zrobił smutną minkę
  • Oj jesteś, jesteś – i się rozmarzyłam a on zaczął śmiać – Hmm?
  • Nic – i dał mi buziaka w policzek – Siadaj na walizce – więc usiadłam grzecznie - Dociśnij tyłeczkiem – ciekawa jestem jak mam to zrobić, ale jedynie się położyłam a on z uśmiechem mi zapiął
  • Zawsze mam ten problem a mam przecież mało rzeczy
  • Wiem – i dał mi buziaka w policzek - Ale od wypadku powinnaś wziąć jeszcze jedną jakbyś sobie coś dokupiła
  • Ja tam jadę koncertować nie na zakupy
  • Skoro tak. Ja tylko mówię.
  • No ale ja spakowana, wszystko mam i jutro mnie już nie ma – a on tylko westchnął – Szybko zleci – i objęłam go w pasie zadzierając główkę do góry
  • Wiem.
  • Ładnie pachniesz. - bo chyba wyciągnął nowy płyn do kąpieli
  • A dziękuje – na co się szeroko uśmiechnęłam i dostałam buziaka w nosek więc się w niego wtuliłam - Dzwoń często – i mnie przytulił
  • Postaram się. Wiesz jak u mnie będzie rano to u ciebie noc
  • Wiem...dlatego będę czekał

Tylko stanęłam na łóżku i od razu się nad nim nachyliłam i pocałowałam bo za tym będę chyba najbardziej tęsknić. Ale Raul tylko zamruczał i odwzajemnił pocałunek na co zarzuciłam swoje ręce na jego karku.
  • Za tym będę tęsknić – westchnęłam
  • Ja też.
  • Jak wrócę to nie wyjdziemy z domu i będziemy się tylko całować co? - na co zamruczał a mi do głowy wpadł jeden pomysł - A jak dobrze będziesz się sprawować... - i odpinałam bluzę - To może dostaniesz co nieco.
  • Będę bardzo grzeczny
  • To dobrze – i poprawiałam sobie piersi na co jęknął – No dobrze – i zapięłam bluzę
  • Tego nie musiałaś robić
  • Nie? - i odpięłam ją sobie a miałam pod nią jedynie biustonosz na co się szeroko uśmiechnął - Chyba sobie powiększę co? Albo zmniejszę
  • Nie, nie. Nie trzeba. - i pogłaskał mnie
  • To dobrze.
  • Wiem.

I całował mnie po szyi na co zamruczałam a on zjechał na mój dekolt i piersi. Zarzuciłam swoje dłonie na jego karku tak, że był bliżej mnie i delikatnie przegryzał na co jęknęłam. I od razu mi odpiął biustonosz i ściągnął bluzę i już nie miałam nic na sobie. I stałam przed nim jedynie w spódnicy.
  • Śliczna.
  • A jak ktoś przydzie?
  • Nie przyjdzie – i ściągnął koszulkę na co zamruczałam i przejechałam paznokciem po jego nagim torsie – Oż ty. - i ścisnął moją pupę a ja jego ramiona

Jego dłoń znalazła się pod moją spódnicą na co patrzyłam mu w oczy i mnie pocałował co odwzajemniłam. Po chwili nie miałam już spódnicy i tylko ją kopnęłam aby zleciała na podłogę. Zaraz sam sobie odpinał z uśmiechem a ja mu pomogłam je opuścić na ziemie. Od razu mnie pocałował i położył na łóżku na co sama odwzajemniłam buziaki. Badaliśmy każdy centymetr swojego ciała dłońmi i dawaliśmy sobie przyjemność grą wstępną. Kiedy leżeliśmy nago to tylko czekałam na to co się wydarzy. Ale jednak odwzajemniałam pocałunki i poczułam go w sobie. Nasze ruchy stały się takie same na co zaczęłam cicho pojękiwać. Jego usta zjechały na moją szyję a ja czułam powoli zbliżające się ogromne ciepło. Obydwoje doszliśmy w tym samym czasie i tylko z mojego gardła wydobył się pojedynczy krzyk. Od razu poczułam jego usta na swoich więc odwzajemniłam pocałunek.
  • Kocham cię Li – szepnął
  • Ja też cię kocham, bardzo mocno.

Mocno mnie do siebie przytulił na co się wtuliłam i głaskałam go po głowie. Tylko spotkałam jego uśmiech i od razu złożyłam na jego ustach, policzkach i brodzie pocałunek. Całowałam go po klatce piersiowej i brzuchu aż doszłam niżej. Jednak kiedy czułam jego drgania to poczułam go w sobie i sama nadałam tempo. Raul zaczął jęczeć więc sama przyspieszyłam. Ścisnął moje biodra i poczułam ogromne ciepło i jak się coś we mnie rozlewa więc aż z wrażenia upadłam na niego. Mocno mnie do siebie przytulił a ja z oczami za mgłą położyłam głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałam się w bicie jego serca.
  • Wykończyłaś mnie kobieto
  • O to mi chodziło.
  • Chcesz żebym zebrał siły dopiero na twój powrót tak? - a ja przytaknęłam – Cwaniara
  • Ale kochasz mnie taką
  • Ba

Długo czekać na sen nie musiałam. Bo dosyć szybko zasnęłam leżąc tak na nim. Ale jednak kiedy był ranek to się przebudziłam i nie chciałam go zbudzić, dlatego tylko cicho się ubrałam i wyciągnęłam walizkę. Na lotnisko jechałam taksówką więc dzięki pomocy taksówkarza zniosłam walizkę i byłam ciekawa czy Raul odnajdzie moją wiadomość. Ale jednak poleciałam z całą ekipą do USA aby tam zacząć swoje małe turnee.  

niedziela, 7 października 2012

24

Rozdział pisany przy: Lykke Li & Kleerup - Until we bleed 

&&&


Dzisiaj nagrałyśmy płytkę i dlatego nie musiałam pracować do późna. Ale nie powiem, że mnie ta cała praca natchnęła. Dlatego ściągnęłam swoją ekipę do Madrytu i tak o to nagraliśmy dwie piosenki i zastanawiałam się, która ma być singlem i w ogóle wysłać ją do wytwórni. Ale kompletnie nie wiedziałam którą bo wszystkie mi się podobały. Wpadłam na pomysł, że jeśli ja ani nikt z mojej ekipy nie może się zdecydować to chciałam zaczerpnąć opinii Raula bo w końcu to dzięki niemu. Zabrałam ze sobą płytkę i wieczorem wróciłam do domu, ale on już spał. Więc się lekko zdziwiłam, że jest już tak późno. Dlatego sama przebrałam się w piżamkę i zasnęłam. Na drugi dzień obudziło mnie jak ktoś się krząta po pokoju i w pewnym momencie podchodzi do mnie i daje mi buziaka w czoło. Zdziwiona otworzyłam oczy i zobaczyłam ubranego Raula z przewieszoną na ramieniu torbą. Od razu się ożywiłam i złapałam za płytkę, którą położyłam sobie specjalnie koło łóżka. Podałam mu ją i rzuciłam.
  • Jak będziesz jechać to przesłuchaj i powiedź mi, która lepsza. Ok?
  • Dobrze.
  • Śpij sobie jeszcze
  • Yhym – i się wtuliłam w jego poduszkę
  • Pa kochanie.

Li od razu kiedy przytuliła się do mojej poduszki zasnęła więc cicho wyszedłem z pokoju i od razu zamknąłem za sobą drzwi od mieszkania na klucz. Wsiadłem do windy i od razu bawiłem się kluczami i przyglądałem płytce. Nie wiedziałem, że coś nagrywała, albo może i to nie ona a jej koleżanka. Kiedy doszedłem do swojego auta to od razu wrzuciłem torbę na siedzenie obok mnie i załączyłem płytkę. Ruszyłem w stronę ośrodka i na sam głos Li się uśmiechnąłem. Kiedy piosenka leciała to doszedłem do wniosku, że moja własna dziewczyna jest naprawdę oryginalna. I to się właśnie podoba ludziom w niej i w jej muzyce i to pozwala ją wyróżnić się z tłumu. A co za tym idzie na pewno piosenka przypadnie jej fanom do gustu. Kiedy się skończyła i zaczęła lecieć druga to od razu uśmiechnąłem się do moich wspomnień. Przypominałem sobie tą piosenkę. Akurat grała mi ją w Saragossie i od razu miałem przed oczami wszystkie chwile spędzone z nią w tamtych czasach. A w dodatku wiedziałem, że to będzie hit. Ale to nie był koniec bo jeszcze leciała kolejna piosenka. Doszedłem do wniosku, że dobrze zrobiły jej te dni przerwy bo każda z tych piosenek była świetna. W dodatku każda miała coś w sobie i mogła spokojnie stać się hitem. Ale jednak obstawiałem nad piosenką, którą śpiewała mi wcześniej. Zatrzymałem się na parkingu, piosenka się skończyła i gotowy poszedłem na trening.

Wyspałam się i teraz byłam jak nowo narodzona. Ale nie wiedziałam co mam ze sobą robić, dlatego od razu wskoczyłam pod prysznic i umyłam łazienkę bo była trochę brudna. Jako, że później nie miałam co robić to zrobiłam sobie lekkie śniadanie, kawkę i usiadłam wygodnie na kanapie przed TV. Ale nie na długo nacieszyłam się o dziwo samotnością bo wrócił już Raul. Byłam ciekawa jaka jest jego opinia na temat piosenek.
  • Cześć kochanie – i dał mi buziaka w policzek
  • Hej.
  • Jak tam? - i zaniósł torbę pod łóżko
  • A dobrze.
  • Nie nudziłaś się?
  • Nie, wstałam posprzątałam w łazience i siedzę przed TV
  • Rozumiem – i usiadł obok mnie z soczkiem
  • Ale?
  • Hmm?
  • No która najlepsza do wysłania wytwórni?
  • Ano. Przesłuchałem i wszystkie się mi podobają. Lecz najbardziej przypadła ta druga do gustu. Ale mogę się mylić. To moje zdanie
  • Przypadła ci ta, którą napisałam wtedy kiedy tą pierwsza płytę
  • Tak jakoś. Po prostu bardzo mi się podoba co nie znaczy, że te pozostałe nie. Miałem ciężki orzech do zgryzienia. I powiem ci że na prawdę masz talent i podniosłaś się po wszystkim
  • Nie było łatwo. Ale tą wyślę do wytwórni zobaczymy co oni powiedzą.
  • Wiem że nie było, ale tak jak mówiłem jesteś silna i sobie poradziłaś – i dostałam buziaka w policzek a ja napisałam jedynie mojej menager co i jak i się do niego przytuliłam - Moja zdolniacha
  • Twoja, twoja i musi wyjechać.
  • Wiem
  • Pracować
  • Będę bardzo tęsknił i Joselu mnie udusi jak będę mu zrzędził
  • To tylko sześć koncertów i potem wracam do Hiszpanii. Nagrać płytę jeśli się spodoba wytwórni i będę tu nagrywać. Później festiwal w Anglii i Szwecji, promocja krążka i trasa koncertowa.
  • No cóż...wytrzymam
  • Życie z muzykiem.
  • Życie z piłkarzem – i zrobił mi eskimoska
  • Dokładnie ciebie też nie ma co drugi weekend
  • Ale najważniejsze że jesteśmy razem. Damy radę – na co się uśmiechnęłam - Uwielbiam ten uśmiech
  • Co ci się we mnie spodobało?
  • Wszystko. Byłaś wyjątkowa...i to mi się w tobie podobało – uśmiechnął się co odwzajemniłam
  • Dobra odpowiedź
  • Bo prawdziwa?
  • Też. - i dostałam wiadomość więc westchnęłam i zaczęłam czytać
  • Hmm?
  • Jeden znajomy chce, abym zaśpiewała mu w piosence. - i szukałam słuchawek
  • Zaśpiewała?
  • Tak, ich muzyka, tekst a ja śpiewam
  • Aaa
  • Chcesz posłuchać?
  • Pewnie – uśmiechnął się więc puściłam mu i zarazem sobie
  • No i co myślisz?
  • Mówiłem ci już że jesteś oryginalna?
  • Ja? Ale dlaczego?
  • Sam nie wiem. Wydaje mi się że przy twoich piosenkach to reszta wykonawców hmm...śpiewa to samo – uśmiechnął się - A ty masz swój styl...wyróżniasz się
  • Dzięki.
  • Mówiłem że jesteś wyjątkowa
  • Mówiłeś, mówiłeś
  • Ty mnie słuchaj
  • Dobrze.
  • No – i dał mi buziaka w policzek

Przez cały czas się przytulaliśmy na kanapie i kompletnie się wyłączyliśmy od świata zewnętrznego bo chcieliśmy spędzić ze sobą choć jeden dzień bo naprawdę tego nam brakowało a chyba mi. W końcu ja kiedy mam okres to zazwyczaj mam ochotę na przytulanki.  

środa, 3 października 2012

23


Jako, ze się zgodziłam w pomocy to siedziałam nad piosenką, która musiała być perfekcyjna bo dobra to już była od momentu jak po raz pierwszy ją usłyszałam. Ta dziewczyna na prawdę miała w sobie coś. I kiedy usłyszałam jej głos to od razu wiedziałam, ze pomogę jej i doprowadzę do tego o czym marzy. Pomimo tego, że byłam jakby opiekunką to również zostałam producentką. Razem z Noelią staraliśmy się robić wszystko co możliwe. Właśnie był wieczór gdzie siedziałam w studiu wraz z Ellie i poprawiałyśmy dokładnie muzykę. Akurat piosenkę znałam bo była coverem, ale również miała swoje własne piosenki. Ale na razie skupiłyśmy się na tej bo była akurat na pianino. Tylko, że było już trochę późno ale nie chciałam jeszcze wracać do domu bo Raula nie było, miał dzisiaj jakąś imprezę u kolegów .
  • Dobra – powiedziałam ziewając – Ja dzisiaj spasuje.
  • Ja chyba też – zaśmiała się
  • Więc spotykamy się jutro, ale nie tak wcześnie bo ja chce spać.
  • Dobrze ja i tak muszę coś załatwić.
  • W takim razie idź do domu odpocznij i pomyśl o kolejnych melodiach. – zaśmiałam się i gasiłam światło
  • A twoja płyta kiedy będzie?
  • Zobaczymy. – uśmiechnęłam się i ją objęłam ramieniem – Najpierw to wypromujemy ciebie a ja sobie poradzę.

Ona poszła w swoją stronę a ja w swoją. Szłam przez miasto, które aż żyło chociaż nie było wcześnie. Ale jednak wróciłam do mieszkania gdzie nikogo nie było. Tylko ściągnęłam buty i poszłam na boso w stronę salonu i zapaliłam sobie świeczki. O dziwo wzięłam do ręki gitarę, usiadłam z nią na podłodze i zaczęłam grać. Ale nie swoją piosenkę tylko piosenkę Ellie. Grałam tak i mruczałam pod nosem i kompletnie wyłączyłam się. Ale jednak w pewnym momencie jak na mój pech zerwała mi się struna więc tylko zaklęłam pod nosem.
  • Co się stało? – usłyszałam za sobą i zobaczyłam Raula, już się przyzwyczaiłam, że mnie straszy
  • Nie wiedziałam, że już jesteś
  • Przepraszam
  • A jeśli chodzi o to co się stało... to mi się struna urwała – westchnęłam
  • Oj...to trzeba kupić nową. Chyba że masz w zapasie?
  • Nie mam
  • No to się kupi – i dał mi buziaka w policzek na co się uśmiechnęłam i odłożyłam gitarę - Mówiłem że jesteś śliczna kiedy grasz?
  • Nie
  • To ci to mówię – i mnie pocałował co odwzajemniłam – Moja
  • Tak myślisz?
  • Zdecydowanie. W ogóle to się stęskniłem – i mnie do siebie przytulił
  • Ja wiem... ale staramy się nagrać szybko singiel
  • Brawo
  • Jutro ma mi pokazać jakąś swoją piosenkę i wierzę, ze to się uda
  • Mówiłem że wszystko się ułoży – tylko usiadłam mu między nogami na co zamruczał a ja się oparłam o jego klatkę piersiową
  • Hmm?
  • Miło – i dał mi buziaka w głowę
  • Gdzie byłeś tak długo?
  • Mówi ci coś Joselu i jego ważna sprawa?
  • Co tym razem?
  • Pokłócili się z Sarą
  • Aha
  • Ale już jestem tylko twój
  • No to bardzo fajnie
  • Dlatego spełnię każde pani życzenie
  • To fajnie bo mam ochotę poprzytulać się na tej podłodze z moim ukochanym
  • Mmm. Proszę bardzo – i mnie przytulił na co się w niego wtuliłam bardziej - A może masz ochotę na masażyk? – więc przytaknęłam - Plecki czy stopy?
  • Plecy
  • Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem

I zaczął masować z wyczuciem ale byłam lekko spięta ale jednak masował z wyczuciem i dostałam buziaka w kark więc już się rozluźniłam i masaż był przyjemny. Tego właśnie było mi potrzeba bo jednak siedzenie od rana do wieczora przy pianinie to jednak jest męczące bo plecy a zwłaszcza kark mnie bolał. Dlatego teraz czułam się jak w niebie i było mi bardzo przyjemnie.
  • A teraz stópki proszę panią
  • Po co?
  • Żebyś się poczuła lepiej
  • Czuje się już dobrze. Nawet nie chodziłam dzisiaj więc nogi mnie nie bolą
  • No dobrze – i dał mi buziaka w policzek - Ale teraz trzeba pomasować tu – i mnie pocałował co odwzajemniłam

Całowaliśmy się przez jakiś czas i było przyjemnie. W dodatku Raul starał się masować mój język i na prawdę się wczuł. W dodatku masował mnie po karku więc cichutko zamruczałam i przeszedł z pocałunkami na moją szyję, którą odchyliłam i zahaczał o moje ucho na co się uśmiechnęłam. Delikatnie je przegryzł więc cicho zamruczałam.
  • Ładnie pachniesz – szepnął mi do ucha na co podziękowałam i dostałam buziaka w ucho więc się uśmiechnęłam i dostałam buziaka w nosek - Kocham cię śliczna

Tylko zamruczałam zadowolona z uśmiechem, który odwzajemnił i pogłaskałam go po policzku. Spojrzał mi głęboko w oczy i można było wyczytać z nich miłość na co poczułam ciepło w serduszku i sama patrzyłam mu w oczy i delikatnie mnie pocałował co odwzajemniłam. I to dało mu przyzwolenie do tego, aby się wessać w moje usta. Poczułam jego dłoń pod moją bluzką, która od razu szła do góry więc ją wyciągnęłam bo nie miałam ochoty ani sił na nocne igraszki. A on jedynie mnie dalej całował i podwijał mi bluzkę. Więc od razu się od niego odsunęłam
  • Raul nie
  • Przepraszam – i cofnął dłoń i miał niewinną minkę
  • Yhym – a on pogłaskał mnie po policzku - Idę pod prysznic
  • Dobrze...

Wstałam z podłogi i swoje kroki skierowałam do pokoju skąd wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Szybko wskoczyłam pod prysznic i dość długo pod nim stałam nawet nie myjąc się tylko delektując się wodą, która spływała po moim nagim ciele. Musiałam ochłonąć bo jeszcze chwila, a bym się wydarła na Raula za to, że pomimo tego, ze odsunęłam jego dłoń to mi podwijał koszulkę. Ostatnim razem to miałam wrażenie, że tylko o to mu chodzi... o seks. Ale jednak się wykapałam i przebrałam w piżamę i wyszłam z łazienki. Raul akurat siedział w kuchni i jadł płatki więc sama wyciągnęłam sobie miseczkę i nasypałam swoich ulubionych i zalałam mlekiem a on się do mnie uśmiechnął co lekko odwzajemniłam.
  • Kochanie? Nie jesteś na mnie zła co?
  • Byłam... ale ochłonęłam
  • Przepraszam...nie chciałem żeby wyszło że mi na jednym zależy
  • Ale tak to wyglądało... odsunęłam twoją rękę, a ty podwijałeś moją koszulkę.
  • Ale tak nie jest
  • Mam nadzieję

Raul się do mnie uśmiechnął a ja skończyłam jeść i dlatego podeszłam do zlewu i myłam miseczkę.
  • Idziesz spać?
  • Tak
  • Ja jeszcze wezmę prysznic
  • Dobrze – i poszłam do sypialni

Tylko pościeliłam i od razu zakopałam się po kołdrę. Poprawiłam sobie moją poduszkę i wygodnie się ułożyłam. Nie musiałam aż tak długo czekać aż Raul zawita w bokserkach w sypialni. Jeszcze coś posprawdzał i zakopał się pod kołdrę obok mnie.
  • Dobranoc kochanie – i dał mi buziaka w policzek
  • Dobranoc.

Delikatnie mnie objął w pasie ale się nie wyrywałam tylko zamknęłam oczy i czekałam aż zasnę. Chociaż nie bardzo sen miał ochotę przyjść, ale jednak po godzinie smęcenia i patrzenia tępo w ścianę moje powieki stały się senne i odpłynęłam do krainy snów.

sobota, 29 września 2012

22


Nowe rozdziały dodaje dzisiaj bo jutro mam pełno gości heh i nie wiem czy znajdę czas. Dlatego dzisiaj wam robię niespodziankę, a do tego dodaje nowy na NOSOTROS-TRES. Bo jednak udało mi się odwiesić openoffice :D A teraz uciekam pisać dalej moje opowiadania :)

&&&

Była sobota i to jeszcze wczesny poranek. Jutro Raul miał mieć mecz więc dzisiaj mieli wolne z czego się bardzo cieszyłam. Bo w końcu mogłam z nim spędzić ten dzień, w dodatku to właśnie on był moim natchnieniem, a raczej pomógł mi je znaleźć. Zabrał mnie do jednej knajpki gdzie można było tańczyć tango i flamenco więc od razu wpadło mi jakoś to w ucho i napisałam na drugi dzień tekst i o dziwo byłam z niego zadowolona. Co ostatnim czasy mi się nie zdarzało. W dodatku wiedziałam, że muszę nagrać te piosenki dlatego wpadłam na pomysł, że jak wszystko będzie gotowe to zamiast jechać do Szwecji i tam nagrywać to zrobię to w studiu Noeli. Bo jakoś nie chciałam opuszczać aż na tak długo Raula. Ale spałam wtulona w niego kiedy usłyszałam swój telefon. Najchętniej bym zabiła ta osobę, ale jedynie coś mruczałam pod nosem i chciałam olać mój dzwonek, ale nie było to łatwe. W dodatku Raul nachylił się nade mną i mi podał mój telefon i się we mnie wtulił więc musiałam odebrać.
  • Tak?
  • Śpisz?
  • No tak jakby, wiesz która godzina? – rzuciłam zerkając na zegarek a była siódma rano
  • No ja wiem, ale nie uwierzysz.
  • No co?
  • Idę sobie pobiegać i biegam koło mojego studia a tam stoi dziewczyna i marznie. Wiec się jej pytam co robi a ona do mnie, że chciałaby nagrać piosenkę, chociaż jedną. Pomyślałam sobie, że to coś nie tak... ale jednak wpuściłam ją do środka i nie uwierzysz.
  • No?
  • Ona ma nieziemski głos, dałam jej ciepłej herbaty i właśnie przyjaźni się z pianinem.
  • Noelia ja wiem, że to dla ciebie coś miłego, że masz pierwszego artystę, ale co ja mam do tego?
  • Dziewczyna jest twoją wielką fanką i ją zainspirowałaś. Powiedziała, że przyszła tutaj przynieść mi wcześniej pocztę bo pracuje w firmie kurierskiej i zobaczyła twój wpis na ścianie.
  • Ale ja dalej nie wiem dlaczego dzwonisz do mnie z rana.
  • Myślałaś może kiedyś nad opieką nad młodym artystą?
  • Ja?!
  • No tak, ona jest zapatrzona w ciebie więc twoje rady będą pomocne, i tak jesteś w mieście i nie robisz nic bo masz kryzys a przynajmniej możesz pomóc jej i mi.
  • Nigdy nie myślałam o tym...
  • Jak coś jesteśmy w studiu. – i się wyłączyła a ja leżałam i patrzyłam na Raula
  • I co ja mam robić? – zwróciłam się do niego
  • Iść?
  • Ale ja chciałam spędzić z tobą cały dzień
  • Mogę iść z tobą jak nie będę zawadzał
  • Możesz iść bo nie wiem ile zostanę tam. W końcu nigdy nie myślałam nad tym, aby opiekować się innym młodym artystą. Zwłaszcza kiedy ja kiepska jestem – i leżałam na plecach patrząc w sufit
  • Nie jesteś kiepska – i dał mi buziaka w policzek
  • No ale jaki ja jestem przykładem jak nie potrafię nagrać kolejnej płyty? A ona jest moją wielką fanką ponoć i zafascynował ją mój cytat na ścianie
  • A ile mam ci tłumaczyć że nie zawsze idzie wszystko po naszej myśli?
  • No ja wiem... ale moim zdaniem powinna się nim zająć artystka z większą ilością doświadczenia?
  • Ale ty się zajmiesz lepiej
  • Ja? – a on pokiwał głową – No dobrze – i wstałam z łóżka od razu ściągając koszulkę i miałam same majtki a on zamruczał – Hmm?
  • Nic śliczna – więc się do niego uśmiechnęłam i zapięłam sobie biustonosz i go poprawiałam a on jęknął w poduszkę
  • Ej co ty pajacujesz? – i wskoczyłam na łóżko
  • Bo mnie molestujesz widokiem – a ja się zaśmiałam
  • Postaram się być tylko dwie godziny dobrze?
  • Ok. – i się ubrałam
  • Myślałam, że wyśpisz się
  • Nie mogę
  • Dlaczego?
  • Przyzwyczajenie
  • No to ja uciekam – i pakowałam swoją torbę
  • Dobrze a ja coś porobię i będę czekał
  • Pa. – dałam mu całusa i wyszłam z domu

Jak zawsze włączyłam sobie ipoda i poszłam w stronę studia. Po drodze kupiłam jeszcze kawkę i świeżą bułkę. Byłam ciekawa o co chodzi Noeli i czy faktycznie ona się nadaje tak samo jak ja. Chociaż znam Noelie i wiem, że na pewno potrafi odgadnąć kto śpiewa dobrze w końcu nie tak dawno sama śpiewała. Weszłam do studia i od razu słyszałam jak ktoś gra na pianinie. Tylko podeszłam do Noeli i się z nią przywitałam.
  • Myślałam, że nie przyjdziesz.
  • Wiesz... nie za bardzo jestem autorytetem ale Raul mnie przekonał.
  • Daj spokój, masz to co większość by chciała. Tylko jej posłuchaj. – i właśnie zaczęła śpiewać
  • Cover? Ale czysto śpiewa.
  • Właśnie, ciebie spotkałam przy pianinie a ją pod studiem i kto wie co będzie dalej.
  • Więc czemu nie zaczniesz z nią pracować?
  • Chce, ale potrzebuje kogoś kto mi pomoże a ty to możesz zrobić. I kto wie, może nagra się przyszła płyta?
  • Chciałabym, ale nie mam na czym nawet komponować.
  • Masz całe studio dla siebie.
  • Ale nie mam swojej gitary.

Dziewczyna skończyła śpiewać więc tylko uśmiechnęłam się do Noeli i wyszłam do niej. Nie powiem, ale jej reakcja mnie na prawdę zdziwiła i lekko zakłopotała. Dziewczyna była nieśmiała jak ja i zapomniała na jakiś czas języka w ustach więc ją uspokoiłam.
  • Dobrze grasz, ale chciałabym usłyszeć coś twojego.
  • Aha... – i spuściła głowę
  • Powiedziałam coś nie tak?
  • Nie, nie... tylko nikt mi nigdy nie powiedział, że dobrze gram.
  • Jak dla mnie grasz świetnie i masz niezłą barwę głosu. Ale myślę, że jak grasz to – i jej pokazałam – to lepiej idź tu. Ładniejszy dźwięk.
  • Dzięki. – uśmiechnęła się – Czytałam twój cytat na ścianie i mnie natchnął. Nigdy nie myślałam o tym, aby grać.
  • To dlaczego chcesz teraz?
  • Bo widzisz... chce komuś pomóc. Chcę dotrzeć do ludzi, którzy wstają rano i czują, że już nie warto a moja piosenka może im pomóc i sprawić, że świat już nie jest straszny.
  • Jesteś taką osobą?
  • Byłam... ale dostałam twoją płytę i jakoś tak przestałam żyć tamtym życiem.
  • Nie wiedziałam, że moje piosenki mogą aż tak wpłynąć na kogoś.
  • I wpływają. Wiesz jesteś młodą piosenkarką z Saragossy, która śpiewa po angielsku na skalę światową.
  • Postaram się ciebie doprowadzić do takiego samego pułapu. Ale mam nadzieję, ze nagrasz więcej płyt niż ty.
  • Nie możesz?
  • Staram się, ale nie jest to łatwe. A tak poza tym jak masz na imię?
  • Elena.
  • Wiec myślę, ze stworzymy drużynę. Zastanowimy się nad twoim singlem a później miejmy nadzieję, że pójdzie szybko.
  • Dziękuje.
  • Podziękujesz mi jak coś zrobimy. Ale myślę, że najpierw popracujemy nad jedną piosenką twoją i wtedy zobaczymy. – uśmiechnęłam się do niej
  • Czyżbym już miała chłodzić szampana? – zaśmiała się Noelia
  • Zobaczymy.

W studiu posiedziałyśmy trochę dłużej i oczywiście napisałam o tym Raulowi aby się nie martwił przypadkiem. Ale kiedy było już późno to zostałam sama w studiu i przyłożyłam swoje dłonie do pianina i powoli zaczęłam sobie grać i nucić. Po raz pierwszy zatęskniłam za śpiewaniem i graniem. I zaczynałam po woli czuć, że już wraca do mnie życie. W dodatku dostałam od mojej managerki wiadomość, która nie ucieszyła mnie zbytnio, ale nie miałam nic do powiedzenia. W końcu muszę zacząć w końcu podróżować w trasie. Bo od tego jestem, w końcu mam fanów na całym świecie. A i tak wiem, że się pojawię na jednym z festiwali i musiałam coś do tego czasu wymyślić. Najlepiej jakbym nagrała płytę. Ale jednak dalej sobie grałam piosenkę, którą pokazała mi Elena i nuciłam. Usłyszałam jak ktoś klaszcze więc przestraszyłam się i podskoczyłam i zobaczyłam uśmiechniętego Raula.
  • Ty chcesz się mnie pozbyć
  • Nie prawda
  • Prawda, prawda. Cały czas mnie straszysz
  • Przepraszam – i dał mi buziaka w policzek
  • Ale co ty tu robisz?
  • Przyszedłem po moją ślicznotkę
  • Już tak późno? – a on pokiwał głową – Zasiedziałam się – i wstałam zbierając swoje rzeczy
  • Nic się nie dzieje – a ja jedynie pogasiłam wszystko i wracaliśmy do domu
  • Muszę wyjechać
  • Dobrze.
  • Dobrze? A ja się głowiłam jak ci powiedzieć, że przez miesiąc mnie nie będzie
  • Ale wiem, że wrócisz chociaż będę bardzo tęsknił
  • Ja też, ale muszę też dać kilka koncertów
  • Wiem – i dał mi buziaka w policzek
  • Ale kupię ci prezenty. – na co zamruczał i weszliśmy do mieszkania - I zgodziłam się pomóc Noeli i Elenie
  • Brawo
  • Jej osobowość mnie do tego skusiła, ale teraz padam na twarz
  • To trzeba się położyć

Nic nie powiedziałam a jedynie porządnie mi się ziewało i poszłam do pokoju gdzie od razu przebrałam się w piżamkę. O niczym innym nie marzyłam jak o wygodnym, miękkim łóżeczku. Więc kiedy się położyłam to od razu po przyłożeniu głowy do poduszki odpłynęłam do krainy snów.  

środa, 26 września 2012

21


No to dodaje nowy rozdział, choć widzę na jedno oko bo normalnie opadłam dzisiaj z sił jak dobiegłam do autobusu do domu i od tamtej pory nie marzę o niczym innym jak o ciepłym łóżeczku. Na dodatek nie mam co czytać bo wszystkie książki już przeczytałam i co ja teraz biedna zrobię? A teraz uciekam spać, chociaż lecą dwa mecze heh ja to zawsze co do nich mam jakiegoś pecha. I to mecz Joselu jak i Juana :(

&&&

Rozdział pisany przy The Hours - Back when you were good 


Postanowiłam powalczyć i znaleźć jakieś natchnienie. W dodatku wypracowanie Raula podniosło mnie na duchu i dlatego zamiast siedzieć zamknięta w czterech ścianach to chodziłam po Madrycie. Szukałam czegoś interesującego i znalazłam bo raz szłam przez jakąś ulicę, która nie była bardzo uczęszczana i o dziwo trafiłam na studio nagraniowe. Weszłam do środka i nikogo nie było wiec się lekko zdziwiłam, ale weszłam dalej i od razu zobaczyłam pianino. Już dawno na nim nie grałam bo Raul nie miał go w domu. Tylko usiadłam przed nim i zamknęłam oczy. Przejechałam po nim ręką i zaczęłam grać piosenkę, którą stworzyłam dawno temu, ale nie znalazła się na płycie. Zresztą nikt o niej za bardzo nie wiedział, tylko Raul. Ale jednak w pewnym momencie ktoś przyszedł więc od razu przestałam. Była to młoda dziewczyna, która o dziwo wyglądała sympatycznie i chyba nie miała ochoty mnie zabić za to, że weszłam tu tak o.

- Przepraszam, ale studio jest nieczynne.
- Szkoda. – uśmiechnęłam się
- A przepraszam jak się nazywasz?
- Jestem Lieke Espinoza, ale artystycznie nazywam się Lykke Li.
- Na prawdę?! Jej... jestem Noelia!
- Noelia?! – i ją przytuliłam – O matko... nie poznałam
- No wiesz, zmieniłam kolor włosów i w ogóle.
- Ale świetnie wyglądasz. I nie wiedziałam, ze jesteś w Madrycie.
- No wyjechałam po skończeniu szkoły tutaj i nie udało mi się robić kariery w muzyce bo miałam problemy z strunami głosowymi, ale dzięki spadkowi po dziadku mogłam otworzyć studio, które...
- Jest puste.
- Tak... szukam jakiś artystów, którzy by nagrali piosenkę chociaż jedną.
- Rozumiem, ja przechodziłam i zobaczyłam puste pianino, a dawno na nim nie grałam.
- Nie?
- Mam pianino w domu, a tutaj nie ma jak. Wiesz w mieszkaniu na piętrze nie bardzo wiec muszę się ograniczyć do gitary, ale i tak mam kryzys.
- Słyszałam, że nie możesz nagrać płyty.
- Dokładnie... – i usiadłam przy pianinie – Muzyka zawsze była dla mnie odskocznią a teraz nie potrafię napisać żadnej piosenki, nie mam kompletnie natchnienia.
- Wiesz pisałaś poprzednie piosenki całe życie więc może...
- No to fajnie, że straciłam szansę na nagranie drugiej płyty a w dodatku wytwórnia chce od razu hit.
- Wiesz co bym poradziła mojej koleżance, która ze mną zaśpiewała i mnie wygryzła?
- Co? – i na nią spojrzałam
- Nagraj tą piosenkę co śpiewałaś a nie jest na poprzedniej płycie, do tego zapomnij o tym co się działo i o wytwórni. Skup się na sercu a nie na głowie. w końcu Li z Saragosy kochała muzykę i była jej całym światem.
- Dzięki.
- Ja bym podziękowała jakbyś napisała na ścianie może to jakoś przyciągnie artystów.
- Jasne.

Zaśmiałam się i jej napisałam ładnie na ścianie cytat "Reszta waszego życia to długi okres. reszta waszego życia zaczyna się własnie teraz.”
Wróciłam do domu naładowana pozytywnym myśleniem i dlatego na moich ustach gościł szeroki uśmiech. W dodatku powinien być już Raul więc wpadłam zadowolona do mieszkania i jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam ścianę na której były półki a nie zdjęcie jak wcześniej i układał płyty.

- Co to jest?
- Płyty
- No ja widzę, ale skąd one się tu wzięły?
- Przywiozłem z twojego domu – uśmiechnął się - Poprosiłem twoich rodziców o nie
- Na prawdę? – i wyciągnęłam jedną z pudełka
- Tak.
- Ale gramofon?
- Też.

Na co się jedynie uśmiechnęłam i poszukałam w swoich pudełkach płyty jednej i podeszłam z nią do gramofonu, który był podłączony i puściłam. Tego było mi właśnie potrzeba. A on z uśmiechem układał.

- Ale skąd wiesz jak były ułożone?
- A dobrze? Bo jeśli tak to chyba pamiętam
- Układałam zawsze według gatunku -  przejechałam po nich dłonią
- Rozumiem
- Ale nie musiałeś, na prawdę
- To nic kochanie – i dał mi buziaka w policzek
- To dużo. Jak mi jeszcze powiesz, że odmalowałeś pokój na taki jaki miałam w domu to mnie na prawdę zaskoczysz
- Eee...kupiłem farbę?
- Kupiłeś czerwoną farbę? – a on pokiwał głową – Dziękuje – uśmiechnęłam się do niego
- Za co?
- Za wszystko, za to, że mnie nie zostawiłeś kiedy powinien być nasz miesiąc miodowy a ja nie wstawałam z łóżka. Za płyty, za farbę i przepraszam... ale teraz to się nie powtórzy. Chce walczyć i teraz wiem, że mogę stracić więcej niż muzykę...bo mogę stracić ciebie i najbliższych. A tego nie chce – i się do niego uśmiechnęłam
- Moja mądra dziewczynka – i mnie przytulił na co się wtuliłam w niego
- Reszta waszego życia zaczyna się właśnie teraz
- Waszego – i spojrzał na mnie zdziwiony
- Napisałam to dzisiaj na ścianie w studiu. Jakoś ten cytat sam mi wpadł do głowy
- Bardzo mądry
- Dzisiaj grałam na pianinie piosenkę, która zagrałam tobie przy świecach, pamiętam jak bałam się ciemności a ty po prostu do mnie zadzwoniłeś i podnosiłeś na duchu
- Ale wolałem być wtedy przy tobie
- Wiem i spotkałam Noelie z Saragossy i powiedziała mi to co czułam wtedy
- To dobrze – uśmiechnął się - Ale kiedy malujemy?
- Myślę... myślę, że pokaże ci jak cię bardzo kocham tak jak tamtego dnia przy pianinie przy świecach – szepnęłam

Raul tylko zamruczał a ja wspięłam się na paluszkach i go pocałowałam delikatnie co odwzajemnił. Ale jednak stać na palcach nie było miłe na długi czas więc stanęłam sobie na stopach a on się nade mną nachylił i od razu nasze języki rozpoczęły swój taniec. Jego dłonie głaskały moje plecy na co ja zacisnęłam łapki na jego koszulce. I mnie mocno do siebie przytulił na co wskoczyłam na niego mocno go obejmując nogami. I poczułam jego dłonie na mojej pupie

- Kłamałam
- Z czym?
- Kiedy mówiłam, że nie żałuje tamtej nocy
- Żałujesz?
- Żałuje, że jej nie pamiętam całej
- Aha to nic – i dał mi buziaka w nosek
- Kocham cię i będę ci to powtarzać każdego dnia aż ci się znudzi
- Nigdy mi się nie znudzi-  i dał mi buziaka w usta - Tak samo jak ty piękna

Tylko go pocałowałam obejmując za kark co odwzajemniłam i od nowa nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku a on swoje kroki skierował w stronę sypialni gdzie od razu się położyliśmy na nim a ja ściągnęłam z niego koszulkę i już nie miałam swojej. Od nowa przypominałam sobie albo raczej uczyłam się jego silnych ramiona i umięśnionych pleców. Nasze usta złączyły się w kolejnym namiętnym pocałunku i przeniósł się z pocałunkami na moją szyję więc odpinałam mu spodnie mrucząc. Sam się ich pozbył i zaraz we dwoje leżeliśmy w samej bieliźnie. Przeszedł z pocałunkami na mój brzuch na co się prężyłam i już nie miałam dolnej części bielizny i poczułam jego język w najbardziej wrażliwym miejscu na co krzyknęłam zaskoczona, ale po woli się odprężałam aż poczułam pierwsze spełnienie tego dnia. Widziałam jego cwaniacką minę więc przyciągnęłam go za policzki do siebie i pocałowałam namiętnie. Poczułam go w sobie i się powoli poruszał na co sama oddawałam ruchy i mnie całował, ale oddychałam jedynie szybciej przy jego twarzy. Nasze usta się znowu połączyły, a on przyspieszył na co moje dłonie krążyły po jego plecach a ja delikatnie przegryzłam mu dolną wargę na co zamruczał i poczułam w sobie coś ciepłego na co jęknęłam. W dodatku Raul nie zostawił mnie tak samej bez spełnienia dlatego poczułam ponownie jego język na co wywijałam się po łóżku aż w końcu poczułam ogromne ciepło. Po wszystkim leżeliśmy wykończeni na łóżku i od razu mnie przytulił więc się w niego wtuliłam.

- Przepraszam – szepnął
- Za co?
- Następnym razem będzie lepiej – uśmiechnął się a ja zaczęłam śmiać – Ej. – ale to nic nie dało bo dalej się śmiałam - I o to chodziło
- Kocham cię głuptasku – i się na nim położyłam
- Mrr. Ja ciebie też ślicznotko – i pogłaskał mnie po pupie
- I nie martw się. Nie rzucę cię teraz po tym, że za wcześnie wystrzeliłeś – zaśmiałam się tak samo jak on - - - Pamiętam co nie co – i usiadłam prosto
- Miło
- Tak? – i się ocierałam specjalnie
- Yhym – i miał dłonie na moich biodrach na co się uśmiechnęłam a on usiadł przetrzymując mnie od razu całując na co poczułam go w sobie i powiedziałam
- Ups
- Niegrzeczna ty
- Ja? – i się zaczęłam poruszać.
- Yhym – i zagryzł wargi
- Myślałam, że jestem grzeczniutka
- Troszkę
- Taak? – i przyspieszyłam

On jedynie jęknął i się wtulił w moje piersi, ale go popchnęłam tak, że teraz leżał i położyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej i sama nadawałam tempo i poczułam kolejne ciepło i dreszcze. Tylko z niego się zsunęłam i położyłam na łóżku starając się oddychać powoli, ale nie było mi to dane. Dostałam od niego buziaka w policzek i się uśmiechnęłam, miałam wrażenie, że dopiero się tego uczę bo już od dawna na moich ustach nie widniał uśmiech.

- Jednak jesteś grzeczna
- Dlaczego?
- A tak. – na co się zaśmiałam - Ale umiesz wykończyć
- To idź spać
- Nie mogę na ciebie popatrzeć?
- Jesteś wykończony
- Buu
- Lepiej idź spać bo pewnie Sara wpadnie na pogaduszki
- E tam
- Dobranoc – i się odwróciłam plecami i ułożyłam na poduszce
- Dobranoc ślicznotko – i dał mi buziaka w policzek

Tylko przymknęłam powieki i nie musiałam długo czekać aż zasnę. Ale jednak w pewnym momencie się przebudziłam i odwróciłam głowę. Koło mnie spał Raul więc aby go nie zbudzić. Cicho wstałam z łóżka i zarzuciłam na siebie jego bluzę i swoje majtki. Wyszłam cicho z pokoju i przymknęłam drzwi. Podeszłam do półki z moimi płytami i zaczęłam od nowa je wszystkie układać. Musiałam poprawić to jak on poukładał jak popadnie, zawsze trzymałam w nich porządek i to chciałam zachować. Dlatego też teraz się tym zajęłam dalej z uśmiechem słuchając piosenki, która teraz była dla mnie jak lekarstwo. Nuciłam ją sobie pod nosem i w pewnym momencie wspięłam się na paluszkach aby jedną wsadzić na górną półkę.

- Mniam
- O matko! – odwróciłam się i zobaczyłam Raula - Przestraszyłeś mnie
- Przepraszam – uśmiechnął się a ja złapałam za serce – No już – podszedł i mnie przytulił
- Już wstałeś? – i włożyłam ją na półkę na co pokiwał mi głową a ja z uśmiechem wzięłam jedną płytkę i przejechałam po niej dłonią - Poukładałam płytki – i włożyłam ostatnią na swoje miejsce
- Brawo. Ładnie to wygląda
- Ale nie mam swojej gitary
- A gdzie ją masz?
- Została w domu?
- Weźmiemy następnym razem –a ja tylko smutno westchnęłam i bawiłam się płytą - Zagrałabyś co? – jedynie przytaknęłam bo miałam na to wielką ochotę - To ci załatwię jakąś na razie co?
- To nie będzie to... na innej nie brzmią piosenki tak jak na mojej
- Heh...jestem gapa nie wziąłem
- Nie no nic się nie stało. To nie jest ważne
- Ale nie pomyślałem
- Nie przejmuj się.
- Pojedziemy po nią jak tylko będę mieć wolny dzień – i dał mi buziaka w policzek
- Nie, nie musimy. Mówię nie przejmuj się ok? – i objęłam go w pasie
- Yhym – na co się lekko uśmiechnęłam - Cieszę się, że się uśmiechasz i masz dobry humor
- Puste studio, puste pianino i rozmowa z Noelią mi pomogło... ale się staram
- Jest bardzo dobrze – i dał mi buziaka w policzek
- No ale ja wrócę do siebie.
- Nie ma mowy.
- Hmm?
- Zostajesz u mnie...i właśnie mój pokój chce pomalować na ten kolor i zrobić sypialnie z prawdziwego zdarzenia
- Przecież jest
- Nie póki ciebie tam nie będzie
- No ok mi tam jest obojętne gdzie śpię
- Będę o tej co zawsze

Raul się do mnie uśmiechnął a ja poszłam do łóżka i po drodze wzięłam ze sobą mój notes i wygodnie ułożyłam się na nim i go otworzyłam. Szkicowałam sobie czekając na chociaż jedno słowo aż w końcu napisałam i tak o to zaczęłam pisać piosenkę.

niedziela, 23 września 2012

20

Hola!

Niestety znowu rozdział pojawia się tylko tutaj. Open office ma na mnie focha tak samo jak mój komputer i nie mogę odpalić rozdziałów na nosotros, ale obiecuje, że wam to wynagrodzę ! :) Tyle tylko, że muszę ścignąć brata, aby mi przyjechał i naprawił kompa :) pozdrawiam i do środy, do następnego!:D

A i mamy dzisiaj wypracowanie Raula na które tak czekaliście :D ale tak musi być!:D

&&&


Pomimo tego, że byłam z Raulem to przez cały czas chodziłam przygnębiona. Miałam stan depresyjny i wielki kryzys jak to u artystów bywa. Nie mogłam napisać żadnej piosenki a chcieli abym jak najszybciej zaczęła nagrywać drugą płytę. Nie byłam z tego powodu zadowolona a raczej żyłam w stresie i nie wiedziałam jak mam sobie pomóc. Dlatego najczęściej leżałam na łóżku i słuchałam najbardziej dołujących piosenek na moim ipodzie i starałam się jakoś wykrzesać w sobie siły na napisanie chociaż jednej piosenki, która spodoba się producentom i będę mogła w spokoju tworzyć dalej. W dodatku widziałam, że Raul sam chciał mi jakoś pomóc ale nie wiedział jak. To mnie dobijało jeszcze bardziej, ale jednak wstałam w końcu z łóżka i podeszłam do półki gdzie leżały książki. Przeglądałam jakie ma i kiedy zobaczyłam biografię jednego z piłkarzy to wyciągnęłam ją i przeczytałam, że to jakiegoś Pele. Na pewno musiał być dobry skoro trzyma tą książkę i tylko otworzyłam kiedy w oczy rzucił mi się starannie napisany tekst. Byłam zdziwiona lekko, ale zobaczyłam że to o mnie! W dodatku było to wypracowanie ze szkoły, którego do tej pory nie czytałam. Poszłam z tym do sypialni i usiadłam na łóżku od razu czytając na głos:

Do napisania wypracowania wylosowałem Lieke. Byłam z tego powodu bardzo zadowolony, ponieważ to osoba bardzo interesująca i wiedziałem, że mogę o niej napisać dużo ciekawych rzeczy. I tak też było. Spędziłem z nią bardzo miłe chwile na dość interesujących rozmowach.
Na pierwszy rzut oka Lieke jest osobą nieśmiałą, szarą myszką. Ale to tylko pozory. Jest taka jak wszystkie artystki. Delikatna, wrażliwa, silna i odporna na krytykę. Gra na gitarze, oraz pianinie, a do tego komponuje muzykę. Według mnie to wyróżnia ją z tłumu innych dziewczyn.
Lubi chodzić na wieczorki muzyczne, dlatego też wybrałem się na jeden z nią. I nawet nie wie że mnie w to wciągnęła. Atmosfera jest tam świetna, ale to właśnie dzięki Li mogę spędzić czas lepiej niż dotychczas. Zresztą sama udowodniła że potrafi śpiewać. Osobiście byłem tego świadkiem i według mnie z tym powinna wiązać swoją przyszłość. Widać w jej oczach pasję i kocha to tak samo jak ja piłkę nożną.
Było jej trudno przeprowadzić się do Saragosy i to w ostatnim roku szkolnym, na dodatek zostawiając tam przyjaciół. Tutaj była sama, a bycie nowym wcale nie jest miłe. Ale postanowiła że zajmie się nauką i tego się trzyma nie przejmując się niczym. Na razie jej celem jest skończenie szkoły i powrót do Szwecji. Lieke jest osobą bardzo sympatyczną i miłą. Przy niej po prostu nie da się nudzić, nawet gdyby zapadła krepująca cisza. Jej uśmiech jest lekiem na wszystko. Według mnie brakuje jej pewności siebie, ale ma czas aby sobie ją wyrobić.
Na tym więc kończę swoje wypracowanie i sam nie wiem czy jest wysokich lotów. Ale pierwszy raz temat mi się spodobał i chciałem dać z siebie jak najwięcej.

Po moich policzkach spływały łzy bo na prawdę świetnie to napisał. Myślałam, ze opisze jaka to jestem nudna i w ogóle bo w końcu nie byłam mile nastawiona wtedy do niczego. A on potrafił to tak obrać w słowa. W dodatku nie wiedziałam, ze go nakierowałam na muzykę. Chociaż do tej pory moich płyt nie miałam przy sobie bo wszystko było u moich rodziców. Zobaczyłam, że stoi w drzwiach i od razu szepnęłam płacząc.

- Dziękuje.
- Za co? I co się stało? – i podszedł szybko do mnie
- Delikatna, wrażliwa, silna i odporna na krytykę. – przeczytałam
- Znalazłaś.
- Widać w jej oczach pasję – i pociągnęłam nosem
- Bo to prawda – uśmiechnął się - Żadne słowo nie jest kłamstwem
- To jest piękne.
- Wypracowanie nastolatka – i się zarumienił
- Ale ja starałam się ciebie zniechęcić a ty i tak napisałeś coś takiego. Też bym ci dała nagrodę.
- Dziękuję
- Nie wiedziałam, że przeze mnie polubiłeś wieczorki.
- Owszem. Lubiłem na nie chodzić...a nawet w Madrycie byłem na kilku
- Z Sarą?
- Z nią byłem raz...ale tak to chodziłem z kumplami
- Ja nigdy nie mam czasu
- Możemy się wybrać – i pogłaskał mnie po ramieniu
- Może kiedyś
- Dobrze – i dał mi buziaka w policzek - Ale jak się dzisiaj czujesz?
- Dobrze. – i włączyłam najbardziej dołującą piosenkę
- Li? – i mi wyłączył
- Tak?
- Martwię się o ciebie....bardzo.
- Nie potrzebnie. Wszystko gra
- Nie kłam...przecież widzę. A tych piosenek słuchać nie będziesz
- To są jedyne jakie mam
- W takim razie zrobimy wymianę. Nie będziesz mi tego słuchała – i dał mi buziaka w policzek
- Nie mam tutaj płyt
- A chcesz laptopa?
- Po co?
- Żeby sobie poszukać jakichś wesołych bo mówię ci tu i teraz że ja ci zacznę śpiewać – pogroził mi z uśmiechem palcem
- Mam swój
- No to załączamy
- Nie, raczej wolę się przespać. Boli mnie głowa
- Dobrze. Ale potem pójdziemy na spacer, a ja nie chce żadnego sprzeciwu – więc się położyłam -  Będę w salonie – i dał mi buziaka w policzek od razu wychodząc

Ja wcale nie spałam a jedynie leżałam sobie na łóżku i tuliłam się do poduszki. Wszystko się waliło i nie potrafiłam sobie z tym poradzić. W dodatku nie czułam się dobrze z tego, że Raul właśnie tak bardzo chce mi pomóc ale nic nie wychodzi. To chyba najbardziej mnie dobijało. Ale jednak zasnęłam i spałam długo bo na dworze było już ciemno i w mieszkaniu panowała grobowa cisza. Poszłam do łazienki i zobaczyłam swoje odbicie w lustrze i od razu miałam łzy. Zamiast skierować się do swojego pokoju to poszłam do pokoju Raula gdzie spał i wkradłam się pod kołdrę. I od razu się do niego przytuliłam a on zamruczał. Wytarłam policzki od łez.

- Hej...co się stało? – i mnie przytulił
- Przepraszam... nie potrafię i nie mogę być teraz sama
- I nie jesteś – i mnie głaskał na co się w niego wtuliłam - Możesz tutaj zawsze spać
- Ale tam jest mój pokój
- A twoje miejsce jest przy mnie więc mogę i ja się tam przenieść
- Na prawdę jest?
- Oczywiście – uśmiechnął się do mnie
- Nie potrafię sobie pomóc – i położyłam się na plecach
- Dlaczego?
- Nie wiem... myślałam, ze jak przyjadę do ciebie to będzie wszystko grać... ale tak nie jest.
- Twoje życie stanęło na głowie...to normalne że jesteś zagubiona
- To jak mam je przywrócić? – i pociągnęłam nosem
- Najpierw...to powinnaś zrzucić z siebie cały ciężar i się komuś wygadać – i mnie pogłaskał po policzku
- Wytwórnia chce piosenkę na nową płytę... a ja nie potrafię nic napisać. Nie mam nic do przekazania, żadnego słowa.
- No hmm...ja swojego wiersza nie dam na publiczne śpiewanie
- Gdybym dostała jakieś natchnienie... coś co by pomogło mi, ale nic nie chce przyjść...
- Może to? – i mnie delikatnie pocałował
- Nie pomaga... liczyłam, że ty, twoja osoba już mnie natchnie ale nie... w dodatku czuję się tu obco, dlatego pewnie leżę w swoim łóżku i słucham dziesięciu piosenek jakie mam... reszta została w domu
- Chciałbym dać ci natchnienie... bardzo.
- Wiem
- Ale możliwe, że moja osoba została wykorzystana przy pierwszej płycie?
- Wtedy powstała pierwsza płyta... tworzyłam każdego dnia, grałam na gitarze na pianinie. Cieszyło mnie wszystko i chciałam jak najwięcej przekazać takim samym nastolatkom jak ja to co dla mnie jest ważne.
- Rozumiem. Nawet bardzo. W końcu sam napisałem wiersz wtedy kiedy się w tobie zakochałem
- Wtedy było wszystko prostsze
- Byliśmy nastolatkami
- Tak... wtedy wszystko było łatwiejsze. Chodziłam do szkoły, uczyłam muzyki, nagrywałam, śpiewałam dla zabawy...a teraz nie potrafię znaleźć w sobie choć odrobiny na stworzenie jednego słowa. Wyrzuciłam cały blok kartek i nic z tego nie powstało.
- Wtedy dla mnie też świat był prostszy – i mnie głaskał po ramieniu - Jedyny zmartwieniem było to że trzymałaś mnie na dystans.
- Teraz też można tak odczytać...
- Nie – uśmiechnął się
- Wolałabym cofnąć czas, nie wyjeżdżać i nie pchać się w muzykę... przecież mogłam zostać kimś innym.
- Ale możliwe że nie byłabyś szczęśliwa. Muzyka to twoja pasja...i chociaż masz gorsze dni to tak pozostanie
- I każdego dnia zaczynam jej nienawidzić... nie chce tego bo muzyka zawsze była dla mnie całym światem... kolekcjonowałam płyty największych muzyków, segregowałam je według gatunku
- Li ...każdy artysta ma taki okres w życiu. Ja chociaż nim nie jestem też tak miałem. Nie chciało mi się w ogóle grać ...ale udało mi się pozbierać
- Jak?
- Cóż...wziąłem dwa dni urlopu bo więcej nie mogłem. Wróciłem do Saragossy...i odwiedziłem wszystkie miejsca które mi ciebie przypominają
- Czyli?
- Park...tam gdzie się pocałowaliśmy, byłem na jednym wieczorku i posiedziałem sobie przy barze – uśmiechnął się - Nawet poszedłem pod szkołę
- Byłam pod szkołą w parku też ale wieczorem. Pomogło na pewien czas bo spotkałam się z rodziną, którą ostatnio widziałam na święta.
- Rodzina zawsze pomaga – i z uśmiechem głaskał mnie po głowie
- Pomogła na jakiś czas
- Może powinniśmy razem wybrać się do Saragossy?
- Przecież byliśmy
- Ale nie wybraliśmy się na wieczorek
- Myślę, ze to by mogło mnie bardziej zdołować...wiesz widzieć młodych wokalistów, którzy czerpią z tego jak największą radość
- Rozumiem
- Muszę sobie z tym sama poradzić... najwyżej wytwórnia zerwie ze mną kontrakt albo będę musiała zaśpiewać piosenkę napisaną przez kogoś innego.
- Ja zawsze ci pomogę – i mnie przytulił
- Dziękuje to na prawdę dla mnie wiele znaczy.
- Tak jak ty dla mnie. – uśmiechnął się
- Ty też dla mnie dużo znaczysz.
- Cieszy mnie to.
- Kocham cię. – szepnęłam
- Ja ciebie też. Bardzo – i dał mi całusa się uśmiechając
- Mogę tu spać?
- Oczywiście. Nie musisz pytać nawet

Tylko się w niego wtuliłam i od razu mnie głaskał po głowie. Po woli się uspokajałam i starałam zasnąć aż mi się udało. Chociaż spałam dużo godzin już to jednak teraz wcale nie czułam się z tego powodu źle. Leżałam sobie wtulona w najlepsze w Raula i chciałam zasnąć dalej. Ale jednak wstał i poszedł sobie więc wtuliłam się w jego poduszkę. Po chwili wrócił z tacą na której było śniadanie i dał mi buziaka w policzek.

- Nie musiałeś robić.
- Ale miałem taką ochotę – na co usiadłam na łóżku - Mam nadzieję, że będzie smakowało
- Na pewno będzie.

Powoli jadłam sobie śniadanie a Raul popijał kawkę z uśmiechem i sam jadł. Nie powiem, ale było smaczne. Po raz pierwszy smakowało mi jedzenie tutaj od kiedy byłam. Zresztą przez kilka dni to jadałam tylko obiady, które przynosił mi Raul a tak to nic. Kiedy skończyłam to odstawiłam i od razu powiedziałam.

- Śniadanie do łóżka to raczej z jakiejś okazji albo po udanej nocy się dostaje
- Ale ja chciałem ci zrobić przyjemność
- Dziękuje
- Nie ma za co
- A zaraz pewnie uciekasz na trening
- No niestety ... ale potem będą cały twój – uśmiechnął się
- Dobrze.
- I wiesz co? Wstań z łóżeczka to ci dobrze zrobi. Pochodzisz sobie i od razu poczujesz się lepiej
- Yhym
- No – i dał mi buziaka w policzek
- A teraz uciekaj
- Ok będę bronił z myślą o tobie

Raul jedynie dał mi całusa i poszedł na trening a ja dalej zakopałam się pod kołdrę. Tym razem pod jego.

środa, 19 września 2012

19

Powiem wam, ze jeszcze chwila a by nie było rozdziałów bo zapomniałam i wybieram się spać bo padam na twarz... i w dodatku mój komp już coraz mniej ze mną współpracuje... dlatego dodaje i styl może być dziwny, ale cóż... a i nie powiadamiam w środy bo nie mam zazwyczaj sił

&&&


Siedziałam w pociągu relacji Saragossa – Madryt i zastanawiałam się co mam zrobić. W dłoni trzymałam karteczkę z adresem Raula i myślałam czy od razu do niego iść czy jednak załatwić sobie pokój w hotelu i dopiero się do niego udać. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić, chociaż ten dzień planowałam dosyć długo. Siedziałam na swoim miejscu z słuchawkami na uszach i otworzyłam swój pamiętnik. Od kiedy pamiętam to go pisałam, ale nikomu o nim nie mówiłam. To właśnie tu zrodziło się najwięcej utworów i byłam z tego dumna. Ale nim się obejrzałam to znalazłam się na peronie i zastanawiałam gdzie mam iść. W Madrycie byłam trzeci raz w życiu... za pierwszym razem pożegnałam się z Raulem, za drugim uciekłam i byłam ciekawa jak będzie tym razem. Miałam nadzieję, że jednak nie będę płakać ze smutku. Błądziłam tak po mieście i szukałam jakiegoś natchnienia aż w końcu moje nogi same zaprowadziły mnie pod blok Raula. Spojrzałam jedynie na niego i wzięłam głęboki oddech. Weszłam do środka i pojechałam na wskazane piętro i od razu stanęłam pod drzwiami, ale bałam się zapukać dlatego się cofnęłam. Tylko, że przypomniała mi się rozmowa z moją mamą i dlatego żywo zapukałam w drzwi. Czekałam dość dłuższą chwilę aż przede mną stanęła jakaś dziewczyna.

- H-hej czy to mieszkanie Raula?
- Tak, a pani to kto?
- Ja...
- Sara kto przyszedł? – i zobaczyłam Raula więc na niego spojrzałam
- Więc? – zwróciła się do mnie
- Li? – i miał szeroki uśmiech
- Aaa ale czego tym razem chcesz? Może jeszcze powiesz, że w ciąży jesteś?
- Nie... ja chciałam porozmawiać z Raulem.
- Sara...proszę cię przestań. Możesz nas zostawić?
- Jasne, ale u mnie nie płacz na ramieniu – i sobie poszła a ja stałam ze spuszczoną głową
- Wejdź. – więc weszłam a on zamknął za mną drzwi
- Przepraszam...
- Za co?
- Za wszystko co zrobiłam
- Przyjechałaś mnie tylko przeprosić?
- Nie wychodzę już za mąż... nie mogłam spokojnie patrzeć jak on jest szczęśliwy i mu wszystko powiedziałam...
- A ty byłaś z nim szczęśliwa?
- Tak... poznałam go zaraz po tym jak przestałeś się do mnie odzywać... –i czułam łzy w oczach - Ale kiedy cię zobaczyłam to wszystko wróciło
- Przepraszam za to... że się nie odzywałem
- Myślałam, że kogoś znalazłeś i dlatego... i czytałam, że masz niezłą laskę...
- Ale jestem sam...nie zapomniałem o tobie mimo wszystko
- Ja też nie... zresztą nie mogłam
- Usiądź – i pokazał mi kanapę na której usiadłam a on na przeciwko mnie - Dlaczego nie mogłaś?
- Nie zapomina się pierwszego chłopaka, pierwszej miłości i pierwszego razu
- Co prawda to prawda
- Twój adres mam od Adana... przez przypadek go spotkałam
- Nie gniewam się. Ale przepraszam za Sare
- Powiedziała prawdę.
- Może ... ale nie powinna tak się zachować
- Daj spokój.... już bardziej mnie nikt nie dobije.
- I tak miałem cię odwiedzić...w Szwecji
- To nie byłby dobry pomysł...
- Dlaczego?
- Bo tułałam się jak bezdomny po Sztokholmie, Malmo aż pojechałam do Saragossy
- Rozumiem...ale nie wiedziałem, że ślubu nie będzie
- Nie potrafił być z kimś takim jak ja... zawsze wiedział o tobie i zawsze starał się mi ciebie wybić z głowy.
- Z tego samego powodu ja z nikim nie byłem
- Ale u ciebie nie było to tak widoczne... napisałam pierwsza płytę dzięki tobie
- Dzięki mnie? – a ja pokiwałam jedynie głową, że tak bo taka była prawda - A mogę wiedzieć dlaczego?
- Pisałam ją w liceum
- To miło – uśmiechnął się
- Ja wiem... że cię zraniłam. W końcu możesz pomyśleć, ze się tobą zabawiłam. Ale to co napisałam jest prawdą.
- Wiem o tym .. i nie żałuje tamtej nocy
- Ja też nie.
- Cieszę się – uśmiechnął się do mnie a ja miałam łzy w oczach – Nie płacz – i dotknął mojej dłoni
- Nie mogę... – i się rozpłakałam jak mała dziewczynka - Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęsknie... jak każdego dnia walczę, aby wstać i nagrać płytę...
- Więc dlaczego tego nie zrobisz?
- Nie potrafię
- Czemu? – i usiadł obok mnie dalej trzymając moją dłoń
- Nie wiem... nie mogę znaleźć żadnych słów, żadnej melodii... nawet nie gram... w dodatku jestem sama i nikt nie może mi pomóc....
- Nie jesteś sama – i mnie przytulił na co się w niego wtuliłam i płakałam mu w ramię – Ciii – i głaskał mnie po głowie tuląc do siebie co w tej chwili było mi bardzo potrzebne
- Tęsknie za tobą zbyt bardzo aby mieszkać w Szwecji – wypłakałam
- Więc wróć
- Mieszkam w Saragossie
- Lepsza niż Szwecja
- Dlatego wracam wieczorem
- Tęsknisz a chcesz uciec?
- Nie uciekam... ubezpieczyłam się jedynie
- Jak?
- Jakbyś mnie nie wpuścił i nie chciał ze mną rozmawiać to bym nie musiała tutaj być... wróciłabym do domu.
- Ale cię wpuściłem i dopuściłem do głosu
- A ja mam bilet w dwie strony
- Można kupić nowy – wzruszył ramionami
- Dlaczego chcesz mnie zatrzymać?
- Bo w ten sposób znowu uciekniesz?
- Widocznie tylko to potrafię – rozpłakałam się od nowa i poszłam w stronę drzwi
- Li proszę cię – i złapał mnie za nadgarstek
- O co? Chce wiedzieć dlaczego mam zostać!
- Bo cię kocham zadowolona?!
- Tak – szepnęłam bo przestraszyłam się jego krzyku a on jedynie westchnął a ja spuściłam głowę i patrzyłam na moje buty
- Przepraszam – i mnie przytulił głaszcząc po plecach na co stanęłam na palcach i wtuliłam się w jego szyję. - - Usiądziemy może lepiej?
- Dobrze

Raul mnie tylko pociągnął z uśmiechem na co poszłam za nim i usiadłam na kanapie a on zaraz pojawił się obok. Nic nie mówiłam a tylko siedziałam i wpatrywałam się w swoje dłonie.

- Już przeszło?
- Ale nie mam za dużo rzeczy... wszystko co mam to ta torba
- To nic – uśmiechnął się
- Nie mam nawet ciuchów na przebranie a ty mówisz nic?
- To się kupi
- Wolałabym swoje rzeczy... mam do nich sentyment.
- Jadę jutro i tak do Saragossy
- Tak?
- Yhym – uśmiechnął się a ja od razu rzuciłam
- To ja nie mogłam jechać pociągiem a ty sobie jutro jedziesz tak?
- Owszem bo pojedziesz ze mną. Nie będziesz się tłukła pociągami
- No dobrze.
- Uśmiech
- To muszę sobie mieszkanie znaleźć w Madrycie
- Po co?
- A gdzie mam mieszkać?
- Mam wolny pokój
- Mam mieszkać u ciebie?
- Możesz...
- Ja po prostu nie chcę ci się zwalać na głowę i przeszkadzać kiedy wpadną do ciebie przyjaciele
- Nie przeszkadzałaś mi nigdy ... i proszę nie zaczynaj tego samego co kilka lat temu – i mi pogroził palcem z uśmiechem
- Nic się nie zmieniłam z tamtych czasów
- Wiem ...i cieszy mnie to – a ja wytarłam dłonie o spodnie - Jesteś może głodna?
- Nie, nie.
- Jakby coś to mów
- Wolałabym się przespać
- Dobrze – uśmiechnął się - Zaprowadzę cię do pokoju. Jakby coś to tu jest kuchnia, a lodówka nie jest zamknięta na kłódkę. Tutaj łazienka, tu mój pokój, a za tymi drzwiami pokój gościnny

Więc wstałam z kanapy i za nim poszłam. Chciałam jak najszybciej położyć się. Dlatego kiedy pokazał mi gdzie jest mój pokój to szybko poszłam i położyłam się na łóżku od razu podsuwając kolana prawie pod brodę.

- Będę w salonie ok?
- Ok – powiedziałam cicho a on dał mi buziaka w głowę

Wyszedł z pokoju a ja zostałam sama i mogłam cicho płakać. Nie czułam się wcale dobrze, dlatego wyciągnęłam z torby swojego ipoda i słuchałam listę najbardziej smutnych piosenek jakie znałam i były moimi ulubionymi. To one w jakiś sposób pomagały mi przerwać. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, ale wiem jedno... było mi to w tym momencie bardzo potrzebne.